To nie tak , że tylko czubek własnego nosa ...Kasia ....Tutaj też trochę " ułatwiłam " , ale mam to szczęście , że mam kont5akt z opiekunką , która była przede mną i wraca ...Dlatego poinformowałam ją , żeby wiedziała czego się trzymać ...wymagać ...i jej to odpowiada ....Alee...ile razy jest tak , że wyjeżdża opiekunka i nie widzi się z następną a rodzinka jak rodzinka ...jedni dostosują się do tego co przekazała im ta " wymagająca opiekunka " a większość ...śmiem tak twierdzić ....wróci do starego porządku .......A co załatwiłam i przekazałam zmienniczce : ano to , że mój pan dr nie życzy sobie żadnego fizjoterapeuty ani masażysty i ....chciano ,żebym ja z nim ćwiczyła ...masowała nogi i takie tam bzdety ...Od zmienniczki tego wymagano i starała sprostać się powierzonemu zadaniu .... Wytłumaczyłam córce , że i owszem ...mogę asekurować dra , kiedy przy rollatorku podnosi się z fotela ....mogę asekurować , kiedy wiozę go z łazienki , żeby stanął przy barierce kręconych schodów , które prowadzą do moich włości a on przy tej barierce zrobi rundką i z powrotem na wózku siądzie ...Mogę i robię to codziennie nasmarować mu jakimiś balsamami stopy rano i wieczorem , ale nie będę , bo to jest zabronione masować mu nóg w te i we w te , bo mogę zrobić mu krzywdę a od tego są specjaliści ....Wywalczyłam kładzenie i tak już bardzo zmęczonego dra do łóżka najpóźniej o 21-ej ....a poprzednio nie wcześniej niż 22 godzina .....Wywalczyłam zakładanie pieluch a nie pieluchomajtek , bo ...gdy przydarzył się wypadek musiałam pościel caluchną w nocy zmieniać i zanim to wykonałam to sen poszszedłłłł się teges ....Zrobiłam to raz bez protestu , bo wypadek , bo może się zdarzyć ....za drugim razem już zaprotestowałam ...i ...spokój ,,,spokój i jeszcze raz spokój ...Zmienniczka to wszystko wie ..jest jej na rękę , bo ona zwyczajnie mimo dluższego dużo stażu ode mnie....Kali nie chcieć - Kali musieć ....Noo....to na zakończenie jeszcze raz : ja też widzę coś dalej niż czubek własnego nosa ....tyle , że z tą tutaj rodziną ...córkami idzie się dogadać , ale poprzedniej prawnej opiekunki mojego " byłego dziadeczka " ...niestety nie szło przegadać ...próbowałam ja ...próbowały cudowne dziewczyny z Diakonie ....Niestety ...wiem , że tam już skasowała Diakonie ...przyjeżdżają tylko rano ....Ja nie godziłam się na " likwidację " i ....po kiego mi były nerwy ....szarpanie się z nią ....Aaaa...w doopę z tym wszystkim ....