Skocz do zawartości

Serenity

Społeczność
  • Postów

    3025
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    87
  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez Serenity

  1. Też Ci współczuję z powodu tej usłyszanej rozmowy, ale... właściwie to ich myślenie często wisi w powietrzu i wszyscy chyba prawie czujemy podskórnie tą pogardę dla 24h niewolników. Głównie ten wymiar czasu pracy stawia nas poza marginesem normalnych ludzi. Warto mówić więc o tym na ile czasu wolnego możemy sobie pozwolić w Polsce. Znając dobrze niemiecki - jak Ty znasz - możesz też łatwiej znależć pracę w Polsce, ale i tu pogarda wobec osób gorzej sytuowanych czy choćby na niższym stanowisku jest ogromna, jeśli nie dużo większa niż w Niemczech. W Polsce nie ma żadnej pomocy socjalnej i szefowie pomiatają pracownikami jeszcze bardziej.
  2. Ta niemiecka chytrość razi bardzo ostro nas Polaków ze względu na łatwość niemieckiego życia i powszechne prawie przeżarcie. Pewnie, starych ludzi się tam generalnie odpycha, ale... zawsze mam wrażenie, że sobie na to zasłużyli. Oczywiście, zdarzają się Niemcy porządni i sympatyczni. Powiem nawet, że więcej jest uczciwych i ludzkich Niemców niż Polaków - tak niestety myślę, ale... polskie błędy łatwiej mi wybaczyć, bo to z wielowiekowego wyniszczania naszego narodu.
  3. Mamy dobrze poinformowaną osobę, bo prawda, że ostatnio oni też w tego kolosa zainwestowali, ale to jest spółka akcyjna. Teoretycznie i Polacy czy Chińczycy mogą kupować te akcje, choć są to tak zwane equity, czyli udziały będą najtaniej po 10tyś euro, a więc nic dla biedaków. Ważne kto jest w zarządzie. W omawianym przypadku tą zagmatwaną strukturą rządzą Niemcy z tytułami dr przed nazwiskiem. Największej polskiej spółce prasowej wytoczyli proces o zniesławienie. Nie wiem kto wygrał. Rządzą ci, którzy mają, tak jest wszędzie. Nasz ryneczek jest podporządkowany interesom i kapitałom niemieckim. a największy zysk ma z nas niemiecki rząd. Bo ile miejsc w domach opieki musieliby stworzyć i do nich dopłacić? Ludzi do opieki im brak, a na jednego staruszka potrzeba półtora legalnego pracownika. To już daje Niemcom oszczędność, a gdzie tu koszty budynków, ogrzewania itd?
  4. Prześlij wymówienie i ogranicz swoje nocne wstawanie. Bardzo trudno działać gdy człowiek się nie wyśpi. Ta sztela nie ma sensu, ani agencja.
  5. Również witam serdecznie. Też zdarzyło mi się niedojadać, a nawet marznąć czy nie móc się myć... bo woda droga.
  6. Serenity

    Uchodźcy w DE

    Uchodźcy są potrzebną i zapraszaną siłą roboczą w Niemczech - inaczej gospodarka niemiecka nie wytrzyma konkurencji, ale oby Niemcy to dobrze zorganizowali i utrzymali się faktycznie wysoko gospodarczo, bo będzie krytycznie gdyby musieli się pozbywać tej nadwyżki ludności .. Arabowie i Afrykanie to nie Żydzi....
