Skocz do zawartości

katarynka

Społeczność
  • Postów

    78
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez katarynka

  1. Muszę zostać do wtorku, bo tak rodzina umówiła się z agencją...ok, jakoś wytrzymam. Trochę zwracam honor agencji, po moim telefonie zareagowali szybko, choć i tak wiele to nie zmieniło,,,,no ale umowa jest i trzeba się jej trzymać.
  2. Planowo mam tu być do wtorku, wiem, że to tylko kilka, ale mam serdecznie dość i byłabym szczęśliwa wyjeżdżając choć odrobinę wcześniej. Udało mi się dodzwonić, rzeczywiście nikt już nie przyjedzie na wymianę. Teraz muszę czekać na informację o dacie wyjazdu.
  3. Dzwoniłam do Polski, nikt nie odebrał......ok może P.K. jest zajęta, poczekam jeszcze chwilę i zadzwonię, staram się nie denerwować, ale moja cierpliwość dobiega końca
  4. Dziękuje Wam bardzo za wsparcie to na prawdę pomaga. Wczoraj babcia poinformowała mnie, że nikt już nie przyjedzie po mnie. Wieczorem była rodzina, powiedzieli, że rozmawiali z niemiecka koordynatorką, coś mówili, że rzeczywiście chyba rezygnują ale nie jestem pewna, bo babcia tak była zafascynowana ich wizytą, że cały czas coś mówiła i nie dała mi z nimi porozmawiać, a że mój język jest tylko komunikatywny to potrzebuję nieraz dokładnie dopytać czy oby dobrze zrozumiałam. Napisałam wiadomość do koordynatorki z prośbą o kontakt, niestety na razie cisza (może ma inne ważniejsze sprawy) poczekam jeszcze trochę i chyba zadzwonię do polskiej P.koordynator. Wydaje mi się, że powinnam być poinformowana o ewentualnych zmianach planów (no ale może zbyt wiele oczekuję) Nie wiem czy jest sens żebym siedziała tutaj do końca umowy, tym bardziej, że dziś dostałam zakaz pomagania dziadkowi przy myciu, a nie chcę odpowiadać za to jak zacznie śmierdzieć lub dostanie odparzeń (bo przecież nosi pampersa) Już mnie to dobija, coś mi się wydaje, że po powrocie jednak rozwiążę umowę, z agencją. Po to wyjechałam legalnie by mieć wsparcie w razie czego, a tu jestem trzymana jak w klatce a i o kontakt trzeba się prosić. Tak chwaliłam wcześniej P.koord. a widzę, że potwierdza się to co opisujecie o swoich koordynatorach. Gdybym była na czarno to już bym wracała do Polski, bo skoro ktoś mnie nie chce to po co mam siedzieć na siłę ....Pieniądze to nie wszystko, bynajmniej dla mnie, ale dla agencji chyba są na pierwszym miejscu
  5. katarynka

