Andreaa

Co to za swieto jutro jest? Siedze tu na wypizdowku i nie wiem nic o ,,Bozym" swiecie :-)

Czolem dobrzy ludzie :-) Dzisiaj popracowalam..........Od rana mnie jakos wzielo na porzadki. Ogarnelam miejsca ,z jakich korzystamy z nowa pdp-na. Dwa prania wstawilam,wyduszowalam sie . Tyle roboty odwalilam,ze hej ! Mieso na pomidorowa pichci sie, a ja musze teraz sobie odpoczac. W niedziele mam niespodzianke. Przyjezdza do mnie Claudia ,corka dobrej siostry. Bardzo sie ciesze. Bedziemy zwiedzaly Passau. Co do pogody na moim wygwizdowku,bez zmian. Pizdzi jak w Kieleckim :-) Gnojowki nie czuje juz ktorys dzien. Albo sie do tego zapachu przyzwyczailam,albo wszystko wiatr na Austrie wywiewa. Szybko mijajacego,spokojnego wtorku zycze

Bylam nad Gardasee. Faktycznie jest tam pieknie. Domki mielismy w Bardolino,2 km kolo Gardy. Nie wiem czy dobrze napisalam. Jezioro dlugasne,ale zdziwilam sie,ze tam w tym jeziorze nikt nie plywa,albo nie widzialam. Byl w osrodku basen. Zawsze z rana na plywanie chodzilam. Mnie przerazila ta droga przez Alpy. Tak stromo bylo,przepasc. Oj balam sie. Juz do De wracalismy autostrada,to juz spokojniej bylo.

Znam tylko tych,ktorzy nie zmienili nickow z dawnego forum,reszte osob dopiero poznaje:)

Ktos wie,co sie dzieje z ,,zakrecona mamuela" z tamtego forum? Ona taka fajna jest,polubilam ja i juz dosc dlugo mysle co z nia sie dzieje.

Ten urlop byl juz na poczytku roku zaplanowany. W sumie to od lutego wybieralam sie do pracy ,tak jechalam,ze nigdzie nie pojechalam i 5 miesiecy w domu przesiedzialam. Tyle z moich planow wyszlo. No,ale jak mi sie takie fajne miejsce trafilo,i jestem zadowolona,to juz bede sie trzymac,no chyba ze cos sie po drodze zmieni . Sierpien ,wrzesien bede niestety tutaj. Tak jak napisalas,trza zarabiac. Wiem tez ,ze na swieta kazde do domu bede jezdzic. Zmienniczki jeszcze nie mam,wszystko sie automatycznie ogarnie:-)

Foczko,a ty niedlugo do pracy ruszasz. Koniec byczenia sie,Kulka czeka :-)

Czesc Polacy w pracy Mialam w tym roku jechac na urlop pod koniec lipca z corka dobraj siostry i jej facetem. No i plany juz na 100% zmienily sie. Jestem tutaj do 22.06 ,bo to tego czasu jestem zarejestrowana w urzedzie niemieckim. Musze wznowic dzialalnosc od 1.07 ,podpisac umowe z kims w Pl,zeby wystapis o druk A1,a taka umowe musze miec na miesiac. Tutaj wracam,juz mam potwierdzone 22.07. Gdybym wybrala sie na ten urlop,a mial trwac 14 dni na Mazurach,to nijak ma sie to do moich potrzeb,bo wtedy bym musiala 2 miechy w domu siedziec,a za kazdy miesiac od wznowienia dzialalnosci musze przeciez skladki placic. Wczoraj napisalam do corki dobrej siostry i przedstawilam sytuacje. Trudno,sila wyzsza. Musze patrzec na siebie,a nie przewidzialam ,ze tak bedzie. Pojedziemy w innym roku. Ma mnie tu odwiedzic,ale jeszcze nie wiem kiedy. Bardzo sie ze soba zaprzyjaznilysmy,mamy dosc intensywny kontakt. Jeszcze z nikim takiego nie mialam z poprzednich prac. Najwazniejsze,ze nowa pdp-na mnie zaakceptowala,chce ,zebym wrocila i rodzina rowniez,a reszta jakos sie ulozy. Spokojnego poniedzialku zycze :-)

dzis swoj rekord pobilam na 90 punktow. Juz chyba wiecej sie nie da,bo nawet ponad 200 numerki wchodza.

