dorobota

Musiałam zwijać majdan sałatki nie zjadłam, zrobię to w domu . Grzmi i wiaterek lekki się zerwał . Będzie padał deszcz . Dość dużo osób było nad czysta górską rzeczką. Wszyscy leniwi i ospali od tej długotrwałej wysokiej temp. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różki po pierwszym pomruku nieba, piaszczysta łacha wyludniła się w mgnieniu oka . Spojrzałam jeszcze za siebie - czysto, wszystko wyzbierane . Ani papierka, ani butelki - fajnie, że ludzie zaczynają dbać o otoczenie .

Nic, biorę plecak, rower, zrobiłam sałatkę,wezmę cysternę wody, krem,portfel,koc,książkę,parasol i jadę nad rzekę. Tylko jak ja się zabiorę ? Wierzę w siebie, nie takie bagaże miałam i .

Tu nie chodzi o świat :-) ....... ale " jak uwierzyć w siebie " . Nie trzeba wielkiej filozofii stosować .

Trzeba tylko chcieć .

Ja wierzę w " dereń jadalny " dziadek robił nalewkę . Nie jednego na nogi postawiła .

Dzięki za wskazówki . Niestety, dla mnie to tylko abakus, bo prosty w obsłudze .

Dzień dobry - noc męcząca ( śpię na materacu, meble jeszcze w sklepie ) gorąco . Idzie od Niemiec jakieś ochłodzenie i burze ( boję się ) . Trzeba będzie to jakoś przecierpieć . Wytrwałości w tej dzikiej temp. już brakuje, przestałam się nawet opalać . Przetrwać, przetrwać , przetrwać .

Jak uwierzyć w siebie ? trzeba przestać wątpić .

Dobry wieczór - na trzaskałyście stron a ja nie mam czasu na czytanie . Upał , upał , upał , i chociaż kocham słoneczko to mam już dość . Swierszcze zaczynają koncert, okno mam uchylone i słyszę . To jakaś orkiestra chyba, coś jakby to discopolo było . Głośno i solistę mają,. jak bum cyk, cyk .

Słaba jestem w kombinowaniu . Nic nie wychodzi. Daruję sobie . Dzięki .

i to .......https://www.youtube.com/watch?v=jvXywhJpOKs

i to ....... https://www.youtube.com/watch?v=VCykaPjrCWE

Jeden z moich ulubionych kawałków ... https://www.youtube.com/watch?v=21LGv8Cf0us

Jak umieszczacie wpis pod awatarem ?

To nie świeży, bo wczorajszy .

Nie zrobię furory : chleb z masłem i sałatka z pomidorów w kwaśnej śmietanie. Zamiast cebuli dokroiłam sporo czosnku . Śpię dzisiaj sama - jak nic .

Daje czadu, daje . Wybrałam się na przechadzkę, musiałam jednak wrócić do domu . To nie czas na spacery, zaczekam na jesień . Jedno co mnie pociesza, to to, że nie mieszkam w Hiszpanii . Nie wiem czy to jednorazowe wybryki z tą letnią temperaturą, czy już tak będzie co roku . Może by dopóki remont nie jest skończony zainstalować klimę ? Czy otrzymam jakieś wskazówki ? Nie jest to wydatek aż tak wielki, a pożytek pewnie jakiś by był . Chciałabym ścienny .

A potem szok .

Po tej, w której ubywa, a nie przybywa .

U nas obecnie pada deszcz i wieje wiatr . Chłodno się zrobiło . Za to potem normalnie po 30-ści będzie .

Dzień dobry - ani słowa o remoncie ani o braku kasy . Jest fajnie, wczoraj padał obfity deszcz, dzisiaj świeże powietrze i lekki chłód . Zrobię jeszcze pranie i zacznę się pakować .Wrócę do "ELDORADO" przecież muszę skończyć to co zaczęłam.

Wczoraj radio miałam włączone, jak to przy robotach .Steffen Moller opowiadał dowcipy . Jeden wpadł mi do głowy - . Rozmawiają trzej panowie Amerykanin, Francuz i Niemiec . Amerykanin mówi tak - moja Mery jak wsiądzie na konia, to nogi ma do samej ziemi . I nie dlatego, że koń jest malutki, tylko dlatego, że nogi ma takie długie . Francuz na to - moja Juliette gdy ją obejmuję to moje palce łączą się ze sobą i nie dlatego, że mam takie długie palce, ale dlatego, że moja Juliette jest tak szczupła w talii . Niemiec natomiast opowiada - moja Berta jak wychodzę do pracy, leży jeszcze w łóżku, więc daje jej klapsa w tyłek . Gdy wracam z pracy to tyłek jeszcze drży. I nie dlatego drży, że ją mocno klepie, tylko dlatego, że czas pracy mamy taki krótki .

Bardzo dobrze, że zagadała i bardzo dobrze napisałaś . Mam dość pogody,remontu,urlopu i wielu innych rzeczy . Teraz leżę do góry brzuchem i odpoczywam . Nie wiem tylko jak długo to potrwa, może dwa a może trzy dni . Nie zrażam się jednak , każdy dzień jest mój .