Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez agryppina44
-
Moja Babcia robi na drutach skarpetki ale ile można... no więc zaproponowałam jej wybór jednej z malowanek antystresowych... robiłybyśmy coś razem... to tylko się pośmiała... więc i ja się śmieję, maluję dalej nie umiem dziergać skarpetek
-
Czujecie się bezpieczne w Niemczech?
agryppina44 odpowiedział(a) na temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Nie dalej jak wczoraj babcia znalazła anons w swej porannej gazecie, że kobieta wstawszy rano zastała w swojej łazience nagiego mężczyznę... zaalarmowała policję, ta przybywszy na miejsce zastała zdziwionego pijanego faceta, twierdzącego, że jest u siebie i bierze zimny prysznic, by nieco otrzeźwieć... Kobieta zapomniała zamknąć drzwi wieczorem. -
@Blondi tutaj zaczyna się "tanzender Mai", tak więc biorąc pod uwagę, że maj ma 31 dni może się zdążysz załapać..
-
Spostrzeżenia po niemiecku... z niemiecka?
agryppina44 opublikował(a) temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Chodzi za mną już cały dzień, co by tu zrobić, aby z niemiecka umilić sobie życie... Kiedy przyjechałam po raz pierwszy do opieki przywitała mnie kobieta niewiele starsza ode mnie. Zajmowała się tłumaczeniami, pracą z dziećmi, ogrodem i tym wszystkim czym lubią zajmować się kobiety. Pierwsze co zrobiła to zaopatrzyła mnie w kilka pozycji książkowych, bo u Babci nie ma czym się zająć i szkoda tracić czasu po próżnicy. Ostatnio przygotowywałam pokój córki Pdp, mojej szefowej, chyba przeciwieństwo tej pierwszej... Przyjrzałam się książkom rozłożonym tu i tam... Książkę zaproponowała mi Babcia ze swej skromnej biblioteczki, abym miała czym zabić czas czekając na nią podczas jej spacerku, na którym lubi usiąść i siedzieć obserwując ruch na ulicy... Pomyślałam, że książki córki są bardziej na czasie, a ta mi jakoś nie przypadła do gustu. Dzisiaj doszłam do wniosku, że kobiety dzieli pewna przepaść, która jednak posiada pewien wspólny mianownik... jaki? Bilden Właśnie tak... ausgebildet kontra eingebildet... sporo podobieństwa słowotwórczego, jednak przedrostki zmieniają nie tylko znaczenie, ale także zabarwienie emocjonalne ausgebildet = wykształcony eingebildet = zarozumiały Na pierwszym zleceniu kobieta, która mnie przywitała, lubiła opowiadać o planach, pobudzała do działała, zastanawiała się nad możliwościami... hmhmhm... moimi... NIEBYWAŁE... Tutaj mowa tylko o tym, co zwiedziła i zrobiła córka... a tak w ogóle to czuć pewnego rodzaju stagnację... No cóż, w pierwszym dniu doszło do moich uszu, że najważniejsze to to, abym była tüchtig, tak więc pracowitym nie poleca się książek... Pewnie dlatego to moje znikanie w pokoju ok godz. 20.00 tak bardzo niepokoi... Dzisiaj Babcia w swojej rytualnej wieczornej rozmowie z córką powiedziała: Tüchtige Menschen haben immer was zu tun -- czyżbym wyczuła sarkazm? Nie myślcie tylko, że podsłuchiwałam... doszłam do wniosku, że od czasu do czasu dobrze jest zmieniać swoje przyzwyczajenia, bo rutyna gubi Tak więc tikałam w klawiaturę w jadalni obok... Dobrze jest mieć do czynienia z ludźmi ausgebildet... Rozejrzałam się po tych książkach i stało się wszystko jasne... Człowieka rozpoznaje się nie po tym, co posiada, ale po tym jak traktuje drugiego człowieka... a to rozpoznasz po tym, czym ten ktoś się dzieli... i co najważniejsze, jak się dzieli... Tak więc, kochani, jak jesteście tüchtig to pracowicie zaopatrywać się w literaturę, bo jak traficie na eingebildet, to przyjdzie wam kupić co popadnie, jak mnie... ale za to zapłaciłam za książkę jedyne 3.99€... no i tüchtig składam literki przy okazji wyszło na jaw, że jestem książkowy snob wielki plus, przynajmniej wiem, jak bardzo mogą się przysłużyć eingebildet Właśnie w uszach brzmi mi piosenka: Tak dobrze cię znam... Chyba nawet lepiej niż ty siebie Jestem taki sam... Tacy sami, a ściana między nami... Tacy sami Lady Pank ma wiele fajnych tekstów... tak więc rozwalajmy te ściany... -
Spostrzeżenia po niemiecku... z niemiecka?
agryppina44 odpowiedział(a) na agryppina44 temat w Praca Opiekunki w Niemczech
"Freie Bahn dem Tüchtigen!" -- "Freie Bahn dem Tüchtigen!" -- möchte man annehmen. Doch oft genug liegen viele Hindernisse im Weg und die Türen stehen nicht immer offen. Chciało by się, aby droga była zawsze wolna, sprzyjała rozwojowi i nowym inicjatywom... a tutaj przeszkody... no cóż, jak to mówią... gdy zamykają ci jedne drzwi, pukaj do innych... oj, czasem trzeba się wykazać ogromną skrupulatnością w zaliczaniu tych drzwi.... -
A kto jest autorem? A kto jest autorem? juz znalazlam
- 244 odpowiedzi
-
- 24 h
- czas pracy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Trzymam bardzo mocno. Nie ma się co oglądać, na cudze charakterki nie ma siły, jak ktoś chce się obrazić to i tak to zrobi, zawsze znajdzie powód...