    Kot na ofercie

    Kotek to by mi się tutaj przydał.....uwielbiam kotki....
  6. Kiedyś opisywałam problem z obiadami, babcia na wszystko narzekała więc za radą dziewczyn z forum pozwoliłam jej gotować. Pierwszy obiad składał się ze smażonych ziemniaków (muszę przyznać, że dobre były ), zimnej kiełbasy i sałaty z oliwą wymieszanej ręką (powiedziałam, że nie lubię sałaty, bo babcia rzadko używa mydła po skorzystaniu z toalety ), następnym razem zaproponowała kapustę kiszoną i sama ją zrobiła. Po tym obiedzie biegała do toalety i miała boleści.... Od tamtej pory zostawiła mi wolną rękę w gotowaniu, a nawet wszystko zaczęło jej smakować...... Śniadania sama szykuje i asekuruje dziadzia przy jedzeniu. Myje też naczynia po ich śniadaniu, ścierką kuchenną bez użycia płynu ale się nie odzywam tylko poprawiam jak wyjdzie z kuchni. Raz umyła naczynia po obiedzie, użyła płynu ale ich nie opłukała, tylko wytarła na sucho i schowała do szafki. W porządkach też pomaga, jak szykuje śniadanie i nabrudzi to wyciera ścierką kuchenną podłogę, tą sama którą później myje naczynia (ja na szczęście używam gąbki do mycia naczyń)...pranie robi sama bo nikt nie może dotykać pralki. Śmietniki przestawia pod płot już dzień przed wywózką z samego rana. hihhi Pomaga jeszcze w kilku innych obowiązkach. W większości przypadków nic nie mówię, tylko poprawiam jak nie widzi.
  7. Wczoraj postanowiłam się "ogarnąć" i odwagę, którą nabyłam na forum "zaniosłam" rano na dół. Oczywiście najpierw posiedziałam do późna ze słownikiem i przygotowałam sobie "przemówienie" hihi. Uznałam, że jeśli żona pdp nie będzie chciała mnie słuchać, to zadzwonię do koordynatorki i poproszę żeby to ona jej to przekazała. Pełna optymizmu zeszłam na dół,,,,, babcia na szczęście w dość dobrym humorze,,,,, posiedziałam chwilę, wypiłam kawę i zaczęłam mówić......że wiem, iż mnie tu nie chce, ale to nie moja wina, że muszę u nich być,,,, że to jest moja praca i nie mogę wyjechać kiedy mi się podoba, bo muszę czekać na koniec umowy albo na pozwolenie agencji,,,,dodałam, że chętnie już dawno bym pojechała, bo jest mi tu źle.....o dziwo babcia wysłuchała i w odpowiedzi zaczęła się tłumaczyć, że jest zła, bo całe życie miała jakieś zajęcie a przez to, że ja gotuję, sprzątam i pomagam dziadkowi to ona się nudzi....stwierdziła, że ma nadzieję, że jej rodzina w końcu zrozumie, że nikogo nie potrzebuje i nie przyśle tu kolejnej opiekunki, bo ona nikogo nie chce. Nie ciągnęłam tematu dalej, postanowiłam poczekać jak będzie się zachowywać. Zostało mi kilka dni do wyjazdu.... oby były spokojne
  8. Myślę, że czas na @Blondi, bo przydałoby się wrzucić coś fajnego, żeby się wszystkim wesolutko zrobiło
  9. @jolantapl. masz racje tak się chwilami czuję.... ale jak wejdę na to forum to robię się bardzo odważna hihi i jestem Wam za to wdzięczna....
  10. Ja mimo, iż jestem zdenerwowana to nie umiem ostro odpowiedzieć, bo to jednak staruszka jest, czasem miałam chęć coś powiedzieć ale szybko mi przechodziło i wolałam się nic nie odzywać. Ona ma takie napady, bo bywają też momenty, że jest miła....teraz się zaostrza, bo wie, że wkrótce wyjeżdżam i się boi, że ktoś przyjedzie. Rodzina już się martwi jej reakcją na kolejna opiekunkę.
  11. Chwilami miałam na to chęć ale mimo wszystko robi mi się jej szkoda, bo odbieram to jako rozpaczliwą próbę udowodnienia, że ona jest w pełni samodzielna. Niestety moim kosztem, no i mojej poprzedniczki, bo tez nie miała tu lekko. Zaproponowałam kiedyś rodzinie, że może lepiej będzie jak ktoś inny przyjedzie, bo może babcia akurat mnie nie znosi ale powiedzieli, że problem leży po stronie babci, bo ona nie toleruje nikogo w swoim domu
  12. Tak to prawda oceniła to, że pojawiłam się na dole, ona często tak reaguje, nawet jak zajrzę do dziadzia i zapytam czy wszystko w porządku. Jak schodzę na dół to muszę się do niego odezwać, bo on mnie słyszy i pyta kto idzie. haha @Blondi dzięki Ty to wiesz jak człowiekowi dogodzić hahah
  13. sprawdzałam "furchtbar" - okropnie, piekielnie, strasznie, to jest dość często powtarzane słowo przez babcię, również w sytuacjach nie związanych ze mną. "falsche" fałszywy, są też inne znaczenia ale w tym kontekście na pewno chodzi o to. "geh weg" odejdź, "weg" używa się również jako wynocha @jolantapl.dodam jeszcze, że największy problem z tymi krzykami jest taki, że dziadzio reaguje na to dezorientacją i zagubieniem, czasem wstaje i próbuje wyjść, muszę często mu tłumaczyć, że wszystko jest w porządku i nie ma czego się bać.
