@ABC...to , że czymś tam poczęstowała syna PDP-go to mnie nie raziło , bo widać było , że on nie był codziennym gościem . Raziła mnie ta usłużność , ćwierkanie i prawie łapanie bąków w słoiczek . Jazda pociągiem na dializy kilka razy w tygodniu ...prącie bardzo , ale za godziwe pieniądze a nie te , które zarabia . Higiena mnie zszokowała , bo miałam nadzieję , że tylko na początku filmu przez jakieś zapomnienie , stres ,skrępowanie , bo kamera ...ale jak zobaczyłam , że wszystkie czynności wykonuje bez rękawiczek to mnie mało co a szlag trafiał . Kuźwa ..bluzki powiewne z rozkloszowanymi rękawami do pracy w kuchni a nie wie do czego służą rękawiczki ?!....Owszem , zdarza mi się wtrącić jakieś niemieckie słowo po powrocie do Polski i polskie , kiedy wracam do D . a Donata jakby języka polskiego zapomniała w gębie i do najbliższych po niemiecku jechała równo . Popisać się chciała ...dla obecnej obok kamery to robiła , czy wstydziła się polskiej mowy ?...Nienawidzę jak ktokolwiek w Niemczech zabrania mi mówienia w moim języku . Wiosną tego roku opiekunka prawna prosiła ( niby ) mnie , żebym jak przyjedzie na moją pauzę Polka , która bardzo cienko mówiła po niemiecku , żebym zwracała się do niej w ichnim języku przy PDP . Ok... chory z totalną demencją ..zrozumiałam , ale jak po jakimś tygodniu wpadła , kiedy PDP-ny drzemał a ja z Gosią w kuchni siedziałam i szeptałyśmy sobie po naszemu a ta wyskoczyła prawie z gębą , że mamy po niemiecku gadać to nie wytrzymałam ...w miarę spokojnym głosem , ale stanowczym powiedziałam jej , że my jesteśmy Polkami i między sobą rozmawiamy TYLKO po polsku . Zamknęła się momentalnie ...do czasu . Do mnie później tłumaczyła się , że jej chodzi o Gosię , żeby języka się uczyła , bo już kilka lat z mężem mieszka w D .a język marniutki i mąż często za tłumacza musi robić . Odpowiedziałam , że ze mnie kiepska nauczycielka i sama cz ęsto szukam słówek w głowie ...skończona dyskusja ....Po moim odjeździe ...za jakiś czas ...przyłapała Gosię i dziewczynę , która mnie zmieniła na rozmowie po polsku . Podobno wściekała się strasznie ...obie bidulki nie potrafiły jej się postawić :-(...Nikt nie ma prawa zabraniać nam mówić między sobą w naszym języku . W pracy każdy stara się jak potrafi najlepiej posługiwać się niemieckim , ale poza nią .. gdzieś na boku z Polakami mamy prawo rozmawiać po polsku ....I niech mi ktoś jeszcze raz zabroni , że mówię po polsku , że ludzie słyszą ...uduszę gołymi rękami ! Popisywać się niemieckim , tym bardziej w domu w Pl nie muszę i nie chcę .....Donata pokazała całą doopę , że tak powiem .