Witaj w klubie niskocisnieniowcow Iwcia. A ty wiesz ,ze w maju nasze swieto jest? Niestety bede w pracy,ale co tam,przezyje

Moze i ja z innej bajki jestem,ale nie moglabym sie zauroczyc,zakochac przez internet. Ja tam musze zobaczyc, obejrzec,pogadac________ tak w realu. Musze wiedziec czy ma to cos,czy nie ma tego czegos. Przez sama gadke internetowa,czy pismienna nikt mnie nie usadzi.To dla mnie stanowczo za malo. Wiem jednak ,ze sa kobiety,ktore czuja sie samotnie,ktore potrzebuja bliskiej osoby ,nawet do pogadania. A jak trafia na wyzyskiwacza,to on je tak umiejetnie omami,ze po czasie laduja z reka w nocniku. Szkoda mi takich kobiet,ale kazdy dorosly jest i sam odpowiada za swoje czyny.

Najwazniejsze w tym wszystkim jest zdrowy rozsadek. Tak jak napisalas Basiam,nie dac sie oglupic. Bawic sie tym wszystkim mozna,pisac,gadac ,smiac sie ,ale to wszystko musi byc z dystansem,zeby wlasnie,kiedy trzeba, zapalila sie ta czerwona lampka ,zeby potem nie cierpiec.

Myslalam dzisiaj o tobie. Nie pokazywalas sie na forum. Milego urlopowania ci zycze :-)

Ostatnio ogladalam reportaz o kobietce,ktory przez jeden portal randkowy poznala pana z Ameryki. Dzwonil,komplementowal,zwierzala mu sie,on dobrym slowem wspieral. Byla heppy,ze odnalazla druga polowke ,,jablka" Trwalo to ok 3 miesiecy,az tu nagle syn mu zachorowal . Okazalo sie,ze operacja bardzo droga. Ona ,dobra ,zakochana samarytanka wyslala mu kase raz,drugi ,trzeci.... Wziela nawet pozyczke sporawa,by ukochanego poratowac. Jednego razu,jak juz nie miala z czego pana finansowac,to pan sie ulotnil. Naderemnie miala nadzieje,ze kase odzyska. Zostala oskubana z komornikiem na karku. Miala tez dzieci,ktorym bala i wstysdzila sie przyznac,ze roztwonila majatek na jakiegos Amerykanina. W tym reportazu nie pokazala twarzy. Przykre to bardzo,ale trzeba byc czujnym,bo mozna skonczyc jak ta kobieta.

Hejka Opiekunkowo :-) U mnie trzeci dzien wiatr hula. Slonce swieci,ale bez bluzy lepiej nie wychodzic. Wczoraj bylam na zakupach z corka nowej pdp-nej. Kupilam sobie spodnie i bluzeczke. Rossmana tez zaliczylam. Dzisiaj mija 2 tygodnie jak tu przybylam. Zrobilam juz sobie plan pracy do konca roku,a nawet troszeczke dluzej. Wszystko sie uklada. Warunki tutaj i zachowanie noewej pdp-nej bez zmian,czyli w dalszym ciagu nic mnie nie denerwuje. Zycze wszystkim udanej niedzieli :-):-):-)

Jak ktos ma mi kit wciskac,tylko dlatego ,zeby moje ,,ego" podniesc,to ja pasuje :-) Ogolnie nie lubie facetow,ktorzy sa za bardzo wylewni w komplementach,bo przesladzaja,a od nadmiaru slodkiego nie dobrze sie robi.

Nie znam portali randkowych . Moze dlatego,ze one sa przewidywalne. Tyle w tv programow ogladalam,w necie czytalam,ze babeczki w bambuko zrobione zostaly.. Co chcialy uslyszec,to z meskiej strony slyszaly. Jakie one piekne,jakie zaradne,jakie madre itp...W skowronkach byly,kase pozyczaly i to nie mala na wieczne oddanie,a jak juz nie mialy jak wesprzec delikwenta,to i milosc sie konczyla. Potem ani widu,ani slychu i szukaj wiatru w polu. Pozostawal tylko wstyd i rozczarowanie swoja naiwnoscia. Oczywiscie wyjatki zdarzaja sie. Poznaja sie ludzie w necie i maja sie dobrze,ale mimo wszystko trza byc ostroznym.

