Mirelka1965

A miałeś czekolady do domu nie wozić Trzeba było biednym na dworcu oddać Ale pięknie z ich strony

Mam nadzieję że to tylko pusty post który nie świadczy bo tym že ja jestem pusta

I tak i nie Niejeden młody człowiek ma obawy przed życiem na obczyźnie na stałe. Nie radzi sobie z emocjami, z tęsknotą...Ten system może nie jest doskonały ale daje możliwości częstych zjazdów do domu. To czasami potrzeba chwili, a czasami świadomy wybór. I pozwólmy młodym ludziom przeżyć ich życie bez kontestowania czy dokonali dobrego wyboru, czy nie.

Ale właśnie dlatego że @Blondi pracuje tu, a nie na etacie w Polsce, poznała język, weszła na portal i ma niemieckiego słodziaka To jest ta wartość dodana. I niejedna Polka poznaje towarzysza życia w DE. To los takie karty rozdaje

Ale za to mądrze się wymądrzyłaś

Zgadzam się z tobą @Blondi że ładnemu we wszystkim ładnie, i nieważne czy ma lat 22 czy 23 jak my , i nie ważne czy w barchanach, czy jedwabiach Piękno jest w nas

Nie koszule nocne tylko strój wieczorowy

Jeszcze lżejsze bedą na styropianowych talerzykach

I dobrze, że lekkie Nie zawsze trzeba dużo i tłusto jeść Staram się dbać o kondycję dziadków i robię to na co mają ochotę Tak więc dzisiaj naleśniki puszek w tej wykwintnej restauracji serwuję

Czyli też masz Sucht tylko mniej kosztowny

@aga1 i @Maria Jolanta zjedziemy dzień po dniu Ja 19-go grudnia A że nie liczę dnia wyjazdu dlatego wyszło mi jeden dzień mniej niż wam Fajniej brzmi- ZA 33 DNI

Ja daję zawsze trochę jogurtu, mleko, wodę gazowaną i cukier z prawdziwą wanilią. A jak mam to jeszcze saszetkę burbona z wanilią. I wtedy pachnie jak.....ummm Są mięciutkie i rozpływa się w ustach. Nigdy nie smażę na suchej patelni! A że ciut tłuste są....no cóż....to taka nieczęsta przyjemność

A moja babka to cmoka z rozkoszy, że takie cieniutkie, mięciutkie, prawdziwą wanilią pachnące....Mówi że zawsze je dwa, ale moich cztery....

A ja dwa....Jeden za mną, zaraz drugi, potem trzeba strój wieczorowy zamienić na koktajlowy i na śniadanko....

Też lubię swoje liczby Mam taki biurkowy kalendarzyk i zaraz po przyjeździe na zlecenie zapisuję ile pozostało do odjazdu Taki trick, żeby podświadomość lepiej pracowała, a czas szybciej leciał I leci....z górki na pazurki.....

Wcześnie wpisuję się dzisiaj, bo mamy wyjazdowy dzień... Będziemy wizytować jakichś krewnych i cmentarze No to coś lekkiego i w miarę prostego...Naleśniki Córka coś z paczki dla siebie zrobi, więc lata mi to co to będzie Muszę tylko jakiś dżemik skombinować

Dzieeeeeń doooobry Opiekunkowo Jestem już na nogach, siorbię od @Maria Jolanta ze smakiem Dzięki wielkie Nowy dzionek przed nami, nowe wrażenia, nowe ploteczki, nowe żarciki....Cieszę się, że jesteście Za 33 dni zjazd, czyli kolejny powód do świętowania

A ja jeszcze spać nie idę Będę tkwiła na posterunku....jeszcze z 10 minut Jednakże w razie gdybym nie dotrwała w moim postanowieniu, pozwolę sobie życzyć spokojnej nocy i cudownych snów wszystkim tym, którzy pracują i tym, którzy pracować nie muszą Zatem dobranoc Opiekunkowo Do jutra....ja już tęsknię

Dobrej nocy....

Jaki księżyc? Toć nów mamy Czy ty co @Blondi dzisiaj drinknęłaś?

Dawno żadnej bajki nie pisałam Mam propozycję żeby chwalić się sposobami na konfitury i dżemy. Ja mam swój sposób na niskosłodzone, bogatoowocowe konfiturki Owocki, dowolne (z wyjątkiem jabłek i gruszek, gdyż te się rozgotowują) wkładamy do garnka, dodajemy szklankę wody i na maciupeńkim ogniu gotujemy pod przykrywką do momentu gdy puszcze dużo soku. Zostawiamy do wystygnięcia, najlepiej na całą noc. W czasie dla nas dogodnym bierzemy w łapki narzędzia w postaci sutka z plastikową siatką, chochlę i drugi garnek. Zanurzamy sito w soczyste masę, zbieramy sok chochlą i przelewamy do drugiego garnka. Staramy się jak najwięcej soku podebrać. I teraz dowolność płna: najpierw sok czy dżem? No dobra, niech będzie sok Wstawiamy garnek na niewielki ogień. W czasie gdy sok nam się podgrzewa przygotowujemy cukier i naczynka w których będziemy nasz sok przechowywać. Gotowe? Gotowe...Zatem sok już nam bąbelkuje...Dodajemy tyle cukru żeby powstał nam syrop słodki ale nie przesłodzony. Mieszamy ulubionym narzędziem. Zaopatrujemy się w lejek albo garnuszek/rondelek, nieduży, z takim uchyłkiem do wygodnego nalewania i rozpoczynamy proces napełniania naczynek. Jak do buteleczki to lejek w ruch idzie. Jak słoik to garnuszek/rondelek będzień bardziej użyteczny. Napełnione naczynie zakręcić i odstawiamy do góry nogami. Ja nie pasteryzuję dodatkowo. A teraz pora na pulpę owocową. Będziemy potrzebowali cukier, słoiczków i łyżkę do nakładania. Zagotowujemy na niewielkim ogniu masę owocową, dodajemy cukier do smaku (ja daję naprawdę niewiele-takie niskosłodzone dżem lubię). Masa bulgocze, cukier roztopioną, zatem nakładamy do słoików. Zakręcony i odwracamy do góry dnem. Nie dodaję dżemiksów ani żelfiksów. Masa gęsta jest sama w sobie, zatem żaden usztywniacz nie jest potrzebny-cukier zwiąże wystarczająco. Otrzymaliśmy właśnie dwa naturalne, domowe, nie za słodkie, niskokaloryczne produkty. Życzę smacznego w przyszłym roku, choć zdarzało mi się przygotowywać powyższe cudeńka z mrożonych owoców nawet zimą

Tak się zastanawiam, czy nie zrobić drożdżówkę z kruszonką Kto ma ochotę? Jak znajdzie się ktoś chętny to jutro wyprodukuję Czekam na zamówienia...

Ja.....byłam Sama... Ciemno i zimno... A teraz w stroju wieczorowym na szezlongu się wyleguję.... Dama całą gębą

Jedź bezpiecznie i niech Ci koła asfaltu nie zwijają. Miłego wieczoru i wypoczynku