Mirelka1965

Śpisz jeszcze?

brawo Ty....

Jedyny mankament to nasiadówka....poza ceną oczywiście...

A gdzie podziały się sentencje? Widzę tu moralizowanie, przytaczanie przysłów i cytowanie powiedzonek. Coś się temat wątku rozjechał.

Jak są dopasowane gęstością i długością, to wyglądają super. Przeładowane są niesmaczne.

Tylko górna. W każdym razie, nie słyszałam i nie widziałam o klejeniu na dolnych.

Tak sobie dedukuję.... Zatem...radujmy się!!! Jedną przyjemność znalazłam...forum działa... Dzisiaj sobota...to już druga przyjemność... No, a resztę się dokoptuje w trakcie dnia....

Muszę cię zmartwić....jeszcze nie doszłam do takiego łatwego likierku.... Ale korci mnie.....

Hmmmm....przeprowadzka w toku...dzisiaj kuchnia będzie częściowo nieczynna....ale półprodukt mam...zaserwuję smażone ziemniaczki.... I jakąś trawę do tego....w zamrażarce zalega groszek i brokuły....coś "wybiorę"....

Zapraszamy częściej...nie tylko na obiady... Kawa w naszym towarzystwie też smakuje wybornie...

Miałam parokrotnie. Fajna sprawa.Cieszą ogromnie, jak masz dłuższy pobyt w domu. Mnie się trzymały około miesiąca, przy czym po dwóch tygodniach zaczynają odpadać pojedyncze rzęski i wygląda się trochę dziwnie... Dobra fachmanka dobierze ci ilość rzęs do twojej urody. Mnie wystarczało 1 do 1, gdyż moje są gęste i długie, więc doklejenie nie wyglądało sztucznie. Czasami widać, jak panie trzepoczą ciężkim wachlarzem czegoś, czego na pewno natura im nie dała. I ma się wtedy dyskomfort. Przekonasz się sama, że rzęsy ważą trochę... Polecam z czystym sumieniem...

Zgadzam się z tobą w 100 %...łykam każdy film w jakim występuje jak pelikan...

Dobry...potwierdzam...

U mnie nic nie tąpało, ale musi coś jest na rzeczy, skoro forum zdechło na parę godzin...pewnie jako skutek tegoż tąpnięcia....wrażliwiec taki, ten serwerek forumowy... A już doszukiwałam się przeróżnych teorii spiskowych... Ale nic to....poszłam szybciej do koja, co wcale nie znaczy, że dłużej spałam... I jestem...jestem...znowu niewyspana... Trzeba wziąć byka za rogi , tfu...kawę posiorbać i będzie dobrze... A skoro już tu jestem, to pożalę się, że Niemniej życzę wszystkim miłego i udanego dzioneczka...

Wykukałam sobie film "Safe house" z D. Washington'em i Ryan'em Reynolds'em....zapowiada się nieźle....i obsada przednia.

U mnie jajko wsadzone i kalafior...dla pdp..a dla mnie rybka...

Ale jaki ładny szpagacik wyszedł...zapalenie Furaginą można wyleczyć, a sprawne mięśnie są bezcenne...

Jestem....jestem...niewyspana... Ratunku....kawy....mocnej...czarnej...łaknę całym moim jestestwem... Będę udawała, że się cieszę i może sama uwierzę, że mam jakiś powód do radości... Niemniej jakiś drobiażdżek wskazuje światełko na horyzoncie....weekend nadszedł...jeden dzień bliżej do zjazdu....zatem świętujmy...