Bywam,bo synka swojego obgladuje. :-)

Nienawidze golic nog,ale muszem. Ogladalam Opole z dawnych lat. Majewska,czy Sipinska,juz nie pamietam ,ktora. W koncowce piosenki ,wydajac najwyzsze dzwieki podniosla rece do gory,a tam czarne KRZAKI. A-fuj.... strasznie to wygladalo.

Widzialam twoje malenstwo na fb. Slicznosci... Do Babci podobne :-)

Znam ten bol.... Kiedys tez jako dziecko wracalam z innymi dzieciakami z lodowiska do domu. Sunelam tak z malej gorki,bo innej drogi nie bylo. Jak sie wygrzmocilam......... tylkiem upadlam na koncowke lyzwy,w sama kosc ogonowa. To byl bol !!!........... I tak mialam szczescie. 3 cm nizej i bym musiala do dzisiaj worek przy tylku nosic. hahahhaa....... Tez nie plakalam,bo wstyd,ale do dzis ten bol pamietam.

Mnie tez sie zle kojarzy rower z rama. Jak jeszcze mala bylam,dosiadlam taki rower. Juz nie pamietam czyj on byl,ale o nasz dom byl oparty. Wyjechalam w strone ulicy. To pod gorke bylo i zaraz chodnik. Nie moglam sie zatrzymac i wjechalam na ulice. Akurat jechal autobus miejski ,,czerwoniak". O bok autobusu kolo obtarlam. Sekunda wczesniej i by mnie nie bylo. Z tego zdarzenia pamietam ten incedent i wpierdy jakie od matki za to dostalam,bo sasiad to widzial i naskarzyl. Jak to sie mowi: ,,lepsze bite niz martwe".... Przy hamowaniu tez sie przepolowilam i nawet mi do tej pory pozostalo.

Moj syn w lutym do domu zjezdzal na kilka tygodni. Zmienial tez prace i musial caly dobytek do domu przeslac. Mowil,ze tyle tych ciuchow i innych rzeczy ma,ze sobie nie poradzi. No i wyslal to wszystko paczka do domu. Czekamy z mezem,polki dodatkowe w szafach przygotowalam. Podjechalo auto,wzielam meza,bo przeciez tyle tego mialo byc,ze pomyslalam sobie-nie bede dzwigac. A kierowca daje jeden duzy kofer i mala torbe. Zdziwilam sie,ale do domu grzecznie z mezem zatargalismy. Tyle tego mialo byc,a tu niewiele. Otworzylam kofer a tam wlasnie wszystko bylo w tym worku prozniowym. Tak odkurzaczem wessane,ze mysz sie nie przeslizgnie. Pierwszy raz widzialam zapakowane rzeczy w taki worek. No dobrze..... otworzylam ten wor,wysypalam wszystko na dywan,a tam pelno ciuchow,reczniki,duza poduszka,koldra,poscielowe,...itd...... No w szoku bylam,ze ten caly majdan zmiescil sie w ten kofer,ale bez tego worka nie dalalby rady sie spakowac. Takie worki to dobra rzecz ! :-)

Witam z rana odwazne opiekunki i opiekunow :-) U mnie cala noc padalo. Dzisiaj spaceru nie bedzie. Czas leci mi piorunem. Jutro juz 2 tygodnie minie. Caly czas nie mam na nic nerwa,nie ma nic tutaj co by mnie chociaz troche denerwowalo,martwilo. Do wiejskiej woni tez sie juz przyzwyczailam. Wiatry mi sprzyjaja,powiew smrodliwej gnojowki wywiewaja gdzies daleko w Alpy. Zycze Wam przefajnefo piateczku. :-)

Ja sie wcale nie wylogowuje. Siedze tu caly czas. Przeganiam noca zle duchy,zeby waszego snu nie zaklocaly. Co do kawy to w pracy pije kazdego ranka,a w domu tylko sporadacznie.