Fajny temat to go odświeżam
Mój dzień na tym zleceniu wygląda tak :
Wstaję o 6 30 do 7 mam czas dla siebie czyli łóżko ścielę ,kąpię się\myję zapalę papierosa albo nawet 2
O 7 -7 15 idę na górę do dziadków .Odsłaniam zasłony\rolety ,nakrywam stół obrusem plamoodpornym i rozkładam na nim serwetki (każdy ma swoja podpisaną )
Potem idę do kuchni i szykuję wszystko do śniadania (talerzyki ,sztućce ,kubeczki wszyscy muszą mieć jednakowe bo jak kiedyś wzięłam sobie "inny" to zaraz były pytania a propos tego więc dostosowałam się) wszystko co jest jest do chleba ,masło ,chleb bułki ,słodzik dla dziadka .Włączam ekspres i "robi" się kawa
W tym czasie dziadek korzysta z łazienki a babcia spaceruje po korytarzu czekając na swoją kolej do mycia .
Ja stawiam wszystko na stole i czekam aż łazienka się zwolni ,żebym mogła pomóc babci przy toalecie porannej .
Najpierw ona sama myje sobie twarz i protezę zębowa w tym czasie ja ścielę jej łóżko ,szykuję czystą bieliznę i ubranie przynoszę z sypialni do łazienki .
Następnie pomagam jej zdjąć koszulę nocną i majtki .
Zakładam rękawiczki .Myję najpierw górę potem dół bo takiej kolejność mamy ustaloną .Wycieram ją i ubieram .
Potem czeszę i podaje jej krem (używany kremu z tej samej firmy)
Ja zakręcam ogrzewanie ,podnoszę rolety i otwieram okno w łazience .Koszulę nocną babci zanoszę do sypialni a brudną bieliznę wrzucam do kosza na pranie .
Ona w tym czasie pędzi z rolatorem i siada do stołu .
Ja biorę z kuchni kawę ,nalewam im do kubków ,siadam do stołu ,mówię smacznego ,rozkładam swoją serwetkę żeby się nie pobrudzić i jemy .
Jak babcia kończy jeść to podaje jej pudełko z tabletkami (muszę dopilnować ,żeby przyjęła)
Potem sprzątam ze stołu .Wycieram obrus plamoodporny ,składam go i wkładam do szafki razem z serwetkami ,które trzeba zwinąć w odpowiedni sposób .
Idę do kuchni myje naczynia i szykuję dla babci jedno jabłko i pół szklanki soku jabłkowego .Zanoszę jej to na stół ,potem myję naczynia i odkładam jedzenie do lodówki .
Idę do siebie (czasami odkurzam ,lub myje podłogi ogólnie sprzątam ale to tylko raz w tygodniu czasami 2 razy w tygodniu poodkurzam tam gdzie jemy bo jest nakruszone na wykładzinie)
Jak nie sprzątam i nie jadę z dziadkiem na zakupy to mam czas wolny tak jak teraz np.
Obiad jemy o 12 więc przeciętnie przeznaczam na przygotowanie ok 1 godziny .
O narywaniu do stołu i sprzątaniu nie będę już pisać bo wszystko odbywa się tak jak przy śniadaniu .
Od 12 30 -14 30 mam przerwę
O 14 30 idę do kuchni i robię kawę .Po kawie pytam babci czy nie potrzebuje mojej pomocy jak nie to idę do siebie .
0 17 30 znów pojawiam się w kuchni i szykuję kolacje .
Jak posprzątam po kolacji to mówię Dobranoc i tyle mnie widzieli .
W piątki zamiast mycia jest kąpiel babci z pomocą liftu wannowego ,która jest po śniadaniu .Potem zbieram wszystkie brudne rzeczy (ręczniki ,ścierki kuchenne itp .plus to co jest w koszu na pranie i włączam pralkę .Suszarka jest .Prasuję przeważnie zaraz tego samego dnia albo w sobotę .W niedzielę nie robię nic oprócz tego co muszę żadne sprzątanie ,pranie .Moja wiara mi na to nie pozwala