beatrix+

Nowa moda...Jak sprawdzanie księgowej z 25 letnim stażem w firmie, CZY NADAJE SIĘ NA TO STSNOWISKO... Potem się okaże, że nie i baba weg! Firmy zatrudniają germanistów, żeby sprawdzić umiejętności językowe. I gdy uznają, że NIC nie umiesz po 10 np.latach w opiece, to pensję obniżą. Chore! Wszystko chore... Moja tydzień spędziła w szpitalu z zapaleniem płuc i niewydolnością. Po tygodniu wykiprowano pod chałupę, podleczona oddechowo, ale ze ZŁAMANĄ KOSTKĄ WEWNĘTRZNĄ stawu w kostce. But ortopedyczny na 3 tyg., gdzie już wczoraj Sonia zerwała troczki i to wyrzuciła w kąt! Rano z wielkim trudem wstała ZASIKANE łóżko, akurat pflega była... Śniadanie w jadalni- sama jakoś wstała z wózka. Potem do salonu, ja jej nie dzwigam, bo mój kręgosłup nie podpisywał TAKIEJ umowy. Syn krzyczał na matkę, że musi to nosić, ale sam nie umiał naprawić tego buta. Zjadła obiad i śpi...non stop. Wyczytałam z opisu szpitalnego: Niewydolność krążenia, chroniczne zaparcia, niewydolność nerek, migotanie przedsionków..I w takim stanie babkę przywieźli opiekunce. Nie chodzi, a nie ma normalnych pampersow chłonnych,.tylko zwykle pieluchomajtki.. Rodzina nie wspolpracuje, dostała nowy lek w kroplach,.jakis P.wymiotny, który również działa nasennie. No niech śpi, owszem. Tylko żeby sikała tam gdzie trzeba...... Boziuù JA TYLKO O CIERPLIWOŚĆ PROSZĘ...... P.s. Nowa opiekunka z nowej firmy przyjedzie w piątek. Ciekawe, czy rodzina prawdę napisała o obecnym stanie zdrowia? Wątpię.

NIE chce mi się nawet pisać, co SIĘ tu dzieje...Idę na spacer, bo nawet serwetka nie pomaga na uspokojenie.. Jeszcze 3 dni, nie licząc dziś

KONIECZNIE!! To może się odezwać potem!

Nie mogę mojej dobudzić...odpowiedziała morgen i śpi! Śniadanie czeka, ja czekam, zaraz będzie pflega, a ona śpi...ani nie przebrana, ani umyta... Jeżu...jeszcze 4 dni.. Jak gwizdnę drzwiami, to ino roz!

Kibice cieniowania! Szefowa wróciła....z ppdleczonymi plucami, ale za to ze zwichniętą kostką. Przywiózł ją syn, pomogłam wnieść ją na wózku, noga w bucie ortopedycznym . ŻE 3 tyg.musi to nosić... Syn pojechał, a Sonia rozwaliła całą uprząż orto... Skąd tyle siły??? Boziuuu, kiedy ta sobota??? Jutro muszę na zakupy, bo DLA NIEJ nie mam jedzenia...ciekawe czy mi DA pieniądze,? Ło litości....DO DOMUUUUUU!!

5 dni!!! Jeszcze tylko 5 dni!! I do Domkuuu!! Bry, wstajemy Robaczki, wstajemy! Szkoda pięknego dnia!!

Przeca nie Baścynego chłopa, jeno swojego.. Zresztą średnio raz w tygodniu mam takie ucucia, ale i tak mende koffam! P.s. Sama sól jest niezdrowa, to już lepiej śledzi solonych.. P.s. Śpiochy śpią,.czy się już przestawiły ? Witojcies w takim razie, słonka i spokoju dla wsiech!

Zarlam toto z pół godziny..Nie ma szału, przereklamowane...doopy nie urywa.Taak? Za wcześnie? Poczekać do rana na efekty końcowe? Boję się,.bo kakao na mnie tak wlasnie dziala,.zablokuje mnie na tydzień, cholera.

Och, cudnie być cieciową! Tyfuuu! Aniołową,.znaczy się. Serwetka miejscowa. Mój ostatni Łykend w tym domu. Urlop w PL,.A maj...maj się obaczy.

