D......1

My podpisujemy umowy cywilno-prawne.I tak na dobrą sprawę wszystko w nich można zmieniać.Tylko firmy nie chcą.Tłumaczą się ,że już ustalili z prawnikami treść umowy i nikt dla mnie jednej nie będzie nic zmieniał.Raz przysłano mi najpierw sms ,w którym miałam dopisać swoje dane i odesłać.Było tam o karach zza nie podjęcie pracy.Dopisałam kary dla firmy jak mi nie wypłacą w terminie i jakby bez powodu odesłali do domu.Byli zdziwieni,ale przyjęli.A co do przerw,kąpieli,jedzenia-musi być wszystko normalnie jak w domu.Bez tych rzeczy nie da się i już.Niemcy niby tacy w punkt i porządek musi być,a coś nie bardzo się wykazują .Jak widać po wpisach.Jeszcze tak źle nie trafiłam i bedę się wystrzegać.Powodzenia na nowej steli.

Ja na ostatnich dwóch stelach jak nie muszę nic robić przy pdp to po prostu idę do siebie,zamykam drzwi i coś tam robię.Pauzę mam choćby nie wiem co.Jak nie miał kto w niedzielę przyjść do pdp to miałam w inny dzień 4 godziny wolnego.Robię na steli swój własny system.Owszem godziny leków trzymam stałe.A jak pdp jest chodząca to jeździmy i zwiedzamy okolicę.To wtedy czasem obiad jest ciut później lub kolacja;) Bywa ,że mam do dyspozycji samochód to wtedy jeżdżę gdzieś dalej,do innego miasta.Ale z pauzy nie rezygnuję,nigdy.Jak pytają pdp co będę robić to mówię,że spotkam się z koleżankami i całe 2 godziny będziemy rozmawiać po polsku;)Bo właśnie tego potrzebujemy.Naszej rozrywki:)

Och robię coś.Dopisałam do umowy kary dla firmy,jeśli mi np nie zapłaci w terminie lub skróci termin pracy bez specjalnego powodu.Jasne,że są problemy.Ale próbuję przesiewać firmy.Nie biorę każdej pracy.Z reguły niewiele płacą do ZUS to tam się i tak nie liczy.Jak firma nie chce nic zmienić w umowie to nie podpisuję .

Ok,nie generalizuję.Miałam fajnych Niemców za znajomych.Niestety już nie żyją.W każdym narodzie są ludzie i ludziska.Ale jak się pisze nie da się wszystkiego od razu ująć w słowa.W głowie się kłębi duzo myśli,szczególnie jak się poczyta różne wpisy.Ale,że nie prowadzę statystyk to nie napiszę ilu jest takich czy takich:)

Szanowac się trzeba.Ale Niemcy nie mają o nas dobrego zdania.Mają wymagania,czepiają się szczegółów (bo co ich interesuje czy mam męża lub nie).1000Euro to mało,nawet jak płacą ZUS(to 300 EURO plus).Widziałam raz rachunek z agencji i sporo brali.Ale Niemka nie będzie tak pracować,albo sobie sporo zażyczy.Czasem pdp się dziwią,że wszystkie Polki umieją gotować-a dla mnie to normalka.I myślą,że my nie mamy szkół.Jak powiem jakie mam to są w szoku.

Szukają opiekunek ,jak każda agencja i chyba tyle;)

Chorzy psychicznie chcą wiedzieć,że się ich traktuje poważnie.Pozwól Jej być u siebie albo w dziennym pokoju rozmawiaj,ale dodaj,że teraz jest Twój czas dla rodziny.I liczysz na to,że poczeka ze wszystkim na koniec rozmowy.

W sumie,jak pdp i tak niewiele pamięta to można rozmawiać z rodziną przy Niej.Ja tak robiłam.Była szczęśliwa,bo nie bała się,że Ją zostawili.Działo się coś obok.jak pracowałam w Polsce to moja rodzina przychodziła i jak rozmawiałam przez telefon to mówiłam kto dzwoni i siedziała cichutko czekając ,aż skończę.Uśmiechała się przy tym zadowolona.Ich wizyty też lubiła.Rozpoznawała po dzwonku kto idzie:)

Można mieć juz od razu ubezpieczenie z zaznaczeniem,że dotyczy także gdy pojazd prowadzi osoba trzecia.Nie musi być podane nazwisko konkretnej osoby.To nie rozrzutność z naszej strony,że chcemy mieć ubezpieczenie.Nigdy nie wiesz czy coś się nie wydarzy.

Co do pieniędzy na wyżywienie(jest taki temat gdzieś na forum) Według prawa należy się dla delegowanego pracownika konkretna kwota na wyżywienie i na nocleg.Jeśli dobrze pamiętam jest to odpowiednio około 53 euro i 36 euro na tydzień.I trzeba się upominać o swoje.

Nie dlatego nas nie zatrudnią na etat.Nie robią tego,bo to dla nich nie opłacalne.

Musi być ubezpieczenie samochodu dotyczące prowadzenia pojazdu przez osoby trzecie.Inaczej za wszystkie szkody płacisz Ty.Nie opłaca się.

Czasem zastanawiam się tylko czy będę upierdliwą pdp;);)

Alzheimer jest jednym z zespołów majaczeniowo-otępiennych.Jedyny ma nazwę.Miałam kilka osób z tymi chorobami pod opieką.Jest nieciekawie.Pod koniec ciało chorego zapomina nawet jak się załatwia,jak łyka.Też wolę na starośc wolę robić głupoty tylko wolniej(czyli chcę być samodzielna;) Wybierać co ma mnie spotkać z chorób chyba nie chcę;)

Trzeba siebie szanować i znać swoją wartośc.Brzmi to może górno lotnie,ale tak powinno być.Jak jakaś agencja mówi mi,że dadzą 1050 to mówię,że jak już jeździłam za 1200 to za niżej nie pojadę.A ostatnio miałam więcej więc nie pojadę za niższą.Mają z czego płacić.Trochę od Niemców biorą. A jaka umowa:innych jak zlecenie nie widziałam.Umowa o pracę w tych agencjach nie istnieje.Naet jak podpisują na rok(jest taka agencja) to wygląda to dziwnie i nazywa się zlecenie.