Mirelka1965

Ja wybieram tę drugą opcję... Bo jestem taka grzybofiśnięta...

Ja mogę już dzisiaj zacząć świętować... I powiem dlaczego... Synuś, nielubiany przez Mamusię synuś, napisał do mnie wczoraj na Watsaap jakie ma piękne plany na niedzielny świąteczny dzień... Ano...ja przygotuję obiadek, zjemy, pojedziemy z jego Mamusią wózkiem inwalidzkim do parku, potem napijemy się kawki i zjemy upieczone przeze mnie ciasto... Jakie piękne plany synuś mojej pdp...miał... Ale już po planach... Na obiadek przyjdzie, czemu nie...a po obiadku wont!!! Bo Mamusia nielubianego synka musi pospać, wózek inwalidzki nie dojechał, a ja....ja mam własne plany... Zakomunikowałam mu to jadowicie przez telefon, Mamusia synkowi potwierdziła, że godzina w jego towarzystwie to aż nadto i że nie powinien uwzględniać nas w swoich świątecznych planach... I już mam ALLELUJA Zatem świętujmy...

Masz na myśli @ivanilia40 czy mnie?

Cieszę się ja, zwłaszcza, że w brzuchu mi burczy po bułeczce z pomidorkiem.... No, ale za kwadrans obiadek...

Moja TA jest diakonisą....rybka była przedwczoraj, mięsko wczoraj, czyli zapas tłuszczu na dzisiaj jest...Ja niby też w kuchni rządzę, ale....

Aaaaa....to kamień z serca... Muszę faktycznie te moje, wyprostowane zwoje potrenować

Ja w Hanowerze...czyli gerade aus...jak strzelił z łuku....

Toż po prostej ma Jak wcześnie rano wyruszyła.....

Gimnastyka? Czym ty mnie straszysz? WD40 by nie szafnęło...ja jak Matuzalem prawie...tylko w wersji weiblich...Mogłabym tej gimnastyki nie przeżyć...

A co przewiduje uczta Baltazara?

I ślinotoku dostałam....

A umiesz się rozkręcić? Ja próbowałam tyle razy i nie dałam rady...chyba moje tryby pordzewiały....

Kein stress... Moja kula czarodziejska powiedziała, że problemy techniczne gnębią co niektórych Niejeden taki kwiatek jeszcze się pojawi... Dublowanie postów, znikające poematy rangi Pulitzera i takie tam.... Przywykniesz... A i pośmiać się trochę trzeba dla poprawy humorku i nastroju...

Melduję, że w Niemczech środkowych, w Hanowerze wiosna przyszła...na krótko, ale jest Słoneczko świeci, ptaszki ćwierkają, jajka ( nie wiem czyje ) na drzewku się bujają...temperaturka przyjemna... Na spacerek sie nie wybiorę, bo koleżanka opiekunka Kasia z Poznania przyjedzie na rowerku do mnie w odwiedziny i będziemy napychać się kaloriami kupnymi... Mój serniczek siedzi sobie w piekarniku i rozpoczniemy go z babką dopiero jutro...wszak glazurkę należy jeszcze poczynić...

To dziwo.... Niemiaszki świętują Karfreitag ścisłym postem, czyli ten/ta pdp to ateista?

Czy tu nie były jakieś groźby uskuteczniane pod moim adresem, które Bożyszcze moje usunęło, żebym się nie stresowała?

Ja też się zgadzam z @Heidi. Bezdyskusyjnie. Być może nasi desantowcy przywykli przez lata pobytu w "tamtym" miejscu do walki, podjazdów, odgryzania, przygryzania....Dajcie im szansę...Jak już przywykną, że można inaczej, to będzie inaczej...Tak jak do tej pory...Miło, kulturalnie, sympatycznie... Z moich obserwacji wynika, że tendencja "podjazdowa" się zmniejsza... I oby ten trend spadkowy się powiększał... A że wszyscy musimy się siebie nauczyć...zatem......dla nas wszystkich...

W swojej poczcie mailowe musisz zmienić w ustawieniach...czyli jakbyś spama chciała z automatu do kosza wrzucić...

Aaaa.......Wymyśliła i schowała się przede mną.... Trza zastosować bezwzględne środki przymusu bezpośredniego celem odszczekania...

To może pierwszą literkę też będziecie chciały zmienić? A potem drugą?

Nazwa wątku może być myląca, bo obiadek w tle... Ale wstawiamy tu wszystko za wyjątkiem słodkości... Na "Sernik" jest osobny wątek, ale w "Domowe wypieki" też można twarogowe wyroby wsadzić....Jak ktoś zainteresowany, to znajdzie.... Aha, jest jeszcze takie coś..."Co lubią/jedzą wasi podopieczni"...ale zamarł....Obiadkowy wątek ma wszystko...Pomysł był żeby napisać forumową książkę kucharską, ale stosownej redakcji nie znaleźliśmy... Może jeszcze powrócimy do tego tematu....

Wielki Piątek...ścisły post....nie narobię się... Babka zażyczyła sobie pelkartofelki i kalafior... I tyle w temacie dzisiejszego obiadku...