fioletowa.mysz

Czyli za nic

No. Ty zapomniałaś a mnie mlotkiem przez łeb I za co to?

A proszę uprzejmie

Kochana, nie nakręcaj się. Nie gadaj ze zmienniczka bo sie denerwować zaczynasz. Masz podpisana umowę, mogłaś wybrać termin zakończenia zlecenia, a i rodziny podopiecznych nie są wcale chetne do zwracania kasy za bilety po dwóch tygodniach pracy, po to aby mógł sobie ktoś przyjechać. Będzie dobrze

Nie wydaje mi się abyś musiała zjeżdzać do domu. To chyba pobożne życzenia pani, która zmieniałaś. Nie słyszałam nawet o takim procederze aby firmy skróciły komus zlecenie dlatego,że poprzedniczka chciała tam wrócić. Raczej będzie musiała dostosować się do Twoich terminów.

Chłopaki! @geronimo, @ORIM, @asna, @Andrew, @LACH, @kris, @maras1 i wszyscy inni, którzy akurat wypadli mi z pamięci. Życzę wam wszystkiego co tam sobie chcecie. Dokładam po calusie w policzek i szeroki uśmiech

A nawet jeżozwierzu

Już tam jest

Poważnie? Ale to takie bele co...Nic specjalnego. Chociaż przyznam,ze smakuje bardzo dobrze Idę do poradnika wciepię. Za kilka minut masz na piśmie

Fioletowa kuchnia podała: sznycle z indora, ziemniaki z wody posypane koprem, brukselkę i mizerię. A na deser ciasto z cytrynową pianką, pomaziane resztką rozpuszczonej czekolady. Pianka smakuje jak sernik. Dziwne

Dokładnie. Ja co prawda należę do tych osób, które muszą sobie narysować twarz gdyż inaczej jej nie mają, ale zmarchy swoje lubię. Każda z nich to oddzielna historia. No i mimikę mam nadal bogatą, nieraz mówić nie muszę. Wystarczy się odpowiednio wykrzywić

Wiem. Sama jestem uczulona na latozę

Tyłka? Czy paszczęki?

Zbyt czerwona jak na mój gust

Nie chce żyć na wieki amen i wygladac jak pani z telwizji. To znaczy wole jednak zmarchy niz taka napiętą gębę jak d**a nosorożca

A po co konserwacja jak ktoś zawsze piękny i młody?

Za skrzywdzone zwierzę zabiłabym gołymi myślami. O rękach nawet nie wspomnę. Całkiem niedawno stałam się szczęśliwą posiadaczką Funi, rasy skundlonej jak nie wiem co. Komuś przyszło do tępej głowy wyjebutać 3 miesięczne szczenię. Z auta! Latała po wsi z tydzień i w końcu trafiła mi do ogródka. I została. Nawet gmina zrefundowała szczepienia i sterylizację w przyszłości sfinansuje. Chcieli zabrać ją do schroniska ale nie oddałam. Po cholerę ma znowu do nowego się przyzwyczajać? A i nie wiadomo czy dom by znalazła, bo oprocz słodkiego pyska, urody jest raczej szorstkiej. To juz drugi nabytek psi tej rasy. Po podworku biega jeszcze jeden. Szczenną sukę komuś przyszło do glowy wywalić ze swego życia i Krówka jest jednym z jej dzieci. Tu dopiero był miszmasz. Każdy maluch z innej parafii. Podobieństwa trudno się doszukiwać

Ja też nie rzucę, ni cholery! Ale zadek zdrętwiały mam z zimna a kaloryfery jeszcze nie grzeją. Na dodatek ćmię na balkonie

Dzień dobry. U mnie tak zimno, że papieros gaśnie. Chcę do domku, buuu

Muszę i ja okno se kupić skoro później będę tak promieniała

Nie chcesz wiedzieć

Smarkata! Chciałam naskrobać, że z mlekiem pod nosem ale by mi w ucho przylutowała za ten nabiał

Ale Ty gupia jesteś! Nie szerokodupna tylko kształty słowiańskie! Pożądane!

Pod długimi nie widać. A połowy brak