Dodzisława

@violka Nikt mnie tu nie głodzi, nie bije i krzywdy nie robi. Nie dzwigam, nie wstaje w nocy, nie latam za szalejącą demencją. Dziadek jest sympatyczny. Ja przyjechałam 1100 km po to, żeby zarobić pieniądze. Gdybym wiedziała, że nie dam rady zjechałabym natychmiast, bo wypowiedzenie mogłam złozyć w trybie natychmiastowym. Nie widzę przyjemnosci w pokonywaniu takich dystansów bez celu. Celem mojego pobytu tutaj jest zarobienie pieniędzy. Zjeżdżam więc w najblizszym mozliwym termninie, czyli po okresie wypowiedzenia. Jestem odpowiedzialną osobą i nie zostawię tutaj dziadka samego. Termin mojego zjazdu i termin przyjazdu kolejnej opiekunki jest mi znany i tego terminu się trzymam. Znana jest mi również wysokość wynagrodzenia, ktore otrzymam za te niespełna 3 tygodnie. Nie wiem czego nie rozumiesz. Jesli Ciebie stać na takie przejazdy i znajdujesz w tym przyjemnosc to nic mi do tego. Ja podrózuję własnym autem i sama płacę za paliwo , dostając zwrot po miesiącu , ktory i tak nie pokrywa w pełni poniesionych kosztów. Zjeżdżam z tego adresu, ale to nie znaczy, że powinnam spektakularnie pier........ć drzwiami i powiedzieć walcie się. Co zaś do raczkujących w tej branży, to zapewniam Cię, że nikt tu z dobrobytu nie przyjeżdża i raczej znoszą dużo cięższe Sztelle , zeby tylko odbębnic swoje i zarobić, tym bardziej ze są jeszcze zastraszane przez firmy. I własnie w imieniu tych osób był mój poprzedni post! Firmy to mafia i nikt nad tym nie panuje. Ja sobie poradzę, osoby podobne do mnie również. Raczkujące w tej branży jak pięknie to określiłaś, niestety długo się będą uczyły jak to powinno działać. O tym, że są również takie osoby, ktore kompletnie sobie nie radzą w sytuacjach trudnych to ja juz nie wspomnę. Ja sobie radzę i miedzy innymi dlatego tu jeszcze jestem!

Wypełniłam tę ankietę, bo pierwszy raz trafiło mi się zlecenie, gdzie muszę być na obrotach przez 15 godzin. Nie mam przerw, nie mogę wyjść z domu, tylko raz w tygodniu na 2 godziny, zeby zrobic zakupy . Rodzina PDP uważa ze wszystko jest ok, a Firma ktora mnie tu przysłała tez uważa , że jest ok, no bo nie mozna PDP zostawić samego. Firma kompletnie nie interweniuje w sprawie mojego czasu pracy u rodziny, mimo iż w umowie mam zapisane wolne godziny, do dowolnego wykorzystania. Z koniem kopać się nie będę , więc złozyłam wymówienie. Po upływie wymaganego okresu wypowiedzenia, po prostu stąd wyjadę. Według mojej wiedzy, bardzo duzo opiekunek jest traktowanych w ten sposób. Czas wielki coś z tym zrobić.

Obawiam się, że Pruski Generał jeszcze nie wie, bo firma nie poinformowała iż złozyłam wymówienie. Dowie się pewnie dzisiaj, bo sądzę, że brat do niej zadzwoni przecież . W sumie to mi to zwisa, tak samo jak ich problem z Namnesem Fathersem i opiekunkami.

@foczka63 Raczej będę chciała, bo oprócz fajnych relacji z Namnes Fathersem , nic się tu nie zmieniło i nie zmieni. Dzis byl syn z rodziną na kawce popołudniowej, bardzo sympatyczni ludzie. Gdy synowa zapytała, do kiedy będę i usłyszała , że do nastepnego piątku, to się zdziwiła i zasmuciła. No to jej opowiedziałam jak tutaj praca wygląda i że ja takiej pracy nie chcę. Ende. Mowie, że musze wychodzić z domu, no a ona mówi no tak, ale tutaj to tylko spacer, no to ja jej mówie, że nie tylko, bo mam tutaj auto. 15 godzin non stop na czynnosciach, bądź na nasłuchu, to jest gruba przesada. Bardzo gruba. Więc nie ma mowy, żebym tutaj została więcej niz muszę. Trudno, Namnes Father jakos to przezyje, a moze przyjedzie lepsza ode mnie? Kto wie? Oczywiscie serdecznie mu tego zyczę.

