Maria Jolanta

Zauważ że jeśli znasz 50 słów i nauczysz się kolejnych 50 słów to umiesz już dwa razy więcej. Na pewnym etapie już nauka słów nie satysfakcjonuje, bardziej potrzebna jest prawidłowa budowa zdań w różnych czasach. Jestem samoukiem, uczyłam się z internetu i o ile dla początkujących materiału jest sporo, o tyle teraz ciężko jest cokolwiek znaleźć.

Kasieńka jest kochana ale bardzo, bardzo męcząca bo gadatliwa a część słów już gubi więc męczy i siebie i mnie. Już jak coś mówi to się wyłączam i nie słucham, odpowiadam tylko jak się mnie o coś pyta. Dochodzą problemy z moimi pauzami, brak wolnego dnia i w efekcie raczej nie wrócę.

Dzisiejszy dzień jest... dziwny. Leje, wieje, Kasieńka narzeka i zaraz pyta czy idziemy na spacer. Odpowiadam że leje i wieje, potakuje i pyta czy idziemy na spacer. I tak w kółko. Teraz ogląda telewizję i jest chwila spokoju. Mniej więcej o tej porze się wycisza i zaczyna pytać czy już idziemy spać.

A ja mam ponad miesiąc.

Ja oglądam na zmianę seriale "Kości" i "Agencji NCIS" ale to tak do szydełkowania sobie lecą. Jak chcę coś naprawdę obejrzeć to oglądam filmy dokumentalne.

Do niedawna było narzekanie że niepotrzebnie stelomierz liczy ostatni dzień bo to dzień wyjazdu. Teraz źle bo go nie liczy. No, nie dogodzisz babom, nie dogodzisz.

Piosenka na dzisiaj.

Potwierdzam, ładnie czyszczą pralkę.

Wyciągnij za uszy to nie będziesz musiała walczyć z odleżynami.

Witam porannie. W nocy wietrzysko hulało aż łomotało, teraz też wyje za oknem. To kara za te kilka pięknych wiosennych dni w lutym. Wstajemy, wstajemy. Chociaż....

Ja jestem wyjątkowa. Popatrz na Niemców. Łykają wyłącznie tabsy przepisane przez lekarza i tylko te które MUSZĄ łykać a żyją naprawdę długo. Ja na serio uważam że u nas zapanowała jakaś moda na łykanie tego czy tamtego bo inni tak robią. Niby dla własnego zdrowia ale bez zaleceń lekarskich. Niezależnie od tego jestem po prostu wrogo nastawiona do łykania tabletek i jeśli mogę ich nie łykać to po prostu nie łykam. Sprowadza się to do tego że przez ostatni rok raz wzięłam tabletkę przeciwbólową. Ale trzy lata temu miałam zapalenie oskrzeli więc wzięłam antybiotyk. Jem zielsko ( choć nie przepadam), owoce, sery, ryby i mięso ( bo lubię ). Uważam że odżywiam się dość zdrowo i to powinno wystarczyć.

Powinnaś już wiedzieć że nie łykam żadnych tabsów. Jak porobię badania i lekarz powie że powinnam łykać to wtedy się zastanowię.

Nie przekonasz mnie. Dopóki tylko dam radę to żadnych tabsów dobrowolnie łykać nie będę. Nawet jeśli mam niedobory magnezu to będę z tym żyła.

Przecież magnez bierze się w organizmie nie tylko z tabletek ale i z posiłków. Nie wiem skąd mania brania magnezu albo innych tabletek. No, chyba że jest potwierdzony badaniami niedobór a zmiana diety nie przyniosła rezultatów. Organizm się rozleniwia i jeśli dostaje coś w postaci pigułki, przestaje "starać się" i przyswajać normalnie magnez z pożywienia.

Sama kiedyś byłam zaskoczona ile miejsca zajmują kosmetyki i środki czystości. A nie kupuję nic na zapas i biorę tylko to co niezbędne.

Potwierdzam. Kiedyś miałam takie nieporozumienie ze słowem "obleśne" bo zawsze było to dla mnie równoznaczne z czymś okropnym. A na północy spotkałam się z tym że obleśne oznacza coś wspaniałego i pięknego.

Przecież trzeba podać tylko rok urodzenia....

No to mnie pocieszyłaś. Co prawda nie zapominam kupić tego co potrzebuję ale ostatnio kawę wsypałam do kubka zamiast do filtra do kawy. Przez tą cholerną pracę z demencją wpadam w panikę jak coś zapomnę albo zrobię coś źle.

Prawda ? Pracowitych ludzi od rana denerwują.

Ale wielu z nas ma za sobą opiekę nad swoimi bliskimi...

Witam porannie. Już wiem dlaczego nie mam szczęścia w miłości. Piję gorzką kawę.