Mirelka1965

My też nie jadamy po 19-tej...zazwyczaj A wam życzę smacznego...we wszystkich smacznych i smakowitych sytuacjach

A jabłecznik z bezą będzie zaraz konsumowany

I trzech Polaków w 10-tce

Oglądałam Ale ciężko było, bo białka na bezę biłam

Eeee tam....świnia potrafi każde żyjątko pożreć, czyli też kanibal A jej mięsko mniej zdrowe o rybiego To już wolę zdrowe mięsko kanibalowe pojeść

Jestem znowu Objazdówkę zakupową miałam, ale i ulubiony sklep szwajcarski odwiedziłam I wydałam kuuuupę kasy Obiadek zaliczony, podwieczorek również, a teraz pora na drzemkę A po.....trzeba się zabrać ostro do roboty i...jabłecznik z bezą upiec, bo jutro goście nas nawiedzą No i pranko...i sprzatanko czeka Ale...tę ostatnią czynność powierzę w dobre ręce, czyli moi Panowie Dwaj chałupkę wypucują A ja skupię się na wieszaniu prania I już można cieszyć się sobotnim popołudniem

A dzisiaj były....prawdziweczki w sosie serowo-śmietanowym I do tego makaron muszle-olbrzymki O bobrze...najadłam się do wypęku i zaraz pęknę Cierpię katusze pełnego żołądka...ale warto było

Też tak miałam kiedyś A dzisiaj jestem fanką wodnych fruktów Aczkolwiek są dwa wyjątki...te ichnie Krabben z Morza Północnego jakoś mnie nie wchodzą i surowe ostrygi z sokiem cytrynowym napawają mnie obrzydzeniem Wszystko inne dobrze przyrządzone jest zajebiaszcze Grillowane krewetki tygrysie, krewetki w sosie czosnkowym, krewetki w jogurcie, smażone kalmary w cieście, zupka z owoców morza, smażone ośmiorniczki, mule smażone z czerwonym winem, marynowane małże.....pychotka I wolę to, niż robaki, albo pająki, albo karaczany z Dalekiego Wschodu

Dzieeeeń doooobry To tyle i aż tyle, bo nie wiem co mam napisać bladym świtem Nie wyglądałam za okno, więc nie napiszę jaka pogoda Nie pamiętam snów, więc nie opiszę znaczenia tego, co mnie się śniło Może więc pochwalę się, że siorbano trwa, a pierwsza fajeczka już za mną? Niech zatem będzie, że pozostanę przy powitaniu, a może potem się elokwentnie rozwinę? Ruszamy więc kochani dupeczki z posłanek A dzień sam przyniesie to, co ma przynieść Zatem....

W łódzkiem zwie się ta potrawa "prażochy", ale jest z dodatkiem mąki pszennej. Pycha

Mimo wszystko wołam dzieeeń doooobry Obudziłam się, wstałam i na tym moja inwencja się kończy Aha...i ochłodziło się, bo piec się załączył I wsiewo haroszewo żełaju, czyli miłego dzionka po naszemu

Jeśli jest się w związku małżeńskim, to ma to sens. Osoby samotne mają inną klasę podatkową i już tak różowo nie jest.

Od jakiegoś czasu marzyło mi się pojechać do Szwajcarii...I jestem. Nowy kraj, nowe zwyczaje, inne produkty chemiczne i spożywcze. Jedynie czekolada Lind jest mi znana i warzywa wyglądają tak samo... Praktycznie więc, WSZYSTKO jest inne....Ceny szokują wysokością, dziwi brak miejsc parkingowych, brak kafejek i lodziarni... To jest naprawdę inny kraj, nieznany ląd. Przed wyjazdem poszukiwałam informacji co tu zastanę. W internecie nie znalazłam nic specjalnego. Dopiero nasze dwie koleżanki forumowe udzieliły mi wielu cennych rad. Chciałabym im bardzo serdecznie podziękować Pokrótce opiszę gdzie trafiłam. Wieś nazywa się Jens, leży na obrzeżu Biel, w regionie francusko-niemiecko języcznym. Domostwo olbrzymie, drewniane, prawie 200-letnie. Pdp jest artystką i otacza się ludźmi sztuk wszelakich. Na poddaszu znajduje się atelier rzeźbiarsko-malarsko-muzyczne. I póki co, w tym atelier, mieszkam. Na parterze mieszka pdp, a oprócz tego znajduje się parę małych galerii. Umowa zawiera 42-godzinny tydzień pracy rozliczany na podstawie Stundenblatt, zatem dwa dni w tygodniu są wolne od pracy... Części składowe wynagrodzenia to procentowy udział wielu składowych, których nie będę tu opisywać. Komunikacja w języku niemieckim jest dość prosta, jako że wszyscy starają się mówić do mnie po niemiecku, a nie w dialekcie. Nie jest to oczywiście niemiecki sensu strickte, ale da się zrozumieć. W Bawarii było gorzej... Z "inności" muszę jeszcze opisać gniazda prądowe. Mają inny kształt niż "nasze" i czasami potrzebny jest adapter/przejściówka. Mnie ominęła konieczność zakupu, gdyż moje wtyczki są wąskie i pasują do gniazd. To tak pokrótce. Może ktoś z Was ma jakieś doświadczenia, które przydadzą się mnie i innym chętnym do przeżycia szwajcarskiej epopei? Może zechce się ktoś podzielić swoimi wrażeniami? Zapraszam....

Aaaa....faktycznie reisefibra lepsza od laxygenu

To się "samo-nie-zapieraj"

Ale po "samozaparciu" coś cienko-cienko będzie z darz zdrowiem i laxygen się przyda

Nie mam pomysłu Nie mam chęci na myślenie Będzie jakiś spontan Ale na razie nie myślę o tym ciężkim wyzwaniu

Dzieeeeń dooobry Czy wiecie, że niektórym rozum odbiera? No...mnie się to przytrafiło, bo zachciało mi się film oglądać do późnych godzin nocnych I jestem niewyspana I pewnie zechce mi się odespać braki po obiedzie Tak więc nie mam humoru i chęci na nic A trzeba ruszyć odwłok i pozałatwiać to i owo Pozwólcie więc, że podzielę się moim nieszczególnym poczuciem humoru o poranku, witając się słowami... Ale żeby nie było.....wam życzę miłego dnia, a może część tego życzenia i na mnie spłynie, co poprawi moje nastawienie.... No...to do dzieła

Idź i zdaj relację

I podniosło mi się ciśnienie Podobno prawdziwki się pojawiły na Pomorzu, a ja nic o tym fakcie nie wiedziałam Jest po pełni, relatywnie ciepło i w miarę wilgotno, więc wybiorę się w sobotę na zwiady

No widzisz...biednemu wiatr zawsze w oczy Ale i bogactwo....jod za darmo

U mnie budleje mają nowe przyrosty, prymulka kwitnie, hiacynt też, ale i to mnie nie zmobilizuje do wyjścia No fucking way...przed marcem

Oczipiałaś ? Nie po to likwidowała, żeby teraz pokazywać

A ja nie na wygnaniu, a i tak żadna siła nie wygna mnie do ogrodu Przy 6-ciu stopniach i pizgającym wietrze zgody nie ma na moje poświęcenie