Hehehehe ....
Królowej szteli nie można zrobić nic , bo trzeba by nie mieć serca , żeby choremu człowiekowi krzywdę zrobić
Dużo by pisać . O wydanej kasie na wędliny , pierogi , kapustę kiszoną , przyprawy , ( których zapasy w szafce były ) i innych zakupionych duperelach to pisać nie trzeba , bo nie moja forsa i ja strat nie posiadam . Taka franca jestem , że tylko na zyski liczę
Wejście smoka :
Torby z zapasami żywności rozpakowane , lodówka po myśli zmienniczki zapakowana ...prącie bardzo , ja już na zakręcie byłam , więc zwyczajnie mi to zwisało . Oczywiście byłam zapytana , czy rozmroziłam zamrażarkę i ją umyłam ? Moja odpowiedź : lodówkę umyłam , bo tak nakazuje jakaś kultura , że dla kogoś myjemy , układamy , żeby było czysto , przejrzyście ! Zamrażarki nie rozmrażałam ( nie było z czego ) , bo Hela mi powiedziała , że miesiąc (? ) temu tobie pokazywała jak się wyłącza , włącza po rozmrożeniu i ty to zrobiłaś . Zamrażarki co miesiąc się nie rozmraża , czyści się na bieżąco ( w razie jakichś okruchów ) i to robiłam !
Wszelkiego kalibru jadło zostało zapakowane w zamrażarkę , lodówkę bez dalszych pytań a ja nie pytałam ...bezczelna sucz byłam ...o to , czy może tak być .
Usiadłam na tarasie-balkonie , zapaliłam papierosa . Okno w dachu - łazienka otwarte ....i nagle usłyszałam " qrrwaaaa...tak się nie robi !!! " ....Jak usłyszałam to " qrwa ! " ruszyłam w te pędy na górę . Zapukałam do łazienki , usłyszałam " wejdź " i sama już wk...zdenerwowana zapytałam co jest grane . Zmienniczka zapytała mnie co robi podkład z łóżka na poręczy krzesła . Odpowiedziałam , że nie dosechł w suszarce i dosychał na poręczy ....Uffff...wytłumaczyłam się ...opierdolu dalszego nie było . Tylko jeszcze wspomniałam z wrednym uśmieszkiem , coby se zmienniczka odpoczęła , bo nieboga zmęczona po podróży w upale a z kolei ja mam jeszcze za ten dzień pracy zapłacone i żebym na pysk padła to pracę wykonam i zostawię sztelę taką , jaką zastałam
No i znów na moment do Jadzi , do jadalni , gdzie prasowałam ostatnią zmianę pościeli i ....na cugasa . Wywaliłam doopsko na fotel , cugas w dłoń i jadę ...czyt. sztacham się . Na taras wpadła zmienniczka , złapała szczotkę , zaczęła zamiatać opadnięte na tyle tarasu winogronowe liście . Nie pomagały moje protesty , że kwiatki podlewam późnym wieczorem a trawki wyrastającej z pomiędzy płyt chodnikowych nie ruszam , bo nie mam zamiaru aż tak się schylać - dbam już o moje , schorowane plecy . Zmienniczka o swoje , podobno ze złamanym kręgiem ( przed 6 tyg . ) nie dbała ....na garbatego zapitalała jak się patrzy . Oczywiście u nas na pięterku Hela wtedy była i mrówisię widziała ....Puszczam to , bo jak nie tak kliknę to w pistuuuu mi pójdzie ...a się napisałam