  14. Kiedyś już byłam 3 razy u jednej rodziny, też małżeństwo ale dużo młodsze, zmieniałam tam stałą opiekunkę. Tam żona była bardzo pomocna dlatego myślałam, że zdrowa żona to atut takiej stelli....wracam na początku przyszłego tygodnia, będę tu w sumie 6 tyg, bo na szczęście nie zgodziłam się na dwa miesiące. W ubiegłym tygodniu rozmawiałam z niemiecką P. koordynator, to jeszcze nie mieli dla mnie zmienniczki, więc nie uprzedziłam nowej pani, ale zgłaszałam agencji problem z żoną podopiecznego dwa razy. Nie chciałabym tez zmienniczki straszyć, bo może okaże się, że przyjedzie taka osoba, która sobie tutaj świetnie poradzi i babcia ją zaakceptuje...w sumie to nie wiem, w każdym razie jeśli do mnie zadzwoni to jej opowiem jaka babcia jest względem mnie i jaka była dla poprzedniej opiekunki.
  15. Szybkie pranie w rękach zakończone, babcia mnie nie widziała, bo była zajęta wciskaniem dziadkowi ciastek, na leżąco, bo dziadzio już w łóżku, zobaczyła mnie dopiero jak wracałam Na pytanie jak nie pracować 24 h na dobę?...odpowiadam..przyjechać na moją stelle, tutaj babcia dba o to by dniówka szybko się zakończyła. @jolantapl. babcia ogólnie jest zła na sam fakt, że jest tu opiekunka, na poprzednią też krzyczała, ona uważa, że sama jest w stanie wszystko zrobić i nikogo nie potrzebuje...żeby nie powtarzać opisów sytuacji, podam nowy przykład. Przed chwilą babcia zauważyła mnie jak wracałam z łazienki do pokoju. Ledwie zamknęłam drzwi i usłyszałam, "furchbar" a później coś wykrzyczała ale nie bardzo zrozumiałam, po czym dodała "falsche" i że mam "weg" bo ona nikogo nie potrzebuje. Najbardziej krzyczy jak się oddalę, w oczy tylko jak ma konkretnie do czego się przyczepić, jak np. zamykanie drzwi na klucz i parę innych drobiazgów (np.zakaz pomocy dziadkowi przy ubieraniu). Ja na szczęście wszystkiego nie rozumiem, nie czekam też pod drzwiami aż skończy krzyczeć, bo bez sensu jest to wysłuchiwać, ale mimo wszystko mam dość. Dzięki @Łukasz dzięki Wam chyba jednak spróbuję jeszcze raz gdzieś pojechać
  16. Tak wiem @Blondi codziennie to sobie powtarzam i staram się odprężać. Są takie dni kiedy babcia jest naprawdę w porządku i jestem wtedy odprężona i już nawet myślę, że wszystko będzie ok hihi, ale jak krzyknie to mam dość....i zastanawiam się po co ja tu przyjechałam haha .....idę sobie coś wyprać, zobaczymy czy babci to się spodoba haha później do Was zajrzę dodajcie coś fajnego na rozweselenie
  17. haha @jolantapl. dobra rada haha, ale tutaj akurat rodzina jest w porządku i widzi potrzebę zatrudniania pomocy Ciekawa jestem jak będzie z kolejną opiekunką, może babcia już się podda jak zobaczy, że jej bunt i tak nic nie daje. @Serenity masz rację potrzebny mi dystans i jeszcze raz dystans, ja chyba za bardzo się wczuwam, chyba można mnie zaliczyć do tych trzęsących się ze strachu haha, bo czasem jak schodzę rano to trochę drżę dopóki nie zobaczę jaki babcia ma humor Wrócę do domu i zobaczę co dalej... miałam chęć pojechać jeszcze raz, żeby sprawdzić czy ja w ogóle się do tej pracy nadaję, ale dziś zaczęłam oglądać oferty pracy z innych branż i zaczęłam się poważnie zastanawiać....
  18. Miałam podobny dylemat i uznałam, że odłożę palenie na później a teraz zjem kawałeczek czekolady....no i skończyło się na całej tabliczce
  19. Ten filmik jest straszny, a ten chłopak to zwykły prostak. Kobieta sporo od niego starsza, może na początku nie spodziewała się, że trafiła na takiego głupka. Wydaje mi się, że pod koniec rozmowy próbowała trochę zażartować....nie sądzę by poważnie zadała mu to ostatnie pytanie....no ale niestety kretyn wykorzystał jej wizerunek a stado innych kretynów uznało go za super śmiesznego gościa...żenada.... szkoda kobiety, bo może wykazała się naiwnością, ale chłopak w oczach rozsądnych ludzi zrobił sobie większy wstyd, bo pokazał, że jest tępym dupkiem... Jednak trzeba przyznać, że jest to filmik ku przestrodze i dobrze by było żeby niektóre kobiety go obejrzały zanim zaczną pisać z takim idiotą.
