Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez Dodzisława
-
Dzien dobry . PDP juz od 8 30 w przedszkolu, mielone przygotowane, pieczareczki uduszone, włoski pofarbowane, idę zatem smazyć kotlety. Miłego dnia.
-
Lucindo, ogranicz aktywność wróbelka. Niech sobie wróbelek podopoczywa lepiej, bo Krolowa nie będzie zadowolona. Mnie chyba by szlag trafił, gdyby mi się jakis wróbelek czy inny niechciej po kuchni plątał. Nie na moje nerwy to.
-
Tez nie odczuwam , wręcz jestem wdzięczna Krolowej za to rozwiązanie . Moja PDP to okaz zdrowia i mobilnosci. Nie bierze żadnych, podkreslam zadnych leków, ani tableteczki. No to bez przesady, zeby nie mogła sobie cyknąc kawiarki i przyniesc kawy do stołu.
-
No nie wiem w czym jest rzecz, bo Krolowa to bardzo fajna dziewczyna. Bardzo fajna i nie z pierwszej łapanki . Nie wiem czemu nie ustawiła bżdziągwy do pionu. Trudno, zrobię to ja , oczywiscie ,,godnosciom i kulturom osobistom'' .
-
Wolna wola. Jesli woli poprawiać po fusspflegerce, bo ta się opier........a i udaje że robi pedicure, to nic mi do tego, zwłaszcza, że tamta bierze 30 ojro, a Krolowa robi te poprawki za free i to chwilę po wyjsciu tej pierwszej .
-
Własnie bzdziągwa dzwoniła i mamy nowy termin, zgodny z moim oczekiwaniami, ale tez nie do konca, bo to w czasie mojej pauzy. Nic to, niech przyjdzie i zobaczymy co ona warta . Mocno będę patrzec jej na ręce , a nastepny termin juz będzie według mojego grafiku , albo wymienimy bzdziągwę na innym model . Oj, Krolowa Szteli chyba powinna się nieco ode mnie nauczyć .
-
No nie wiem czy na tępy, niemiecki, leniwy łeb zwykły karabin wystarczy.
-
My z Marysią juz po kolacji. Aktualnie zbieram się na wojnę z fusspflegerką. Bżdziągwa zamiast o 13 30 , przybyła o 13 00 i oczywiscie nas nie było, bo Marysia obiadek konsumowała w Gemeindehausie, a ja napawałam oczy cudownosciami w pobliskim sklepie z ogrodowymi i domowymi cudownosciami. W ramach tej wojny zostawiłam wiadomość na automatycznej sekretarce. Zobaczymy jak to się rozwinie, ale Krolowa Szteli mówi, że to baba niemiluch i leser pierwszej wody. Zamiast prawdziwe Fusspflege odczynic, to podobno obcina tylko paznokcie i to jeszcze niezbyt się do tego przykładając, oraz smaruje stopy oliwką. Frezarkę rozkłada, ale nie uzywa. Za to bierze 30 ojro. No nie rozumiem, że to Krolowej nie przeszkadza? Babcia jest głucha i niema, to się nie upomni. Upomnę się zatem ja. Próbkę tego upominania Fusspflegerka ma na automatycznej sekretarce. Zobaczymy jak to się rozwinie. Jak coś, to podeslijcie ze 2 granaty, mogą byc potrzebne .
-
Takie zony mają się dobrze i są wyspane . Ba, sa nawet takie zony, ktorym mężowie przed wyjsciem do pracy swieże bułeczki przynoszą, oraz poranną prasę. Mój były mąż tak robił .
-
Czy Twoja terapia antywkur.....ma za zadanie wkur.......ć mnie? Tak kazała Krolowa Szteli i tak ma byc, jest i będzie. Widzisz jakąś róznicę w fakcie, że chleb lezy w lodowce, qwark i marmolada również, zamiast na talerzu przykrytym i zabezpieczonym przed wyschnięciem produktu? Moim zdaniem to nawet lepiej, bo przynajmniej zimne nie jest , tak jak prosto z lodówki.
-
Ja tylko stosuję się do uwag Krolowej Szteli . W pracy nie wychodzę przed szereg. Nigdy! O ile poczucie własnej wartości mam w górnej granicy, o tyle nie lubię udowadniać, że jestem lepsza od innych. Niektore żony, tez swoim mężom wieczorem robią kanapki do pracy na rano i wszyscy zdrowi są , oraz wyspani.
-
Sniadanie nie jest czerstwe, bo to chlebek tostowy z qarkiem i marmolada, nakryty kapeluszem z plastiku . nie ma szans, żeby wyschło.
