Nie to,żebym coś nowego napisała ale...Jestem strasznie wkur*&^%^&%wiona! No chyba wyjde z siebie i stane obok!
Przywiezli babce materac przeciwodlezynowy. No i fajnie. Podłączyli, powiedzieli,że za 20 minut mozna juz uzywać i tyle ich widzieli. Mija 20 minut plus i slysze jakies piszczenie. Ki diabel? Z rozpedu przed łazienką wyhamowałam bo myslałam,ze pralka mi obwieszcza,że zakończyła pranie, a ja nawet prania dzisiaj nie robiłam. Po namyśle doszłam do wniosku,ze to jakieś auto pod oknem piska kamerami. Mija 10 minut i znowu słyszę ten wkurzający dźwięk. Zaglądam do sypialni babciowej a tam na tej pompie czy agregacie, czerwone swiatełko se pulsuje. Czyli alarm zaskoczył. WTF? Złapałam za instrukcję obsługi, postąpiłam wedle zaleceń i...Nastała upragniona cisza! Niestety...Nie na długo. Po 40 minutach znowu zaczęło piszczeć. Regularnie co 10 minut. Polazłam nakręcona na maksa, gotowa kopnąć w to dziadostwo gdyż w celu porządnego rozwalenia tego ustrojstwa siekiery potrzebuję. A nie mam. Postąpiłam tak samo jak poprzednio, spróbowałam się dodzwonić do tej firmy co ten chłam mi tu przywlekła, celem reklamowania szajsu. Cisza w słuchawce. No ok. Przynajmniej w domu tez cisza. Niestety...po 40 minutach apiać od nowa Polsko Ludowa. Pi, pi i pi oraz znowu pi! Dzwonię wraz do firmy. Zero antwortu. Dzwonię do rodziny. Zero antwortu. No i co ja mam zrobic w tej sytuacji? Przecież jak czymś od serca o glebę nie pierdyknę to się nie uspokoję! Jak ja babkę do snu położę? Wszyscy mają to w zadach a ja musze sie martwić. Napisałam sms do wszystkich bratanic babki jak jest i że mają działać. Oczywiście zero antwortu, jakby inaczej? Kuźwa. Te Miemce to jednak straszny naród. Żeby nikt z takiej wielkiej rodziny nie mógł odebrać fona? Wszystko zwalają na czyjeś barki, i chcą się wysługiwać. Od tej chwili przestrzegam umowy co do kropeczki! A naprawiania srajeckich sprzętów i organizowania podopiecznej miejsca do spania to ja w papierach nie mam! Znowu mi się chce przeklinać!
Ale sie wygadałam przynajmniej. Chociaż,szczerze mówiąc, wcale mi to nie pomogło. Idę zajarać...Ze świadomością,że lufka by się przydała