zuziam

u mnie o 1:30, babcia roztrzęsiona, bo mąż się źle poczuł. Poszłam, pytam... źle się czuję, proszę mi zrobić kromkę białego chleba z masłem Kurtyna! Rozmawiać nie było sensu, bo wybudzony ze snu i na tabletkach inaczej zupełnie funkcjonuje. Pogadanka będzie dzisiaj.

Bezcenne to chwile

ja też po cichutku, ale pewnie zaraz powstają.

z górki

a karawana idzie dalej

kropelek novaminsulfonu

Dzięki Tak, są lifty do transferu. Waga przy zachowaniu zasad ergonomii oraz technik nie ma większego znaczenia. A reszta, na dwoje babka wróżyła :D

Moja nie chce się kąpać, każda kąpiel to gwałt na żywym organizmie, więc nie wiem ile ich jeszcze

Jak pisałam wcześniej, jest to mężczyzna,35 l. Jest sparaliżowany. Rano mobilizuje go (myje, ubiera, transferuje asystent. Ja przygotowuję posiłek. 8-16 jest na warsztatach/w pracy. Do mnie należy prowadzenie gosp. dom, przygotowanie posiłku, zakupy. Pdp potrzebuje wsparcia przy jedzeniu, transferu, lagerung ale nie całą noc. Noce przesypia (wiadomo wiek i aktywność - na 8 rano warsztaty). W agencji wspomnieli o pedantycznej mamie, która mieszka oddzielnie, ale jedzenie dla syna musi być ok , a 70 m2 mieszkanie na pico bello, ale z tym się zgodzę ;). Wspomnieli też, że czasami wpadają znajomi. Mała stawka dzienna 61 eur netto, ze względu na dużo czasu wolnego. Dostanę wkrótce szczegółowe informacje. Póki co sama grzebię się z odesłaniem Fragebogen.

3... soboty :D

Jeśli nie rozumieją, to jak byś nie tłumaczyła, nie zrozumieją

Przepraszam, że przy kawie i tak bezpośrednio, ale ostatnio, jak patrzę na te wyskakujące z okienka z "super ofertami" i super warunkami", to zbiera mi się na wymioty. Też tak macie?

Kochanie ty moje, pewnie, że sobie poradzę. Tylko chciałabym, żeby w końcu było ok. Nie mówię zawsze łatwo i jak po maśle. Ale duża dziewczynka, też już nabiera lat i dość ma trochę szukania, zmian, eksperymentowania. Stąd z zaciekawieniem i pewną taką nieśmiałością podejmuję się nowego wyzwania, ale też z ogromną nadzieją, że tym razem będzie ok. Ale zanim pojadę na nowe zlecenie do Austrii, to zakończę stare i dam ujście gniewowi, na obecną agencję i to co zaserwowali, pod pięknym mianem niemieckie warunki. (Zakończę, bo się podjęłam i mam bardzo interesujących pdp. uskuteczniamy godzinne pogaduchy z Panem, od Hauptmanna po Goethego i zahaczamy o historię powszechną, a wszystko przepiękną hohdeutschyzną Profituję, mimo, że miejsce ciężkie i specyficzne.

Nie wiem, czy najpierw gratulować, czy podziwiać? Swojego czasu, gdy byłam jeszcze bardzo młoda, jeździliśmy z grupą podobnie mi młodych na obozy z osobami niepełnosprawnymi. Z jednej strony to były niesamowite spotkania i przeżycia. Czasem u zdrowych i niedoświadczonych życiem osób trudno odnaleźć taką pogodę ducha i radość życia, jak u niektórych osób niepełnosprawnych. Ale zdarzały się osoby mocno obciążone i obciążające... Wtedy byliśmy młodzi, pełni energii, optymizmu, mieliśmy siebie nawzajem za wsparcie. Ale tak 24h na dobę z dwojgiem... podziwiam

Blondi, ty to lubisz wyzwania :D

@Serenity, wielkie dzięki za szeroką refleksję w temacie. Ustosunkuję się najpierw do przytoczonego wyżej fragmentu. Otóż sprawa jest bardzo prosta, potrzebuje opieki/pomocy,/wsparcia, bo ze względu na niepełnosprawność nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować. Nie wiem, czy dzięki zasobności portfela, czy dzięki systemowi wsparcia rodzina (w tym konkretnym wypadku matka) może sobie pozwolić na to by mieszkał oddzielnie i miał zapewnioną pomoc z zewnątrz. (asystent, warsztaty, opiekunka) i korzysta z tego. Nie w każdym kraju rodziny/ matki niepełnosprawnych zostawieni są samym sobie. Jeśli mają system wsparcia, albo własne zasoby, to po co się mordować. Kiedy było mnie stać na wynagrodzenie osoby sprzątającej korzystałam z tego, teraz przychodzi sobota i mam dzień miotły i mopa :D

Witam wszystkich serdecznie i spokojnego dnia życzę Póki co zachmurzone niebo, deszcz i brak upału cieszą :D

Niestety, ale coś za coś. Za to na dojazdy mniej kasy trzeba

To może warto poszukać w necie domów opieki mieszczących się blisko granicy i bezpośrednio tam wysłać tzw. Initiativbewerbung? W taki sposób znalazłam pracę w heimie w Wiedniu. Zanim wyjechałam z Polski miałam już nagrana robotę. Wystarczył mail i telefon. Na rozmowę kwalifikacyjną musiałam już stawić się osobiście

Witam serdecznie w ten uroczy poranek i zapraszam na przegląd prasy https://tvn24bis.pl/ze-swiata,75/eksperci-domagaja-sie-zmian-w-przepisach-dot-opiekunek-w-niemczech,859592.html

Trudno powiedzieć. To wszystko jest sprawą bardzo indywidualną, Każda Stella, to inni podopieczni, inna osobowość, inna warunki. Powiem więcej, każda kolejna Stella, to inna ja, bogatsza o nowe doświadczenia, bądź nowe obciążenia. Np.do tej pory miałam bardzo pozytywne doświadczenia w opiece nad małżeństwami. Słysząc negatywne opinie dot. takiej formy mocno się dziwiłam. Dziś już wiem, nie pojadę już do żadnego małżeństwa, pary czy dwójki. Nie chodzi tu o to, że praca x 2, bo nie zawsze tak jest... ale nierozwiązane konflikty, przedawnione zranienia, nawarstwione problemy... to jest mój ostatni raz, kiedy zdecydowałam się pojechać do dwojga. Myślę, że nie ma jednej reguły, bo każdy podopieczny jest inny. Niemniej warto dzielić się doświadczeniem i korzystać z doświadczenia innych, bo jakieś właściwości, tendencje typowe dla danego schorzenia, czy grupy wiekowej mogą się powtarzać.

mówisz i masz

No oczywiście, że młoda. Nie tylko stosunkowo A tak na serio. Temat ciekawy, przynajmniej dla mnie. Szkoda, żeby się rozpłynął po raz kolejny przy kawie. Może otworzę nowy wątek?

Co tu brać?