Heloł . Ja juz po sniadaniu, kawie, spacerniaku i kosciele, oraz obiedzie z deserem Moj Namnes Fathers, jak zaczełam nazywac dziadka , bardzo jest zadowolony ze mnie . Dzis po obiedzie, nawet probował porwac mnie w ramiona , a wczesniej w samochodzie złapac za kolanko Ma jednak respekt przede mna bo ja sie z nim absolutnie nie patyczkuje . Jak mi gada jakies farmazony, to ja mu swoje gadam i w koncu dziadek sie smieje i mowi ze jestem cyganką. Normalny to on nie był z pewnoscia i nie jest, bo trzasnąc 6 dzieci to tylko mógł permanentny erotoman. Dlatego teraz klepie te swoje pacierze i do koscioła uczeszcza, siedzi w pierwszej ławce,oraz daje az 10 euro na tace . Poprzedniczka mowiła ze jak go wiozła samochodem to on wciaz mamrotał jakies uwagi pod jej adresem. Przygotowałam sie zatem na ewentualna konkretna riposte, ale Namnes Fathers ani piuknąl . Cos czuje ze bedzie bardzo zawiedziony jak bede wyjezdzała:d . W sumie fajny ten dziadek, jak się ma do niego podejście. Ja mam, wiec nie jest zle, a na pewno jest smiesznie i wesoło. Ja Namnesa Fathersa rozsmieszam, wiec przynajmniej chlop wie ze jeszcze zyje . Msza była ok, ale kosciół biedniutki, oj biedniutki. Księża skromniutcy, oj zobaczyliby w Polsce koscioly i swoich braci w wierze, to by im szczeki dopiero opadły. No, miłego popołudnia.

@megy Rozwiń Skarbusiu temacik Jak zmienniczka nie zostaje, to kto zostaje na adresie?

Nie powiem, ponieważ juz się nie zobaczymy z mieszkancami tego adresu

Helołłł, proszę się nie przepychać. To miejsce jest zarezerwowane. Miejscówkę mam . Na spacerniaku było dziś fajnie, w sensie ze pogoda fajna. Brak wiatru, słoneczko, aż chciało się popitalać z dziadkiem za rączkę . CZy Wy tez w tej robocie cały czas się uczycie? Ja tak, ja cały czas się uczę, podobnie jak Adrian d**a, oj sorry Anżej Duda, prezydent miłosciwie nam panujący. Dzis na przykład nauczyłam się, że kołdrę to trzeba kłaść dłuższym bokiem wzdłuż łózka, a nie krotszym , oraz że w przyrodzie występują dwa rodzaje moli . Mól spozywczy i mól ubraniowy. Tutaj moli nie widziałam tylko dlatego, że u powały wisi jakis Motten aufkleben, bo warunki dla tych moli są wprost doskonałe na adresie. Nauczyłam się też obsługi pralki i jeszcze kilku innych rzeczy, na przykład jak zakręcać butelkę z wodą . Jeszcze trochę to na bank będę się habilitować z Haushaltu, a może nawet profesorką zostanę. Habilitacje prowadzi Doktor Nauk Prawnych, ktory zatrudniał dotychczas Polki na czarno ot, filozofia i ordnung niemiecki. Na trzezwo nie rozbieriosz . Jest tu w kuchni butelka rumu, ale na bank zaznaczona ilosc, bo ubyło do kartki . Bojam się więc nawet powąchać, bo jak kontrol pruska wpadnie, to moge miec pozamiatane. Zasadniczo mogłam sobie wczoraj coś kupić na wzmocnienie, ale jak odchudzanie to odchudzanie. Alkohol verboten . Na zajączka się sponiewieram, bo wtedy mnie odpusci i dieta i stres. Bojam się tylko, że po tak długim okresie abstynencji, padnę jak pies Pluto po jednym drinku Oj losie mój losie. Pi es. Nie spodziewałam się , że tak łatwo włączyć olewator, czyli wiatr w uszach. Okazuje się, że można i to bezbolesnie .