  20. Mimo wszystko nadal jest mi babci żal. Ona chyba tak rozpaczliwie broni się przed pomocą. Cały czas chce udowodnić, że nikogo nie potrzebuje, wciąż powtarza, że sama sobie z dziadkiem poradzi. Oczywiście wspomina też o tym, że ta pomoc jest droga i wolałaby te pieniądze dać dzieciom. Chwilami na prawdę już nie wiem co o tym myśleć, przykre to strasznie. Powiedziałabym jej, że to nie moja wina, iż rodzina uznała, że potrzebuje wsparcia i że jest mi przykro, bo nie chcę żeby traktowała mnie jak największe zło tego świata, a to jest moja praca, jestem związana umową i nie mogę tak po prostu spakować się i wyjechać...ale niestety ona nie chce słuchać, niekiedy potrafi wyciągnąć aparat z ucha, żeby nie słyszeć co mówię. Ona nie wie, że przyjedzie ktoś po mnie ale chyba się domyśla, bo dziś wspominała, że ostatnio ją oszukali, mówili że już będą sami a ja przyjechałam i pewnie teraz też kogoś przyślą..... Jedno co wiem na pewno to to, że trzeba wyciągnąć z tej sytuacji jakieś wnioski, oczywiście pozytywne, no ale to chyba dopiero po powrocie do domu, bo na razie babcia wyssała ze mnie większość pozytywnej energii i nastroiła bardzo ponuro Dodałam już wypowiedź a naszła mnie jeszcze jedna myśl hihi...zawsze mówiłam, że toksycznych ludzi trzeba unikać, bo ciągną człowieka w dół i wysysają energię, może trzeba zachowanie tej babci potraktować jako dowód na to twierdzenie. obym tylko nie miała wyrzutów sumienia, że uznałam babcię za "toksyczną"
  21. Niestety babcia nie ma zamiaru mnie oszczędzić zeszłam rano na dół i od razu dostałam ochrzan za zamknięcie drzwi na noc...nagrałam babcię żeby mieć dowód w razie czego, nie całą rozmowę, bo zanim uruchomiłam nagrywanie to już trochę się wyżyła i obniżyła ton....przerwa mi się przesunęła, bo dziadzio siedział w ogrodzie a babcia zostawia go samego, wiec musiałam pilnować..... później zakupy i oczywiście problem z drzwiami. Wychodząc przekręciłam klucz w drzwiach na piętro, wejściowych nie udało się zamknąć, bo wyszła za mną i kazała zostawić otwarte. Po powrocie drzwi na piętro też zastałam otwarte a dziadzio był już w łóżku (o 16:30). Można powiedzieć, że przerwę rozpoczęłam o 16:30 i od razu po niej zakończyłam dniówkę a więc kolejny dzień minął, teraz już tylko czuwanie, bo dopóki babcia nie pójdzie spać to drzwi muszą być otwarte.
  22. W końcu mogę coś napisać bez narzekania mój pdp uwielbia kąpiel, niestety może z tego luksusu skorzystać tylko raz w tygodniu ale i tak się cieszy. Muszę tylko barykadować drzwi, żeby żona nie widziała ile nalewa sobie wody hihi. Ostatnio nawet ogolić musiałam go w wannie, bo nie chciał wyjść a starsza pani czekała już ze śniadaniem. Nie miałam sumienia wyciągać go z wanny zbyt szybko, więc go ogoliłam, żeby mieć wytłumaczenie co nam tak dużo czasu zajęło Myć też się lubi, a szczególnie plecy, jak tylko wypucuje zęby i buzię, to od razu pokazuje, że plecy trzeba umyć No może raz był niemiły incydent, kiedy to wyrwany przez żonę z łóżka o 7 nie zgodził się na kąpiel bo chciał spać,,,,ale po namowach podjął męską decyzję i się wykąpał
  23. Zgłosiłam problem niemieckiej koordynatorce i rodzinie. Rodzina kazała drzwi zamykać i nie przejmować się babci zakazem, który raczej wynikał ze złośliwości, bo babcia już przed przyjazdem pierwszej opiekunki sama zamykała drzwi na piętro, aby dziadzio nie spadł ze schodów. Już przedwczoraj w nocy zamknęłam drzwi, ponieważ nie mogłam zasnąć ze stresu, ale w dzień cały czas mam otwarte. Dwa dni nie wychodziłam z domu więc nie było większego problemu. Dziś na szczęście pojawiła się rodzina i kazała zamykać. Jutro muszę już wyjść, więc zobaczymy jak babcia zareaguje.... Jak znów zrobi awanturę to ją nagram, żeby się nie wyparła. Na razie jestem dobrej myśli, bo babcia chyba trochę zrozumiała, że przesadziła z tymi krzykami i jest "grzeczna", nawet obiady zachwala No chyba, że jest zadowolona, że odniosła zwycięstwo, bo kilka razy dziennie sprawdza czy nie zamknęłam .... Muszę wytrwać jeszcze tylko (albo aż )10 dni oby szybko zleciało w pokojowej atmosferze
  24. Dzięki @Blondi ...ja jestem świeża i taka nieobeznana, dobrze, że na tym forum można liczyć na jakąś radę od doświadczonych opiekunek..... Babcia nie ma demencji, doskonale wie co robi.... a nagranie awantury przeszło mi przez myśl, ale dopiero po fakcie... muszę teraz mieć telefon zawsze przy sobie... ... żeby trzymać się tematu "jak nie pracować 24 h" dodam, że babcia kazała iść dziadkowi do łóżka już o 17 więc miałam krótki dzień pracy,,,,, od 17 już tylko (albo aż ) nasłuchuję

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...