beatrix+

Bezpieczniej na pogodę narzekać...jeszcze możesz na partię.

...I bywa, że piękne, nowe, śliczne,.lśniące....rogi!

....słońca przed zachodem, a chłopa przed wzwodem

Dzińdybry. Ciul żyje ledwo,, ale żyje. Monż mój cały...prawie zawału dostał, gdy zabroniłam mu dzwonić do mnie i kazałam wykasować mój nr telefonu!! I być może nadal bym się nie odzywała czekając na zakończenie zawału i wybierając garnitur z wyprzedaży. No, może nawet i używany...no, drewniany garnitur. Ale zawsze mam na pamięci słowa...nie wiem już kto tak mówił, pewnie z życia wzięte..żeby nie rozstawać się w gniewie, bo nie znasz Dnia ani godziny. A potem glupie gadanie sumienia. No, nawet Franek gadał..bodajby cały dzień talerze latały między małżonkami, a żeby dzień kończyć w zgodzie. Zatem pokazałam moją łaskawość durniowi i zadzwoniłam. No bo nie chce iść ze mną na wesele!! N0 bo jak chlało, wszędzie się pchalo! Jak trzeźwy, tak aspołeczny! I jeszcze glupie teksty..to mam zacząć pić?? A chlaj dupku!! Wielkie micyje! Zdechnie, to się wynajmie plebana na 2 godz. i bydzie! Teraz mnie straszy...teraz to może mnie w zakończenie pleców pocałować, o !! No! Miłego dzionka, Robaczki!

Zaś leje, zaś bez spaceru. Dziad śpi, nawet nie mrugnął okiem na obiad Nic to, zgłodnieje , to konia z kopytami zeżre nie tylko leczo.

Jest w Aldi i Rewe. Zmienniczka kupiła taki rys i j ostatnią torebkę zużyłam do pomidorowej ...ale na mój żołądek się źle po nim czułam. A dziś Rumunela przyniosła pokazać plastik...pewnie w Polsce też jest.

OSTRZEŻENIE!! UWAŻAJCIE NA PLASTIKOWY RYŻ!! TA bryła po ugotowaniu i wystudzeniu nie da się rozłupać Wyraźnie wyczuwalne ostre krawędzie Przekazujcie znajomym i innym!

No jak mnie menda wqurrwila!! No tak mnie wqurrwila, że siekierą dziada czepne!! Mąż qurwa cały!!

Marta tajemnicza jak ta Wyspa...6.5 km powierzchni...496 mieszkańców...cudownie!! Nieeee! 497 bo Marta!!

Cudnie! Po Anię z Zielonego Wzgórza Mateusz wyjechał bryczką...och...rozmarzyłam się...

Poprosiłam pfkeżkę, dałam ojro. Nic to, centy dopłacę.

Aż mać! Moja demencja goni...ktoś pamięta ile kosztuje znaczek na list do Polski?

Mnie tylko przeraża podróż w pisss...kuniec świata, znaczy. Jakie miałaś połączenia i przesiadki?

Heloł! Czy on MUSI MNIE DOTYKAĆ?? Zwłaszcza, że całą noc głaskał se wacka w blutucie. Co za tym idzie, łapy tyż. Ło losie...no wiem, wiem. W takich sytuacjach zawsze sprawdzam se konto i od razu mi lepiej .. Miałam na kijki iść, ale się zachmurzyło. Miłego!

A Niemcy do gazu wprowadzali ludzi ze sztucznym uśmiechem na twarzy..jeżeli Grey ma 50 twarzy, to oni 150.. uciekaj, za żadne geldy za 2 osoby bym nie pracowała!

Wróciłam z zakupów. Ło sielpiańsko... Rumunela prosiła,.żebym cajtung fir ire frał kupiła. Ponieważ kierowcą był Facet, sąsiad, bez problemu powiedziałam że może z nami jechać. I Tak było .Żeby tylko nie wyglądało, że żądzę się w jego samochodzie, zapytałam czy Marija może z nami jechać. Keine problem. O Gott! Zawiózł Nas do Aldi, aber andere Aldi. Und ich nicht finden!! Zobaczył mnie z obłędem w oczach..to on do auta pójdzie wartet. To waruj! Było pojechać normalnie, jak ludzie.. Z powrotem do Rewe, bardziej do ichniego kiosku Ruchu po gazetę. Ale Rumunela weszła na ogólna salę, bo chciała kupić Lenor Golden Orchidee. Bo ładnie pachnie. JAK zobaczyła, że jest aktionpreis, to szału dostała. Bo nie wzięła se geldóff. A była promo na 1.39 ojro. Mówię, że pożyczę ci kasy. Ile chcesz jedna, dwie butelki? Fünf!! ŁO LOSIE!! Czyli co??? Na handel, czy po ch uj?? Lub po prącie, ew. po fallus??? Fynf flaszen zum płukanen?? UND du, und du?? Nerwowo podpytuje .. Wzruszyłam ramionami, bo jeszcze 2 miechy tu siedzę.. Filajśt 1 oder zwei...bo mi wstyd było NIE KUPIĆ I Rumunela dobiła mnie, dobierając z półki jeszcze 2 butelki dla siebie.. I się nie dziwię już skąd powiedzenie... Obładowana jak Rumunka. P.s. Jej zmienniczka po 3 miesiącach miała uzbierane 7 waliz. P.s.2 A właśnie przypomniało mi się, jak moja koleżanka jadąc do sanatorium na 3 wochen, zabrała..7 walizek. Tak że ten tego tamtego...No!