@salazar Sama nie nadążam kobito. Miejscówkę mam natenczas wykupioną w Poskarzyjkach, ale Pochwalijki były pod ręką

@Afryka Nie wiem, bo nie odwazyłam się spoźnic

Dziś niewolnik miał wychodne . Sciśle według harmonogramu, gdzie drukowanymi literami zapisano PFLEGEKRAFT PAUSE . Ludzkie Pany , zapomnieli jednak dopisać, że ta pausa to czas na zrobienie zakupow do domu . Qrwa , dajcie mi siły . Pojechał zatem niewolnik aż do Bonn ( raptem chyba 3 km ) i skonstatował, że dawna stolica Niemiec Zachodnich to taka trochę wieksza wioska , jak słowo daję. To aż nie do wiary jest. Na pełnych obrotach zatem obleciałam Aldiego, wpadłam po kawę dla siebie do Rewe i biegusiem do domu. Ledwo się wyrobiłam w czasie Nogi wchodzą mi w d........ę , a tu jeszcze trzeba byc na obrotach do 22 00. Jak żyć?

Dzien dobry CZekam jak przestanie padać i idę dziadka wyspacerować. W sumie to nawet ciekawe doświadczenie. Poznaję okoliczne psy i ich właścicieli, bo oni tez spacerują o tej porze, oraz gołym okiem widzę, jak kilogramy moje lecą, a oponka zmniejsza się z prędkością światła. Koniecznie muszę iść na lekcje pływania, bo po tym turnusiku, to juz nie będę miała bufora bezpieczeństwa, ktory unosiłby mnie na wodzie . Miłego dnia

A ja się kocham namiętnie w sznaucerkach miniaturkach i sobie takiego sprawię, jak będę na zasłuzonej emeryturze Bardzo piękne i mądre psiaki, oraz mają sliczne oczy. Jak paciorki .

@Afryka Teoretycznie nie powinnam, ale praktyka bywa różna. No w każdym razie lepiej, żeby wszystko przebiegało zgodnie ze sztuką . Lepiej dla firmy oczywiście. Jestem tak wkurzona, że nie zawaham się przed niczym. Jak coś, to łoić będę miejsce przy miejscu.

Chciałam dodać, że mieszkam na bardzo, ale to bardzo elitarnym osiedlu. Doktorzy, Docenci, Profesorzy, Architekci i takie tam....... Zastanawiam się tylko, jak rodzinka się nie wstydzi, jak przychodzi Caritas do kąpieli i rozdzielania leków. Łazienka jest w stanie, jakby bomba walnęła. U Doktora Prawa . Brak słów. Jest tu też taki dom, ktory jest własnoscią jakiegoś artysty. Wnioskuję po tym, iż w ogrodzie rzeżby, czy odlewy postaci róznych w skali 1;1 , a żywopłot z laurowiśni powycinany , w sensie jakieś takie otwory, okienka i w tych okienkach powstawiane ludzkie głowy z głiny czy innego czegoś. Bardzo realistyczne . Wygląda to jakby te głowy kat pościnał za czasów Henryka VIII, ale z czasów okrutnej epoki wiktoriańskiej w Anglii . Musi jakieś psychopaty tam mieszkają . Sam dom bardzo ładny, moderny. Muszę koniecznie przy najblizszej okazji zrobic zdjęcie, choć pewnie obiekt monitorowany i mnie zaaresztują

Nareszcie odrobina normalności, czyli dziad do łóżka, a ja do do swojego łóżka i prawie godzinkę leżakowałam. Chwilo trwaj

@Teresadd No, finansowo to nie wiem, bo pewnie jeszcze bede musiała stoczyc walke o wynagrodzenie i zwrot kosztow podrozy, ale wizerunkowo to na pewno wyjde dobrze Na walke jestem gotowa. Własnie zbieram oręż. Nie będzie mi byle melepeta pluł w twarz. Na razie reakcji na uzasadnienie wypowiedzenia brak

