a...o

Dzień dobry. Odespałam, naleweczki na odstresowanie zażyłam, parę innych miłych czynności też się zdarzyło to się witam. W domu jest fajnie .

Może nienormalny, a może się sparzył. Ja miałam raz tak, że był specjalny segregator i tam wpisywało się 1. data -REWE, kwota, a na paragonie trzeba było wpisać nr 1 i tak po kolei. Córka raz na dwa tygodnie przyjeżdżała i sprawdzała. Ja wychodzę z założenia, że ich pieniądze ich reguły. Ja na swój użytek tak robię nawet jak rodzina nie żąda paragonów. Mam kartkę i wpisuję wszystko skrupulatnie, a numer na liście powtarzam na paragonie. Jeżeli jesteś w większym mieście to możesz spotkać panie, które nurkują pod wózkami sklepowymi po paragony. Jak jestem ok to niestraszna mi żadna kontrola, mam na to wy...ne. Tę pracę traktuję jak pracę, a we wcześniejszej mojej pracy też musiałam się rozliczyć co do grosika i nieraz szukałam (tylko papierowo, ale zawsze) paru groszy, bo mi się nie zgadzał przychód z rozchodem. Luz.

Dziś to on mnie gości

@1bozka jak mnie mąż wypuści? Ja jak wracam to pomagam mu w rzeczach do których potrzebne są drugie ręce. On robi sam dokąd daje radę, a tam gdzie potrzebna pomoc to czeka aż będę. Ale w kontakcie

@1bozka wybieram się do endokrynologa. Mój mąż mowi, że po 50 kończy się gwarancja i wszystko na własny koszt trzeba reperować.

Oj czeka. Muszę zrobić krzywe cukrową i insulinową , bo ja za gruba jestem, a jem jak ptaszek. Miłego dnia

Ja jadę za Rzeszów jeszcze, a kawę siorbię sinbadową. Miłego dnia.

Już się poprawia , a ja dopiero za Opolem.

@Mirelka1965 dziękuję .

@Barbara48 dziękuję .

Dziękuję , zrobię wszystko żeby taki był.

Dzień dobry z pokładu Sinbada. Siedzę sama, ale i tak polamana jestem. SKS jak nic. Zmienniczka została, ja włączam reset. Swoją drogą wczoraj nauczyłam się czegoś ciekawego. Zmienniczka przyjechała o 4, 30 i byłyśmy razem do 15. W tym czasie przyszła na śniadanie, na obiad i obeszłyśmy razem dookoła domu, gdzie pokazałam kierunki " świata". Resztę czasu spędziła w pokoju, który ja opuściłam po wejściu zmienniczki do domu. Zawsze tak robię, ale pierwszy raz się spotykam, że ktoś wchodzi do pokoju, zamyka za sobą drzwi i tyle go widzieli . Śniadanie i obiad smakowały, bo usłyszałam piękne dziękuję. Poza tym wszystko ok, pani miła, z niejednego pieca chleb jadła, deklaruje stałe zmiany. Zobaczymy. Miłego dnia.

Dzień dobry. Zmienniczka przyjechała o nieludzkiej porze, około 4,30. I teraz obie jesteśmy niewyspane . Miłego dnia.

Dzień dobry. Walizki na wpół spakowane, zawsze wożę ze sobą jedną torbę na ekstra zakupy i musiałam ją kolanem dopychać . A ja prawie nic nie kupiłam , kilka czekolad (40, poniosło mnie) jakieś Dove, żele pod prysznic, nowe wcielenie proszku do prania, kapsułki czy jakoś tak), bo dodawali Lenor w perełkach. Jakiś sweterek, dobrze ponad tuzin "niewymownych", bo była promocja i parę innych rzeczy i się nazbierało. Już nigdy nie będę się podśmiewała z poskarżyjek na temat pakowania. Miłego dnia.

Dzień dobry. Pierwszy raz od dłuższego czasu to budzik wyrwał mnie ze snu. Normalnie już nie śpię jak ten sobie rozkosznie ćwierka. Pojutrze do doooooooooooomu, hura. Miłego dnia.

[*]

Dzień dobry, następny dzień świstaka czas zacząć. Jedyne pocieszenie to, że do piątku już niedaleko, a w sobotę położę się do swojego łóżka. Z drugiej strony w mojej sytuacji 50+ byłoby niewesoło bez tej pracy. I dogódź tu babie, w pracy źle, a bez pracy jeszcze gorzej . Miłego dnia.

No nie można . Mnie i tak nie przebijecie. "Rezyduję" na wsi, chodzę w dresach albo leginsach i na spacer się nie przebieram, biorę tylko croksy "wyjściowe" i idę się lansować po wsi. Przynajmniej nie wyróżniam się z tłumu tubylców . A w domu dzielę rzeczy na po domu i do wyjścia. Ale jak zawsze, niech każdy robi to co lubi.

Dzień dobry. W piątek robię rząd i spadam stąd. Miejsce nie jest złe, pod pewnymi względami dobre, ale dwa i pół miesiąca to jednak długo. Z kolei praca 2/2 jest lekko nieopłacalna . Kiedyś jeździłam za każdym razem w inne miejsce i mogłam regulować przerwy, ale teraz zakotwiczyłam i rodzina naiwnie szuka "zmienniczki na stałe". Niestety panie nie chcą wracać, bo do najbliższego "domu mody KIK" że zerżnę z Niepowtarzalnej, Barbary z resztą, jest około 8 kilometrów, a we wsi 30 numerów. Ja lubię to miejsce i wracam. Najbardziej odpowiadałoby mi 2/1, ale to raczej trudne do zrealizowania, chyba że się stawia za każdym razem kwestię powrotu na ostrzu noża, a tego ani nie umiem ani nie lubię, zwłaszcza że podopieczna jest informowana około dwa tygodnie wcześniej, że jadę domu i "nie wiadomo kto przyjedzie" i to ja muszę się mierzyć z jej płaczem. Niby lewituje w swoim świecie, ale przeżywa każdy urlop, zarówno mój jak i swoich dzieci. Miłego dnia .

@foczka63 dokładnie to samo , czyli bardziej intensywnie jak zwykle.

@, śpiąca jeszcze jestem. W piątek wyjazd, a ja już "jadę" do domu drugą noc. Na dzisiejszy kurs się "spóźniłam" i tak się zdenerwowałam, że aż się obudziłam .

Dzień dobry. Ostatnia niedziela, ale będzie się działo. Idziemy na urodziny, będzie śniadanie (brunch), a potem kawa. Coraz częściej słyszę o takich imprezach, chociaż ja z podopieczną idę dopiero drugi raz. Tu wszyscy pracują, daleko dojeżdżają to i wieczory pewnie chcą spędzać w domu. Od jutra zaczynam intensywne pucki, ale dziś się jeszcze poobijam. Miłego dnia.

@Teresadd szczęśliwej podroży

@foczka63 spróbuję, dziękuję .

@foczka63 treść jest dla mnie niedostępna . Jaka to grupa? Może mnie przyjmą ? Do kilku próbowałam się dostać i niestety nie chcą mnie. Dziękuję za pomoc.