Mirelka1965

Autorka posta.... FM...a któż ci....

To dawaj...chwal się córcią, a teściowych, przyszłych, z synami na wydaniu znajdziesz tu od licha i ciut, ciut... Ja pierwsza...

Tadam, tadam, tadam....Bratwurst z cebulką, kalafior z masełkiem...nieskomplikowane, niezbyt zdrowe, ale pyszne...

strzelec

Prędzej net nie wytrzyma napięcia....

trop

Idź na odpowiedni wątek to się dowiesz, że to dzisiaj.... Już cysternę mleka dostała w prezencie...

i jeszcze dłużej i jeszcze raz niech @Heidi żyje nam...

Siorbankowo na nogach widzę.... Witam twardzieli...Czy warto się cieszyć czy nie, to i tak... Niebo przejrzyste, widać Alpy w oddali...zapowiada się piękny dzień...Miłego dzionka wszystkim życzę...

Czyż może być coś piękniejszego od przytulnego łóżka i miękkiej podusi pod głową? Pewnie może...ale dla mnie o tej porze, to jest wyznacznik przyjemności... Zatem mówię każdemu z was...DO jutra kochani...

Załóż lepiej te drogie patrzałki...w rossmankowych rzeczywiście wypaczasz...nawet swój charakter... No....zmieniaj...w te pędy...

Tobie okularki nie potrzebne...sprośności odczytujesz doskonele bez....

Od samego "paczenia" obraz się wypacza....

Musi te drogie bryle jakieś takie źle odczytujące są...

Na górnym zdjęciu to jakieś silokony wszczepione... Dolne, to całkiem, całkiem...przyjemny widoczek...

Logiczny wywód...

Melduję, że wróciłam... Fajowo było...ciasteczko cytrynowe skonsumowane, inteligentna rozmowa dwóch generacji w dwóch językach odbyta... W drodze powrotnej zatankowałam autko w samoobsługowej tanksteli... Ale strach przeżyłam, jak nie znalazłam wajchy do otwierania baku...a tu pusto..prawie opary benzyny zostały... Prawie włamywać się chciałam, a potem olśniło mnie...z nosem przyklejonym do wykładziny podłogowej w aucie odnalazłam maleństwo takie, w kolorze tapicerki, prawie niewidoczne gołym okiem... Ufff...i już jestem... Poczytałam klepanka kawusiowe, ale czasu i sił na pozostałe wątki nie starczy dzisiaj... Pracowite popołudnie mieliście, oj pracowite...

Napisać to każdy potrafi...dowodu żądam...nie osobistego, ale jakieś ładnej foteczki...

Chciałaś powiedzieć...Radek rośnie...

Kości mam swoje...wystarczy mi ich na pewien czas...

Bo żyjemy jak damy, a jak nie damy, to nie żyjemy...

Tiaaa.....finansowa...