  7. Dziękuję za ten głos oburzenia, ale niestety my "legalne" opiekunki pracujemy prawie zawsze w dwóch agencjach: polskiej i ... niemieckiej. Niemiecka strona zgarnia dobrą kasę i bez w iększego wysiłku i nie słyszałam, żeby jakakolwiek niemiecka firma miała kłopoty ze swoim rządem. Największa agencja dla opiekunek polskich to firma z kapitałem całkowicie zachodnim. My zarabiamy na dwóch pośredników. W sumie jednak ten system jednak się przeważnie opłaca. Problemem jest nadmierna a czasem wprost niewykonalna ilość godzin. Niemiecki pośrednik, który nas wprowadza na miejsce pracy przeważnie prezentuje na jako 24h niewolników. Proszę spojrzeć na odpowiednie strony w Internecie.Jakoś wasze prawo i inspekcje pracy na to nie reagują. A reklamy 24h pracy winny być chyba zakazane w cywilizownym państwie? a przecież nie są. A swoją drogą osoby, które praowały na czarno w domowej opiece chwalą i tak obecny system, bo agencje bardzo rzadko okradają pracowników z pensji , co kulturalni Niemcy zatrudniający na czarno niewolnice z Polski robili dość często.
  8. Dziękuję, Adamie. I również pozdrawiam. Ale, żeby to tak zawsze być racjonalna w tej pracy ! Marzenie...
  9. Bardzo dobrze, Katko Pdp wręcz trzeba zostawiać samą ( samemu) sobie jak tylko to się udaje, bo to jest najcenniejsze dla seniora, żeby coś jeszze sam wymyślił i zdziałał.Tak naprawdę to 24 godzinne czuwanie i nadskakiwanie to z każdego zrobiłoby kalekę. Człowiek musi robić coś SAM i wtedy jest zdrowszy. A ryzyko? jest nieusuwalne w naszej pracy. Zawsze nawet spokojna Babcia może wstać w nocy i rzucić się z okna. I każdy może złamać nogę. My i tak musimy się wyspać i odsapnąć od PDP, bo inaczej na pewno zrujnowalibyśmy sobie zdrowie i wtedy możemy rzeczywiście staruszkom zaszkodzić i ewidentnie niedopilnować. Czy wypadek staruszka byłby naszą winą? Tak nie możemy myśleć. W domach opieki starcy też łamią nogi. Rodziny doskonale rozumieją granice możliwości dopilnowania swoic rodziców, przeważnie tak jest. a nasze firmy: tak niemiecka strona jak i polska ZAWSZE solidnie ubezpieczają się na setki tysięcy euro od odpowiedzilności cywilnej w razie W. warto o to dokładnie zapytać w swojej firmie. Jesteśmy tylko ludżmi. pozdrawim serdecznie
  10. Nie ma 10 chętnych na jedno miejsce. Zwłaszcza brak opiekunek z jako takim niemieckim, a już z dobrym językiem są rozchwytywane.
  11. Moje firmy zawsze proponowały umowę i to pośpiesznie. Nie znam więc sytuacji, żeby tej umowy nie było, ale gdyby tak się zdarzyło to nie wyjechałabym z taką agencją w żadnym razie. Serdecznie odradzam agencje, która chce wysłać pracownika bez podpisania umowy. Przeważnie nie ma jednak takiego problemu.
  12. Tak, to absolutna podstawa co napisałaś, żeby atmosfera była dobra, bo jesteśmy na siebie skazani : opiekunka i PDP. Jeżeli można się wyspać to sporo można zdziałać, ale jeśli nie ma tego niezbędnego wypoczynku to już koniec. Jasne też jest, że nie jesteśmy od zmiany jakichkolwiek nawyków starszych osób, ale musimy przede wszystkim dbać o siebie samych: swój spokój i swój wypoczynek , bo inaczej nikt w tej pracy nie pociągnie.
  13. Ale wszystko dobre może się skończyć i następny przypadek może się okazać trudny i niesypiający...
  14. Zastanawia mnie fakt, że polskie agencje zawsze współpracują z niemieckimi i małą wagę przykładają do autoreklamy na terenie Niemiec. Nigdy nie dostałam żadnych ulotek do powieszenia choćby w supermarkecie czy np. wizytówek po niemiecku. Dziwi mnie ten fakt., bo wiadomo, że każda polska agencja płaci dużo Niemcom za zlecenie, konkretniej za zlecenie dla podwykonawcy, żeby już zawsze płacili w czasie zlecenia. Dziwi mnie to bardzo, bo przecież każda z nas mogłaby być jednocześnie przedstawicielem swojej firmy i zbierać zlecenia i na tym zarabiać. A może są polskie firmy , które działają inaczej? w Internecie po niemiecku ich nie widać wcale, tam są tylko niemieccy pośrednicy. Może tu jest pies pogrzebany?