Zabiłabym!! NAREŚCIE

Mój kolega też był na krecie...jak pizgnąĺ kopytem w kretowisko to ino roz!! Pół roku leczył kość ogonową, ale pieron klął, ale klął! Od tamtej pory nie wolno przy nim wspominać o Krecie...

Mojego Szkodnika siostrzenica zamieszkuje na Sardynii. Była u nas w lutym, i na powitanie zażądała se grochu z kapustą i , UWAGA, z wiejskiej pizeryji ( slang Teściopedii) PIZZĘ. O Gott!! Z Wloch na pizzę do Polski! P.s. Nie mialam czasu Was czytać, bom serwetkom urobionam Ostatni tydzień przede mną na tej szteli, babcia nadal w szpitalu- muszą jej ściągnąć wodę z płuc i nóg, zatem zostałam Aniołową. Łykend ma być 20 gradusów...bossko! Buziole!

Z okazji urodzin, wszewo charoszewo!

Bry.

Jednak mam wolną chatę. Babkę zabrali do szpitala. Takie życie...A wszyscy się na jej Geburstag niedzielny wybierali. Udanej środy!

Wieczór w emocjach. Znaczy moich emocjach, bo reszta nie. Sonia źle oddycha odkąd przyjechałem 2.marca. Od tygodnia bardzo źle, jest słaba, łapie powietrze jak ryba. Syn nic, pflega nic, Sonia jest zdrowa. Dopiero wczoraj inną pflega obiecała powiadomić lekarza. Bez odpowiedzi. Dziś wieczorem kolejna zadzwoniła po karetkę. Ciekawe jak się to skończy, przed 90.urodzinami, i przed moim odjazdem. P.s. O, bleiben. Acha, czyli bez zmian. No, no... Żeby tylko mi nie zeszła...A niech już jadą,.bo serwetkę muszę dokończyć.

No może by już wstał...AAAA!!!!! Witojcies Robaczki! Słonecznie,.Ale zimno w okolicach Karlsruhe. Miłego dnia!

A najbardziej z tego, że NIE będzie musiał iść z jajami święcić do kościoła bo to ponoć wstyd, żeby chłop chodził z cudzymi jajami!

Basiu, dlatego ciuchy na których mi zależy piorę ręcznie. Tak samo biustonosze.. Te włókna mają taki skład, że pod wpływem wysokiej temp. się jakby filcują.

No już wiem! Rodzina wypowiedziała umowę firmie, zatem wracam do domku 6.kwietnia! Juhuuu! Babci zrobią 90 urodziny w niedzielę, potem ja pojadę A ona pewnie do Heimu. Och....utyram się w ogródku, róże i trawy przytnę! Och! I wypiję kawkę na tarasie...jeszcze będzie cudownie, Jeszce będzie wspaniale!

Spać mi się kce,.A nie pisać. O !

Napchaj bananami i marchwianki ugotuj.

Tak czytam o tych ogrodniczych zapędach, i dalibóg mnie też korci, ale obiecałam sobie że tu tak nisko nie będę...Wszak ja prawie panisko! Mogę się sponiewierać w ogrodzie, ale swoim, potem wypić kawę na tarasie z pamiątką ślubną, pobujać na "hyśtawce " i zeżreć litr lodów z psami , ale nie Qurważ TU!! Poza tym odkąd ogarniać zaczęłam szydełkowanie, łapki muszę mieć hrabiny, o ! P.s. Spotkała mnie sąsiadka, gdy nad Ren szlam. Sama idziesz? A Soni nie wzięłaś na wózku? Sonię bolą kolana, a ja nie mogę dźwigać bo mam chory kręgosłup. Jeszcze czego! Podjazdu nie ma, a droga nad Ren wyboista. Nie ma głupich. Ja MOGĘ tu być, a nie MUSZĘ. Poza tym czekam nieustająco na rekrutację zmienniczki. Nadal cisza w eterze. No to dłubię serwetki.paaa!

Ja też już wstalam! Mamy kolejny cieplutki dzień. Trochę żal, że w moim ogródku nie mogę być..No cóż, takie życie.

Och...(*)