Mirelka1965

czoło...

Nie mam. Ale słyszałam o tej firmie. Ja mam Asusa. Co prawda, specem nie jestem, ale mój Synek jest i wybrał mi model z największą możliwą pamięcią wewnętrzną RAM i dobrą kartą graficzną. Nie powiem dlaczego tak ma być, ale mu ufam. I chociaż mam full zdjęć, filmów i różności wszelakich na Partycjach, to lapulek mój śmiga jak ta lala... A nie kosztował majątku po porzodkach....

Może chcesz po mnie przyjechać...masz niedaleko... Też chciałabym cukierków dostać... No i mogę robić za wasze "dziecko"...

migdały

Tak właśnie robię...codziennie...

Odnosisz mylne wrażenie.

Nie...pobytu na wygnaniu nigdy nie przedłużam. Kalendarz, każdy, wskazuje wyraźnie, co autorka, czyli ja, ma na myśli, jakkolwiek by jesień ciepła nie była...i tyle...

Nie...jesienią upały raczej nie grożą... Chociaż przy globalnym ociepleniu wszystko jest możliwe......

wino

Piątek to nie jest zły dzień... Zwłaszcza, że to w piątek będę siedziała na walizach czekając na transport... Tyle tylko, że będzie to za 52 dni...a w tedy na pewno będzie chłodniej...

Dziękuję za tłumaczenie.....ale nie o to w tej zabawie chodzi... Choinka

Kawusia przez @Radek50 podana....się siorbie... Klepanka wczorajsze za mną... Kolacyjka jeszcze się trawi... Teraz mogę radować się chłodnym porankiem... I żeby była jasność.....miłego dzionka każdemu z was życzę...

Dziękuję ci Aniele...

Starczy na dzisiaj wrażeń.... tego każdemu życzę....Do jutra kochani...

....włos na twojej skroni...

Wróciłam...najedzona po kokardę... Ciast nie zrobiłam...ale deser dostaliśmy......a przed jedzeniem była nawt przystawka, w postaci 2 szynki ( po 1 plasterku) i melonów ( dwa rodzaje po kawałku)...... A teraz danie główne...... Zgadnijcie...co było...............................właśnie.... Sałata z dodatkami i...............................makaron z dodatkami...... Różnica polega na ilości podstawowych składników i dodatków..... We włoskim stylu kolacja się odbyła... I było zjadliwe.... A na deser..............arbuz żółty z listkami mięty pieprzowej.... Wina i inne aperitify do wypęku.... Aż szkoda, że nie używam.... Z pustym brzuchem spać nie pójdę....

Po prostu go zapytaj co chce jeść. I kup to co mu będzie pasowało. A jak jutro będzie wybrzydzał, to powiedz, że to jego życzenie było. Jeśli ci nic nie doradzi, to przestań się martwić. Postaw na stole co masz w lodówce i niech sam sobie nałoży ulubione rzeczy. Jak nie chcesz się stresować, to wyjdź z pomieszczenia gdzie jecie. Wróć, posprzątaj, nawet jak nie zjadł. I tyle. I nie pytaj się, czy mu smakowało. Mów jak najmniej. Kurtuazyjne powitania i pożegnania. Czasem mniej znaczy lepiej. To on ma problem. Nie ty.

Spotkała mnie i koleżankę wielka niespodzianka... Kolejna proszona kolacja... Tym razem gotują przyjezdni goście...może się najemy... Trzymajcie kciuki...

Mniamusi, oj mniamusi...

Uczta wystawna po turnieju w zamkowych krużgankach... Mnie się nie trafiła...

Tego nie wie nikt...Ale o co innego tu biega...Napisałam już tyle, że powtarzać się nie będę...

I o to mi cały czas chodzi...o dziecko...

Dałam przykład, żeby pokazać, że bez względu na kraj i stan konta, bez względu na wykształcenie i świadomość, niektórym ludziom "coś" odbiera rozum...Faktem jest, że każdy żyje jak chce....ale co z tymi, którzy zostają, przedwcześnie osieroceni, zubożeni o dzieciństwo, o miłość rodzicielską...co z tymi dziećmi, którym przyszło nie doświadczyć miłości dziadków....Może to pytania retoryczne....ale KAŻDY powinien myśleć i to nie tylko o sobie...

Być może....albo późna, wielka miłość... No i....niczym nastolatki mogli "się zapomnieć"...o zabezpieczeniu nie wspomnę....