Skocz do zawartości

Maria Jolanta

Usunięty
  • Postów

    10048
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    33
  • Żetony

    0

Treść opublikowana przez Maria Jolanta

  1. Ja też. Choć to typowy wyciskacz łes dla naiwnych ale cóż na to poradzę że się wzruszyłam....
  2. Skopiowałam z FB. „- Halo, czy to Biuro Rzeczy Znalezionych? – zapytał dziecięcy głos. - Tak, skarbie. Zgubiłeś coś? - Zgubiłem mamę. Jest może u was? - A możesz ją opisać? - Jest piękna i dobra. I bardzo kocha koty. - No właśnie wczoraj znaleźliśmy jedną mamę, może to twoja. Skąd dzwonisz? - Z domu dziecka nr 3. - Dobrze, wysyłamy mamę. Czekaj. Weszła do jego pokoju, najpiękniejsza i najlepsza, tuląc do piersi prawdziwego, żywego kota. - Mama! – krzyknął maluch i rzucił się do niej. Objął ją z taka siłą, że aż zbielały mu paluszki. – Mamusiu! Moja mamusiu!!! …Chłopca obudził jego własny krzyk. Takie sny miał praktycznie co noc. Wsadził rękę pod poduszkę i wyciągnął zdjęcie dziewczyny, które znalazł rok temu na podwórku domu dziecka. Od tamtej pory trzymał zdjęcie pod poduszką i wierzył, że to jego mama. Wpatrywał się teraz w ładną twarz dziewczyny, aż wreszcie zasnął. Rano dyrektorka domu dziecka, o wielce obiecującym imieniu Aniela, jak zwykle zaglądała do każdego pokoju, żeby przywitać się z wychowankami i pogłaskać każdego malucha po głowie. Na podłodze, przy łóżku chłopca, zauważyła zdjęcie, które mały w nocy upuścił. - Skąd masz to zdjęcie? – zapytała. - Znalazłem na podwórku. To jest moja mama, – uśmiechnął się chłopiec. – Jest bardzo piękna i dobra i kocha koty. Dyrektorka poznała tę dziewczynę. Po raz pierwszy przyszła do domu dziecka w zeszłym roku wraz z innymi wolontariuszami. Pewnie wtedy zgubiła zdjęcie. Od tamtej pory dziewczyna chodzi od jednego urzędnika do drugiego, próbując zdobyć pozwolenie na adopcję dziecka. Ale, zdaniem lokalnych biurokratów, nie ma na to szans, ponieważ nie posiada męża.- Cóż, – powiedziała dyrektorka. – Skoro to twoja mama, to wszystko zmienia. Po powrocie do swojego gabinetu, pani dyrektor usiadła i czekała. Po jakimś czasie rozległo się pukanie do drzwi i do gabinetu weszła dziewczyna ze zdjęcia. - Proszę, – powiedziała dziewczyna, kładąc na biurku grubą teczkę. – Wszystkie dokumenty, opinie, zaświadczenia. - Dziękuję. Muszę jeszcze zadać ci kilka pytań. Kiedy chcesz zobaczyć dzieci? - Nie mam zamiaru ich oglądać. Wezmę każde dziecko, jakie mi pani zaproponuje. Przecież prawdziwi rodzice nie wybierają sobie dziecka… nie wiedzą, jakie się urodzi – ładne czy nieładne, zdrowe czy chore… Kochają je takie, jakie jest. Ja też chcę być taką prawdziwą mamą. - Po raz pierwszy mam taki przypadek, – uśmiechnęła się dyrektorka. – Zaraz przyprowadzę pani syna. Ma 5 lat, jego matka zrzekła się go zaraz po urodzeniu. Jest pani gotowa? - Tak, jestem. Mały chłopiec rzucił się do niej z całych sił. - Mama! Mamusiu! Dziewczyna głaskała go po malutkich pleckach, przytulała, szeptała słowa, których nikt poza nimi nie mógł usłyszeć. - Kiedy mogę zabrać syna? – zapytała. - Z reguły rodzice i dzieci stopniowo przyzwyczajają się do siebie, najpierw są odwiedziny w domu dziecka, potem rodzice zabierają dziecko na weekendy, a potem na zawsze, jeśli wszystko jest w porządku. - Zabieram syna od razu, – stanowczo oznajmiła dziewczyna. - Dobrze, – machnęła ręką dyrektorka. – Jutro i tak zaczyna się weekend, a w poniedziałek przyjdzie pani i dokończymy formalności. Chłopiec był szczęśliwy. Trzymał mamę za rękę, bojąc się, że znowu ją zgubi. Wychowawczyni pakowała jego rzeczy, wokół stał personel, niektórzy dorośli ukradkiem wycierali łzy. Kiedy chłopiec wraz z dziewczyną wyszli już z domu dziecka na słoneczną ulicę, chłopiec zdecydował się zadać najważniejsze pytanie: - Mamo… a lubisz koty…? - Uwielbiam! W domu czekają na nas dwa! – roześmiała się dziewczyna, czule ściskając rączkę malucha. Chłopiec uśmiechnął się i pewnym krokiem ruszył z mamą w stronę swojego domu. Pani dyrektor Aniela spoglądała przez okno na oddalające się sylwetki dziewczyny i chłopczyka. Potem usiadła i wykonała jeden telefon. Halo, Kancelaria Aniołów? Proszę przyjąć zamówienie. Imię klientki wysłałam mailem, żebyście nie pomylili. Najwyższa kategoria: podarowała dziecku szczęście… proszę o standardową wysyłkę – moc sukcesów, miłości, radości itp. I dodatkowo: mężczyznę wyślijcie, niezamężna jest. Tak, wiem, że macie deficyt, ale to wyjątkowy przypadek. Owszem, finanse też się przydadzą, chłopiec musi się dobrze odżywiać… Już wszystko poszło? Dziękuję. Podwórze domu dziecka wypełniało ciepłe słoneczne światło i bawiące się dzieciaki. Odłożyła słuchawkę i podeszła do okna. Lubiła patrzeć na te maluchy, prostując za plecami ogromne, białe jak śnieg skrzydła… Być może nie wierzycie w anioły, ale anioły wierzą w was”. WSZYSTKIM MAMOM - WSZYSTKIEGO NAJPIEKNIEJSZEGO !
  3. Granatów się najadła, uważaj bo wybuchnie.
  4. Ktoś wie jak wygląda niedziela handlowa na wsi ? Jutro o 11-stej się zaczyna, już stoi duży namiot. Mam zapowiedziane żeby obiadu nie gotować i mieć z sobą drobne.
  5. Podaj link bo potrzebuję zachęty. Łapię się na tym że za mało piję.
  6. Masz już chyba mniej niż cztery tygodnie i tego się trzymaj.
  7. Jak szaleć to szaleć. Życzenia dla synka Mirabelki. Skromnie żeby się nie utuczył za bardzo.
  8. Odpada. Mam mu składać życzenia na Dzień Matki.
  9. Zapewne znajdzie się tutaj sporo osób które zasługują na życzenia w tym dniu.
  10. Tak, tylko dla przypomnienia.....
  11. No i jak tu nie kochać kotów ? Nieważne że siedzę jak na szpilkach bo kupiłam nowy narożnik i boję się że moje koty zniszczą go tak samo jak poprzedni. W domu mam dwa koty. Poza tym w głowie.
  12. Moja prędzej założy wełniany sweterek, czapkę i rękawiczki żeby się nie przeziębić.
  13. Nie na darmo mówi się że to jest praca dla osób "w pewnym wieku". Kiedy dzieci już odchowane, kiedy pieniądze ( często po złych doświadczeniach ) są jednak ważne. Niezależnie od wszystkiego nie każdy może podjąć tą pracę bez uszczerbku na życiu osobistym. Przed pierwszym wyjazdem pojechałam testowo z grupą Polaków na inwentaryzację do Niemiec by zobaczyć czy ja w ogóle potrafię żyć poza domem. Potrafię. I prawdę mówiąc nawet mi to odpowiada...
  14. Witam porannie. Sobota czyli imieniny kota. I tego mi tutaj brakuje. Co prawda czasem z okna w kuchni widzimy zajączka który upodobał sobie trawnik w ogrodzie a wczoraj była nawet sarenka ale co kot to kot.
  15. @violka mam lepiej. Około 15-stej pojechałyśmy na cmentarz. Jest 29 stopni w cieniu ale wieje wiatr. Kasia ubrała kurtkę, czapkę wełnianą i jedną ( ! ) rękawiczkę. Na cmemtarzu się rozebrała bo gorąco ale wracała w tej jednej rękawiczce.
  16. Gołąbki i budyń na deser. Bez fajerwerków ale smacznie.
  17. No to się wyłącz. Jeśli nie masz na coś wpływu to nie masz. Jeśli możesz coś zrobić to zrób, nakręcanie i stres na pewno Ci nie służy. Przeczytaj sobie"Ja" Niwińskiego i naucz się dbać o siebie.
  18. Tak sobie myślę. Czy Ty czasem nie odchorowujesz stresu ? Poza leczeniem zrób sobie jakiś odstresowujący urlop.
  19. Baśka ! Co Ty tam jesz ?
  20. Witam porannie. Podopieczna już na dole a ja się jeszcze ukrywam w swoim pokoju.
  21. Muszę sobie takie same sprawić. Też chcę czytać same sprośności.
  22. Jak reklamuje slipki to płaci.

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworząc ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będący uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik


×
×
  • Dodaj nową pozycję...