Maria Jolanta

Ja to z czego ? Przecież pobiłaś Blondi wentylatorem i dołożyłaś z drugiej strony czajnikiem. Proszków nie wożę i nie mam zamiaru wozić. Znam teorię że niemieckie są lepsze ale mam tyle swojego bagażu ( pół walizy to włóczki ) że musiałabym się z koniem na rozum zamienić by targać proszek do Polski. Wiem wiem, ludzie wożą, znam takich ale i tak nie wiedzę w tym sensu i logiki by przez kilkaset kilometrów i kilkanaście godzin a potem kilkadziesiąt minut ( mieszkam baardzo wysoko bez windy ) tarabanić się z dodatkowym bagażem. Dlatego też nie wezmę do De żadnych słoików itp.

@Betty, ja nie wiem ja Ty kiedyś dawałaś radę bez swojego Połówka.

Nie, no, nawet @Blondi ze swoją szafą ciuchów w walizce pobiłaś wentylatorem i czajnikiem.

@Blondite bardziej pasują do Ciebie.

No właśnie bym zrobiła ale z owoców mam tylko arbuza. Muszę poczekać na dostawę.

Ptaszki też mam.

Śliczna ! Jak chcesz to Ci podeślę bo mam jeszcze pomrowy w ogrodzie i czasem w piwnicy. Chętnie Ci podeślę na broszkę.

Muchy komary i pająki też mam. Co dziwniejsze, muchy chyba żrą tą trutkę na mrówki bo podają...... jak muchy. Chyba należy mi się jakiś dodatek za ten zwierzyniec ? Jak myślicie ?

Ja mam właśnie kiecki. I ani jednej spódnicy, za to mam spodnie, bluzeczki i sweterki. Do tego kapcie, sandałki, adidasy, tenisówki i 2 pary półbutów. Bo ubranie mogę wyprać ale butów już niektórych nie da się uprać. Malowidła i swój szampon, i znów zapomniałam o tarce do pięt. Muszę kupić.

Wy to macie szczęście. Ja tu jeszcze żadnego chłopa nie widziałam. O, przepraszam, narzeczonego córki widziałam. No i kilku dziadków spotkałam. Na cmentarzu. Tylko mrówki, ślimaki i żaby. A co ja jestem jakiś entomolog albo Profesor Gąbka ?

Teściowa przyjechała ?

Może to nie pracownik agencji ? Przecież każda agencja płaci na czas i zgodnie z umową. Inaczej szybciutko by straciła opiekunki.

Łooo matulu, B1 i nadal źle ??? Na germanistykę byś się dostała. U mnie tylko mrówki, ślimaki i żabki przychodzą a wolałabym jakiegoś kota na stanie. Nawet pies byłby lepszy. Ciacho jest, zwykły gnieciuch z borówkami ale.... za mało borówek i za mało cukru. Chytrzyłam bo mam diabetyczkę, zastąpiłam większość cukru ksylitolem ale to już nie to samo, nie ta sama słodycz. Albo jeszcze bardziej schytrzyłam i za mało ksylitolu dałam. Nic to. Jak babuszce nie posmakuje to się poświęcę i całe sama zjem. Czekolady już mi się skończyły a pogoda nie zachęca do spacerku 2 km do sklepu. Jeść mogę bo od jedzenia nic mi nie rośnie. Nawet włosy.

Może tak, ale da się za te pieniądze wyżywić tylko nie widzę sensu by wracać w to samo miejsce. Ileż można jeść oszczędnie ? Dwa miesiące to maksimum więc to jednorazowe wyjazdy pewnie są..

Mamy odwiedziny na ganku. Na wszelki wypadek zamknęłyśmy drzwi.

Dzisiaj udka pieczone z ziemniaczkami. Uwielbiam takie ziemniaczki

Niestety wiem jak to jest nie moc zasnąć mimo zmęczenia jak w głowie gonitwa myśli i różne scenariusze wyświetla mózg. Na szczęście ( ??? ) teraz jest deszczowo więc od razu lepiej mi się sypia. Dzisiaj obudził mnie dopiero budzik.

Teraz mi brakuje barszczu. Prosiłam o buraki bo chciałam zakisić barszcz ale nic z tego.

Chciałam deszczu to mam. Trzeci dzień. A ciemno jak.... ( autocenzura) Ja to chyba za dobra dla Was jestem. Wczoraj buziaczek, dzisiaj balety. Dołożę jeszcze kawkę.

Rozwaliło mnie

Już wiem dlaczego @jolantapl. ma twarde ciasto ! Za dużo mąki. Jak do miski wlejesz gorącą wodę i zamiąchasz łychą to ma być taka gęsta breja, taki glut. Dopiero potem przy zagniataniu dodajesz mąki i ma być plastyczne takie że jak weźmiesz kawał w rękę to się ciągnie zanim się urwie. Takie plastyczne ciasto wałkując trzeba co chwila podsypywać mąką.

Ty już lepiej nie pij tyle.

No właśnie ! Zapomniałam że w poprzednim miejscu zajadali się kluskami lanymi. Jutro ugotuję zupinkę z lanymi kluseczkami.