@Michasia 1959 W sumie to ja też i juz nawet się zastanawiałam, czy nie zostać do konca turnusu, a moze i dłuzej . Ja całe zycie, począwszy od 30-tki walczę z kg. Raz jest ich mniej, raz więcej, ale temat opdchudzania jest mi bardzo bliski i katusze z tym związane. Teraz mam prawdziwy turnus odchudzający i w dodatku mi płacą . A tak się martwiłam, że znów odlezyn na dooopie dostanę . No idę dziadka zapakować pod kołderkę, bo przecież oszaleje od tego Dammen und Herrrrren z akcentem na R

Um gottes willen, jak nie im Gottes Namen von Vater und Sohn, Maryja und Josef, to qrwa Meine Dammen und Herren z niemieckiego parlamentu Czym ja zgrzeszyłam, że muszę się w tych okolicznosciach natury męczyc? Podniesiony ton , jezyk niemiecki i pasja oraz misja z jaką przemawiają doprowadza mnie do szału

@Michasia 1959 Sprawdzi. Dziadek ma gadający zegar a spacer ma trwac godzinę. Poza tym on tę drogę zna na pamięc kochana i moge się załozyc ze liczy ilosc kroków . Ja juz się wciągnęłam w to spacerowanie i nawet mi się to podoba . Przezyję, schudnę, dotlenię się i wylaszczę

@LACH Dziekuję Lachu za wsparcie, szczególnie że podane w humorystyczny sposób. Jam wojowniczy baran i tak łatwo się nie poddaję. Właściwie to w sytuacjach ekstremalnych, nigdy się nie poddaję i walczę. Z koniem kopać się nie umiem, ani z betonem rozmawiać, bo to jak rozmowa .....uja z butem . Mięsa jeść nie muszę, wyjdzie mi to tylko na zdrowie, podobnie jak innych frykasów. Zresztą tutaj jest 70 euro na tydzień na jedzenie i póki co zapasy są dostepne, oprócz ,,półkowników,, z czasów Bismarcka, ale tych przecież nie ruszam. Mam cudowną dietę odchudzającą , bez obciążenia psychicznego. Wszak to jest tylko zdrowe odzywianie. Kg lecą, więc w sumie to nie wiem czy ja nie powinnam im dopłacic . Za chwilę idę pana wyspacerować, jak na złość nie chce padać . Do potem mili moi.

Dzień dobry Dzień świstaka czas zacząć , choc zaczęłam już prawie godzinę temu . Teraz śniadanko i 3 km w pole. Za oknem jeszcze mrok, ale cóż tam. Pdp jest fitt i ma spacerować . No cóż, wyobrażę sobie, że idę psa wysikać. Pdp ledwo chodzi, ale kogo to interesuje ? Ma spacerować i już, czy deszcz czy wiatr czy inny armagedon. Pytałam z kim spacerował jak w heimie mieszkał, to mówił że z jakąś kobitka, ale na stówę nie był to dystans 3 km. Oj losie.......

@Afryka Oczywiście Afryko, że będzie ,,las rąk,, , jest tylko jeden problem mały, tu potrzebny dobry język i bardzo czynne prawo jazdy, a z tym moze byc juz gorzej . Tutaj wytrzyma tylko zahukana opiekunka z misją . Ale taka na ogół nie mówi dobrze po niemiecku ani nie jeżdzi autem . . No nic, czekajmy konca.

Muszę wytrzymać okres wypowiedzenia. Zepnę poślady , olewator na cały regulator i dam radę, co mam nie dać. W koncu nikt mi tu krzywdy nie robi, bo wariatek nie ma przecież. Z dziadem sobie radze doskonale, a jak nie radzę to ignoruje i juz.

Oczywiscie, że wyjeżdzam, ale z zachowaniem okresu wypowiedzenia, czyli za 2 tygodnie. Dziękuję, a Ty nie wracaj do wariatów. Nigdy nie jest lepiej u takich ludzi, tylko gorzej. Nawet jak jest dobrze to powroty powodują , że jest się traktowanym jak po prostu niezbędny sprzęt domowy. Wiem coś o tym. 8 lat ponad byłam na szteli marzenie, ale jednak po kilku latach spowszedniałam i ja to czułam. W finansowych bonusach również, choć zarabiałam tam bardzo dużo za prawie nic nierobienie.