Maria Jolanta

Przypomniałaś mi te jamniki. Na plaży się przechadzali wcale nie piękni i nie tacy młodzi.

Aż mi się gęba uchachała, fajna piosenka, czasem się przyda jak ktoś nam za skórę zalezie.

Lodzia ma wszystko !

Już wiem czego mi będzie brakowało jak wrócę do domu. Soku z kiszonej kapusty ! Na szczęście pod domem mam warzywniak i będę chodziła do Lodzi ze słoiczkiem po soczek.

40 plus ile ? Plus drugie tyle ? Poszukaj tej dziewoji od cycków bo ma ich dużo.

Miałam wsparcie w podopiecznej bo lubiła mieć czyściutko, więc sama mi podpowiadała co gdzie małżonek zachomikował. A prześcieradła te specjalne, nie przemakające były trzy więc zmieniałam codziennie a czasem dwa razy dziennie.

Na żadne randki się nie wybieram ale Onet mi sam zaproponował, może któraś skorzysta ? https://www.polishhearts.de/a/kontekst_de_landing?gclid=CMK6ttuh9NQCFUOVGwodJ44HiA

Nio, w poprzednim miejscu niby mąż podopiecznej przyznawał mi rację a potem suszarką suszył przesikaną pościel a koszule czy getry suszył na kaloryferze. Jak się udało to zabierałam i szybciutko do pralki.

No nieeee.... Nie opowiadajcie takich horrorów o opiekunkach bo mi się włos na głowie jeży.

Dziadka żona ma 42 lata ale jej nie widziałam... U mnie dzisiaj bez fajerwerków, zupina połączenie kalarepowej z krupnikiem czyli moja radosna twórczość. Do tego kotlecik i nic więcej. Jak babuszka za dużo się naje na obiad to potem kolacji nie chce jeść Więc dzisiaj dostanie połowę porcji żeby zgłodniała i kolację ładnie zjadła bo potem znów o 21;30 przyłapię ją jak ciasto zajada.

I tu mogę tylko przyklasnąć. Jeśli pracodawca nie wywiązuje się ze swoich obowiązków to jest d.... a nie pracodawca !

Dzisiaj widziałam dziadka. Dziadek jak dziadek, coś tam robił w ogrodzie i zagadał nawet do mnie. Nie byłoby w tym nic dziwnego że moja podopieczna powiedziała mi potem że on ma 93 lata !!!! No, na pewno nie potrzebuje opiekunki bo ma żonę 42 lata.

Co do rzeczy podopiecznych to babuszka dała mi torebkę, nawet fajna, ale czekam na zmienniczkę bo muszę jej o tym powiedzieć. Babuszka pamięć na szczęście ma rewelacyjną, nie wiem czy nie lepszą od mojej. Podopieczni ubierają się też różnie. Teraz na co dzień babuszka chodzi w jakiejś koszulce i spodenkach, ale "na wyjście" ma masę i to naprawdę bardzo ładnych i dobrych gatunkowo ubrań. Poprzednio byłam w miejscu gdzie podopieczna nie miała takich ciuszków a jak na urodziny dostała w prezencie jakieś pieniądze to córka jej za nie kupiła koszule nocne bo prawdę mówiąc bardziej były potrzebne.... Tak jak my jesteśmy różni tak i nasi podopieczni też mają różne priorytety i przyzwyczajenia a my musimy się tylko dostosować.

Ja też mam podobne zapisy, przeczytałam i stwierdziłam że żadna z tych konsekwencji mi nie grozi. Firmy same z siebie i bez powodu na pewno nic nie potrącą ( choćby były strasznie łase na kasę ) bo to bezprawne i co ważniejsze, fama by poszła w internecie i potraciliby opiekunki. To kto by na nich pracował ?

A żeby jej się te cycki zaśmierdły !!!! No, to teraz mogę spokojnie iść spać. Łukasz babcię przekupi albo uwiedzie i zaprowadzi porządek.

Witam na naszym forum, od teraz to jest również Twoje forum.

@Serenity, ja żartuję, od lat mam książkową wagę, czyli kilogramy +110 = mój wzrost. Ale to fakt że o kondycję trzeba dbać, mam zamiar wiele lat byś zdrowa i sprawna. Siostra mojej Babci właśnie w tym roku dobija setki.

Na początku kilka razy zrobiłam sobie rankiem małą przebieżkę kurcgalopkiem, chyba jutro znów zacznę truchtać. Oponkę zrzucę.

Zjem tylko te co mam i koniec ! Oponki się nabawiłam. I jak ja się pokażę na portalu randkowym ? Chyba że któraś z Was pożyczy mi swoją fotkę ?

To może ja też coś porandkuję wirtualnie zamiast kolejną czekoladę jeść ? Poległam i dzisiaj znów kupiłam sześć, dobrze że nie są drogie bo bym nic nie zarobiła .

Pleśniak to kruche ciasto z pianką bezową. Kruchy spód i na to albo jakiś kwaskowy dżem, powidła, albo jabłka, na to też troszkę ciasta kruchego kakaowego, potem piana z białek i znów trochę ciasta kruchego. Dobre. Nazywają je też skubańcem, ale ja jeśli już to tarkowcem bo kruche ciasto lekko zamrażam i trę na tarce.

A ja mam luzik. Babuszkę córka zabrała do lekarza a potem na obiadek. Upiekłam pleśniaka, zjadłam i jestem zadowolona. Nie wiem czy sobie pospać czy iść na leżaczek i opalać się.

Ja też pytam bo babuszka je dużo owoców a najchętniej arbuza. Ale lubi sama coś sobie skubnąć, przed chwilą wzięła z lodówki ogórka konserwowego. Lubi napić się troszkę mleka albo soku z kiszonej kapusty. Chce sama to sama sobie weźmie. Ja dbam o to by poza trzema głównymi posiłkami były pomiędzy nimi też dwa mniejsze bo to przy cukrzycy bardzo ważne. No i regularność posiłków też jest bardzo ważna a podjadanie to taki mały luksusik.

Jak przeczytałam że wszystkie na czarno to pierwsza myśl - "Jakaś nowa moda że nie noszą kolorowych ubrań ?". Ogarnij się i daj znać jak Ci tam się zapowiada...

Nie strach po mnie jechać bo babuszk naprawdę mało jada i wszystko jej smakuje. Za to lubi dojadać ukradkiem. Wczoraj na kolację były racuchy drożdżowe, zostały trzy. Dzisiaj już został tylko pusty talerz.