-
@Afryka Nie Afryko miła. Na głuchotę miała wpływ bomba, co to j......ła tuz obok niej w czasie wojny. Miała 3 latka. Nie były to czasy, żeby implanty i takie tam. Zreszta ona nawet języka migowego nie zna. Absolutnie głucha jak pień, choć umie trochę czytac i trochę pisać. Troszkę tez mówi po swojemu, choć nieczęsto udaje mi się zrozumieć o co jej chodzi. Ten stan, to jak sądzę zaniedbania domu rodzinnego, no ale wazne, że nie musze wyciszać telefonu. W sumie jest ok, ale dogadać się ciężko i pogadać nie ma z kim .
-
Dzien dobry Riebiata . Ja wstaję o 8 mej, choć moja PDP duzo wczesniej. Idąc tokiem działania Krolowej Szteli i jej wskazówkami sie posiłkując, sniadanie przygotowuję wieczorem, stawiam na stole, PDP sama sobie kawiarkę włącza i konsumuje. No zyć nie umierać, zważywszy na fakt, że mnie budzik, a nawet kilka budzików kompletnie w spaniu nie przeszkadza . Tak mam od zawsze, czyli od czasu pojscia do szkoły, bo wtedy zaczełam uzywać budzika. Postawiony na talerzu, obłozony sztućcami zeby dudniło, no niestety, mnie budzik rzadko pokonuje . Dziś moja Marysia obiadek je ,,na mieście'' czyli w Gemeindehaus, a ja tymczasem puszcze się na drugą stronę ulicy, do Philippsa, w celu zakupu Gwiazdy Betlejemskiej na stół. Dzis od rana było wielkie strojenie świateczne mieszkania. Na nic moje tłumaczenia , że adwent to dopiero za kilka dni się zaczyna. No coż , z głuchym człowiekiem lekko nie jest. Miłego dnia
-
Heloł wieczorową porą. Jak juz wczesniej wspominałam, byłam dzis na miescie . Ledwo to ,,miasto '' znalazłam, bo droga swoje a nawigacja swoje. Przy okazji wjechałam na dworzec autobusowy, dumnie defilując i łamiąc zakaz wjazdu, nastepnie kilka razy objechałam w koło miasto, aż wreszcie trafiłam do celu, czyli do marniutkiego centrum handlowego. C&A było, Garry Weber był, Douglas i Tom Tailor i Bonita, oraz Rewe i DM, więc dooopy mi nie urwało. Błądząc odnalazłam samo centrum z pięknym kosciołem i zaczatkiem jarmarku bozonarodzeniowego, ktory startuje od pojutrza. W DM zakupiłam lakier do paznokci, oraz podkład pod makijaż, a na więcej kasy nie starczyło . Oby do wypłaty. Centrum jest przecudne, uliczki brukowane, szachulcowe domy, no bajeczka. O monumentalnych zamkach, warowniach i takich tam to ja juz nie wspomnę. Przeleciałam się zatem po tych brukach przecudnej urody, a nastepnie wracając do domu prawie wpakowałam się pod autobus miejski. No ale to nie moja wina, bo kurła na skrzyzowaniu rownorzędnym to chyba zasada prawej ręki do uja obowiązuje, czyli ja byłam na pierwszenstwie. Oba z autobusem czailismy się nieco, to hamując to przyspieszając i wreszcie udało mi się zwiac przed nim moją małą pszczółką. No chyba ze w De autobus to pojazd uprzywilejowany, ale raczej nic mi o tym nie wiadomo. Pierniczę, więcej w to miasto nie jadę, bo tu jakies głupki jeżdzą po ulicach . Skorzystam z komunikacji miejskiej
-
Taką miałam przez ostatnie osiem i pół roku. Nie dało się spacyfikować, to po prostu polubiłam. Jednak moja Eryka była dla mnie i moich zmienniczek bardzo, ale to bardzo pomocna i bardzo przyjaznie nastawiona. Wiele jej zawdzięczam i inne dziewczyny tez. Natomiast ostatnia wscibstwo wyssala z mlekiem matki i pomocna wcale nie była. Wrecz przeciwnie, taka pijawka cholerna.
-
Mnie tym razem spotkało szczęscie niepojęte , a mianowicie brak przyjaciółki rodziny, w postaci wscibskiej sąsiadki. Widocznie to nagroda za ostatni taki egzemplarz , ktory robił za całą armię wscibskich sąsiadek . Rodziny tez tu nie ma, albo są, ale nie utrzymują kontaktu. Jedyna bliska osoba, bratanica, zapowiedziała się na swięta .