Ale się śmiesznie zrobiło... Leżaczek co miesiąc musi mieć wymieniony cewnik. Przyjechał szef szefów to zrobić. I chyba nie umiał, bo się dziad tak darł, no Tak się darł!! Jestem w piwnicy, słyszę, poszłam bio wyrzucić...słyszę, pranie zbieram...słyszę. Wracam , a szef szefów poległ przy wymianie. Nie da się, bo krwawi..my do karetka przyjechać i na urologię to zabrać i wymieniać. Prośbę bardzo, niech wymieniają.. Wydzwaniał po całym świecie, zamiast zwykłe 112.Z wacka leci jak ze świni, no Ale on musi do andere patienten. A jedź w piss..! Przyjechał bajerische rotes...zwykły ambulans do przewożenia niepełnosprawnych... Wyciągają wózek inwalidzki...Liebe Gott! Żaden Wózek, on JEST leżący...keine sietzen! Weszli , popatrzyli, wzruszyli ramionami i chcieli odjechać. No no NIE mają tego do Tragen. Kazałam im zadzwonić pod 112. No i po kolejnym czekaniu Hans prawie zaszlachtowany wyje z bólu. Nareszcie! Jeden osiłek i panienka z krainy Elfów. Boziu...tarasem to wynosili. Uff...może niebawem go przywiozą, korzystając że wyro puste, zdezynfekowałam materac, zmieniłam pościel i wszystkie gadżety. Po porannych emocjach, teraz się robię na bóstwo. Sąsiad przyjedzie zabrać nad na zakupy. Mnie i Rumunela.

Się nie martwię śmiercią...bo gdy ja jestem, to jej nie ma. A gdy ona jest, mnie już nie będzie...I już po problemie. Dobłanoc Łobaczki .

Mi wyjątkowo pracowicie. Obiad wziął i był już na dziś gotowy co prawda, ale muszę oszczędzać kordonek bo cholera zostało się nur cfaj, a ja do końca września mać tu będę. I co dalej, no co?? Przeca one kordonka nie da się żyć... Zatem odmroziłam lodówkę, skoro przypadło mi być stałą opiekunką, to czasem cza cuś porządnego zrobić. A faktycznie się należało, bo śniegu na ściance tylnej miała ze 2 cymy. Żeberka wrzuciłam do prania, czyli do zmywary, ładnie wszystko zeszło i jest gites. Jutro zakupy...szajse! Zapomniałam do sąsiada zadzwonić i się umówić na jutro... To lecę, pa!

Ja tam się nie nudzę w żadnym dniu...no Jak to co robię? Szydelkuję...

Musi siano ma we w polu nie zwiezione do stodoły... Ja też trzymam plus na ręku, żebym wiedziała kiedy mobilizować pana Szkodnika do podlewania ogródka.

Słonecznej niedzieli Robaczki! Obiad W lodówce, zatem luzik zupełny. Choć gotować lubię, to czasem się mi nie kce..

To prawda, że drobny gest się liczy. Moja koleżanka kupiła se autko. Noje aftko. Takie babskie, malutkie i czerwone. Nóż mać, śliczne! Wygląd skojarzył mi się z biedronką i żartowałam , że ma fajną Biedronkę. No i ksywa się przyjęła. Dla żartu wysłałam jej breloczek do kluczy. Biedronkę, taką szmatkę z suwaczkiem na pieniążka. A ta mi potem bucy, że nie pamięta kiedy dostała prezent, ot tak...I się rozrycała koncertowo. A ja razem z nią, bo właśnie takie chwile stanowią o naszym człowieczeństwie...czyż nie? Buziole , Robaczki..bo cuś mi nosek zmókł na wspomnienie.

@Marta B Boszszsz....ziomalka żyje!! Jak dobrze Cię widzieć, też lecę na Fb...