  15. Proponuję powyższy temat, bo oczekuję właśnie na kolejną zmienniczkę i sama też jestem dla niej zmienniczką. Czego ja oczekuję ? Czego ktoś może oczekiwać ode mnie? W tej naszej pracy zawsze dokucza mi nadmiar godzin, więc przede wszystkim oczekuję, że moja poprzedniczka czy następczyni przygotują mi dobry plan dnia i nie popsują tego co udało się wywalczyć. Tak więc dobra współpraca z drugą opiekunką to dla mnie przede wszystkim ustalanie czasu pracy, możliwie poniżej 12 godzin dziennie. Najgorsze poprzedniczki to osoby całkowicie uległe klientom w tym względzie. Doceniam też szczegółowy opis obowiązków, który też ze swojej strony zawsze przygotowywuję.
  16. Koncentruję się zawsze na czasie pracy, żeby go jakoś ograniczać i przeważnie udaje się to trochę zrobić. Niestety, za mało opiekunek o tym myśli,bo wszędzie nam wciskają, że jesteśmy do pracy na okrągło, a taka robota i takie uwiązanie - niestety wyczerpuje fizycznie i psychicznie i potem ciężko sensownie reagować - takie błędne koło. Jak trafią się 3 fatalne zlecenia i wycisną opiekunkę do cna to trudno, żeby w 4 przypadku miała wielkie serce i zapał do pracy.. Niektórzy się tu całkiem wypalają i nie możemy się dziwić. Przypadek rządzi. A jak się trafi częściej dobra praca to można się rozwinąć, pomyśleć, ułożyć sprawy jeszcze lepiej. Moje następczynie np. prawie zawsze doceniały istniejący plan czasowy i pomagały go utrzymać. Poprzedniczki jednak rzadko kiedy coś zdziałały w tym kierunku i dlatego wolę nowe miejsca.
  17. a dodam, że tych pośredników to nierzadko jest już trzech! Jeden ma biuro w jakimś miasteczku, czy dzielnicy i zgarnia oferty ze swojego rewiru i pośredniczy faktycznie pomiędzy niemieckimi agencją opiekuńczymi( głównym wykonawcą) a polskimi czy rumuńskimi podwykonawcami, którzy zatrudniają nas i my musimy na to zarobić.
  18. Bez wątpienia tak jest - brak realnych zachęt i pomocy do szukania ofert dla naszych firm w Polsce. Przynajmniej ja się nigdy z tym nie spotkałam., ale może gdzieś są agencje, które widzą ten interes ? Jedna z moich agencji oferowała 160euro za ofertę, jeśliby trwała z miesiąc ( zawsze zatrudniali się i tak przez pośrednika jako podwykonawcy i nigdy inaczej). ale... .żeby szukać dla nich tych ofert musiałabym mieć większy dostęp do informacji, materiałów reklamowych, więcej czasu wolnego, a o to już nie dbano zupełnie. Nawet folderu po niemiecku mi nigdzie nie dano, bo...tym rzekomo zajmuje się ich niemiecki "partner". a jak ja mam ich zareklamować? Gdzieś coś tu śmierdzi, a my płacimy za to, bo musimy zarobić na gromadę pośredników.