-
Dzien dobry z rana . Witam się jako ta ranna ptica, dzisiaj przedszkole więc musze byc zwarta i gotowa. Zaraz mają przyjechać po PDP, więc nie mogę jej wyprowadzic w stanie niedbałym . W sensie, że ja rozczochrana nie mogę byc, bo PDP juz od 6 30 w gotowosci. I pomysleć, że moja Mania jest w wieku słynnej sasiadki Eryki,(w miejscu gdzie byłam krolowa szteli), co to po swiecie podrózuje, samochodem jezdzi i ma się za młodkę i rzeczywiscie wyglada naprawdę dobrze, oraz mojego byłego szefa . Musze im o tym koniecznie napisac Miłego dnia dla Wsiech.
-
@fioletowa.mysz Bidulko, też zajadam się eutyroxem i to nie byle jaką dawką. Na ogół jednak nie odczekuję, a bywa ze i zapomnę wziąc. Musze się poprawić.
-
@fioletowa.mysz Jest, ja piję drugą w dniu dzisiejszym, zapraszam do siebie .
-
Huhnersuppe i budyn waniliowy na deser .
-
Dzien dobry.2 dzien na adresie rozpoczęty. Sniadanko zjedzone, kawka wypita, no i co tu robic? Chyba zacznę obiad gotowac, no ale ten sam się przecież gotuje. Mam tu na pokuszenie wielkie , jakies 50 m ode mnie sklep. Ale jaki, ozdoby do ogrodu, donice, figury i inne przepiękne rzeczy. Chwilowo przechodzic będę obojętnie, ale po wypłacie, kto wie czy tam nie przepadnę. Miłej niedzieli dla Wsiech.
-
Ja Doda, ja Doda, nadaje z nowego adresu, odbiór No więc ?/? jestem od wczoraj wieczór na nowym adresie. Krolowa Szteli fajna, przekazała wszystko jak trzeba , włącznie z planem dnia i innymi waznymi rzeczami na kartce A4 razy dwa . Podopieczna miła (chyba), ale kontakt mamy utrudniony wielce, bo jest głuchoniema. Mieszkanko malutkie, czysciutkie, brak własnej toalety to minus, ale brak wscibskiej sąsiadki to duuuuzy plus. Czuję, że odlezyn na dooopie dostanę od tej cięzkiej roboty tutaj. PDP 2 razy w tygodniu w przedszkolu sobie jest, więc myslę, że jakos dam radę. Przeraża mnie tylko ten w sumie brak kontaktu werbalnego. Kot tez jest na stanie, ale Krolowa Szteli zapowiedziała, że absolutnie do domu mam nie wpuszczac i nie pozwalać wpuszczac. Dokarmiamy na tarasie . Stosuje się zatem do tych wskazówek, bo kot w domu, a szczegolnie na stole, bądź blacie kuchennym to dla mnie rzecz nie do przyjęcia. Zwierzaki lubię bardzo, ale koty w sposób umiarkowany. No to tyle na ten moment , jesli chodzi o naszą/moją jakże potrzebną i ogolnie szanowaną pracę . Miłego dnia.
-
Heloł wieczorową porą. Walizki spakowane , jeszcze tylko zapakować do auta i lulu, bo o 6 pobudka. Niestety nikt się z bla bla car nie zgłosił, więc będę jechała sama. Na samą myśl o odcinku A4 od Wrocławia do Zgorzelca mam palpitajce i inne nerwacje. Ciekawe ile tym razem będę w korku stała. Mam plan awaryjny, bo niejaki wrocławiak podpowiedział jak ominąc ten odcinek i bardzo mozliwe , że tak zrobię. A tak poza tym, to oczywiscie stresik, nowe dla mnie miejsce, więc ma się rozumieć, że bojam się nieco . Jest tam kto przed Stuttgartem od strony Norymbergi ? Byłby fajnie kawusię spożyć.
-
Chwalę się , że w dniu dzisiejszym pozbyłam się dwóch ,,cycków'', ktore to jeden na powiece, a drugi na ustach, psuł mi urodę . Od dzis uroda ma poprawiona . Wcale nie bolało, oprocz oczywiscie zastrzyku znieczulającego w wargę i powiekę. Jak ja tego nie znoszę, to pojecia nie macie. Znieczulenie, to zawsze jest dla mnie traumatyczne przezycie. Nawet zęby lecze na żywca, bo zastrzyk powoduje u mnie nieopisany strach i ból. Gorszy niż bormaszyna .