  19. Poruszyłaś bardzo ciekawy temat, wart osobnego omówienia i zastanowienia się Dlaczego polskie firmy same nie zawierają umów z klientami skoro wiadomo przecież, że mogą. ? Zawsze jest niemiecki pośrednik. Dlaczego tak jest? Dlaczego my jako opiekunki nie jesteśmy jednocześnie agentami naszych firm? Mnie nigdy nie dano nigdzie materiałów reklamowych, choćby do wywieszenia gdzieś w supermarkecie, czy wręczenia osobom zainteresowanym. Dlaczego tak jest? Odpowiedzialność takiej bezpośredniej firmy byłaby przecież bardziej ewidentna i mniej dochodziłoby do nadużyć względem opiekunek niż przy dwóch pośrednikach.
  20. ha! nawet gdy dajemy im taką ofertę to muszą to zrealizować i tak przez swojego niemieckiego partnera, bo to on się tam pokaże, zrobi wywiad, podpisze umowę i zapewni tzw. koordynatora. Nie znam przypadku, żeby to inaczej działało. Chętnie bym poznała w całości polską firmę. no, jedynie potentat na naszym rynku z gatunku 24 nie ma odpowiednika niemieckiego, bo to sama w sobie firma niemiecka, ale mają swoich przedstawicieli. Co ciekawe są drożsi dla klientów i bardziej skąpi dla opiekunek, ale ofert mają mnóstwo.
  21. Za cały rok 450 zł za osobę pracującą to już bardzo tanio. ten ubezpieczyciel, którego znalazłam dziś za rok ochrony pobiera 730zł od kwoty ubezpieczenia 60 000 ( czyli do takiej ewentualnie kwoty pokryłby koszty leczenia w Niemczech) i to są dużo lepsze warunki niż przy polisach turystycznych, które takie tanie nie są ani też do końca odpowiednie dla nas. Lepszego nic nie znalazłam. Myślę, że warto szukać i porównywać i wpisać do wyszukiwarki polisa dla opiekunek osób starszych za granicą. zwłaszcza jeżeli się pracuje na czarno to jedno euro dziennie nie zawadzi zapłacić.
  22. Wiedząc, że karta Ekuz nie wszędzie jest respektowana i nie pokrywa części kosztów np. transportu do Polski szukam dobrej polisy na wyjazd. Opcja, której warto się przyjrzeć. Ostatnio znalazłam ubezpieczyciela tańszego niż 30 euro za mc i oto co oferuje za te pieniądze dla osób pracujących za granicą. Koszty Leczenia i Assistance / Emergency medical treatment and assistance insurance ( leczenie szpitalne) do 60 000 PLN Hospitalizacja i leczenie ambulatoryjne Tak Transport medyczny Tak Ubezpieczenie na życie Tak do 20 000 Odpowiedzialność cywilna do 200 000. Nie chcę tu pisać żadnych reklam, bo nie biorę też odpowiedzialności. ale zachęcam do własnych poszukiwań dobrego i taniego ubezpieczenia wyjazdu do pracy. Bo taką kwotę to można spokojnie zaryzykować. A może ktoś wykupił polisę wyjazdową i tą drogą uzyskał odszkodowanie?
  23. Dodam, że agencje - których znam kilka - z reguły nie badają żadnych spraw, choćby i dlatego, że nie bardzo mają jak, bo po niemieckiej stronie jest ten śmieszny koordynator i niemiecka firma, która znalazła ogłoszenie i bierze za to cały czas sporą dolę, ale nic poza tym nie robi. Odpowiedzialni za cały ten bałagan są niemieccy pośrednicy, ale ich polski ansprechpartner ich absolutnie nie ruszy, bo bez niemieckiego pośrednika nie mieliby zleceń.
  24. Nasza praca głównie zależy od przypadku - kto się jaki trafi i to wiemy wszyscy, a jakość agencji poznaje się dopiero tam gdzie coś naprawdę fatalnego się stanie.
  25. Agencje tak właśnie pobierają opłatę od niemieckich rodzin za osobę mówiącą po niemiecku od 2300 do ponad 3000 euro. To wiem stuprocentowo.Za początkujących biorą tak z 1700euro. Ale mijamy się z tematem.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...