-
Zawsze warto, przynajmniej poznasz ich stanowisko, być może opowiedzą o własnych spostrzeżeniach i wcześniejszych doświadczeniach innych opiekunów... może jest jakiś trik...
-
Jeśli rodzina sama nie zaproponowała współpracy w takich przypadkach lub o nich nie informowała, to pewnie lepiej zacząć od firmy... niech oni takie kwestie regulują... Na przyszłość będzie łatwiej wszystkim.
-
@Blondi opiekunki często robią więcej, bo czasami nie zdają sobie sprawy o swoich obowiązkach, o tym, co im wolno a co nie... Dopiero na dniach dowiedziałam się, że pończochy (pewnie skarpety także) uciskowe powinny zakładać służby medyczne... Jestem w tej chwili na szteli, która daje mi sporo do myślenia. Moja poprzedniczka była tutaj trzy razy po około 2 miesiące. Trafiła tutaj po jakimś agresywnym Pdp, u którego też chyba była kilkakrotnie, co mnie dziwi... Jednakże po takim Pdp trafić na Pdp stąd, która pod względem stanu zdrowotnego nie jest osobą uciążliwą to jak zetknąć się z aniołem.... oczywiście do pewnych granic... strach przed nowym Pdp sprawia, że niektórym lepiej jest się pogodzić z istniejącym stanem rzeczy, nawet gdyby był uciążliwy, aniżeli zgłaszać sprzeciwy lub powalczyć o swoje. Znikam w swoim pokoju ok 19.30, na co chyba nie patrzy się zbyt przychylnym okiem, ale nie mam zamiaru się tym przejmować. Jeśli im się coś nie podoba to niech zgłoszą to do agencji. Nie mam zamiaru tego zgłaszać, a one wyprą się z uśmiechem... Mogę poczekać, niech same zrobią ruch jak mają problem. Zapytałam się wczoraj wprost, czy poprzedniczki spędzały z nią czas przed TV do 22 i czy tego samego oczekuje ode mnie? Nagle zaczęła źle słyszeć Odpowiedziała wymijająco, że raz siedziały, a raz nie... Dzisiaj stwierdziłam, że nie ma zamiaru rezygnować z mojego czasu, dzięki któremu ładuję baterię na dzień następny. Wystarczy, że jestem do dyspozycji... A tak na marginesie odnośnie wspólnego czasu. Moja babcia (po kądzieli oczywiście) trafiła kiedyś do gabinetu psychiatry. W poczekalni nawiązała się rozmowa między nią a inną pacjentką, podczas której moja babcia narzekała na samotność i opuszczenie. Trwało to do momentu, gdy jej rozmówczyni zorientowała się, że ona mieszka z córką(dodatkowo nieczynną zawodowo) z dwoma synami... odwiedzają ją wnuki, dzieci... w kobiecie aż się chyba zagotowało - jak może w takiej sytuacji narzekać na samotność, co może o niej wiedzieć, gdy ona spędza samotnie dnie i noce w czterech ścianach... Przechodząc do konkluzji, niektórzy nauczyli się narzekać na to, na co powinno się w określonym czasie, wieku lub okolicznościach... bo jest to najczęściej spotykane, otaczane współczuciem i zrozumieniem... dla mnie są to sępy miłości... nie zauważają co posiadają roszcząc sobie prawo do większych oczekiwań... Czasem potrzebują zetknąć się z kimś, kto naprawdę cierpi... nie roszcząc sobie niczego. Naucz się doceniać! Im szybciej tym lepiej... Do niektórych naszych Pdp też powinno to dotrzeć... Miłego dnia wszystkim...
-
A propos przerwy. Jestem na wsi, nawet jeśli zajdę do miasta to nie mam po co. Przerwę mam tylko wtedy, gdy PDP idzie na drzemkę, ale raczej powinnam ją spędzać w swoim pokoju w łóżku, a mój pokój obok pokoju PDP, nawet pogadać dobrze nie można, bo może to jej przeszkadzać. Ale na to jeszcze przymykam oko... Ok. godz 19.30 krążę po tym małym mieszkaniu, by sprawdzić, czy coś tam jeszcze zostało do zrobienia i znikam w swoim pokoju... Zajmuję się swoimi prywatnymi sprawami, rozmawiam z rodziną, odpowiadam na maile, czy cokolwiek... ale ostatnio zaczęłam zauważać, że chyba to komuś nie odpowiada... chyba mam siedzieć do 22 przed telewizorem... sądzę, że chyba napiszę maila do agencji z wyjaśnieniem.... wole zresztą pisać niż dzwonić, bo i tak rozumieją to co chcą
- 244 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- 24 h
- czas pracy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Warto sie przygladac roznym sztelom!
agryppina44 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
A propos przerwy. Jestem na wsi, nawet jeśli zajdę do miasta to nie mam po co. Przerwę mam tylko wtedy, gdy PDP idzie na drzemkę, ale raczej powinnam ją spędzać w swoim pokoju w łóżku, a mój pokój obok pokoju PDP, nawet pogadać dobrze nie można, bo może to jej przeszkadzać. Ale na to jeszcze przymykam oko... Ok. godz 19.30 krążę po tym małym mieszkaniu, by sprawdzić, czy coś tam jeszcze zostało do zrobienia i znikam w swoim pokoju... Zajmuję się swoimi prywatnymi sprawami, rozmawiam z rodziną, odpowiadam na maile, czy cokolwiek... ale ostatnio zaczęłam zauważać, że chyba to komuś nie odpowiada... chyba mam siedzieć do 22 przed telewizorem... sądzę, że chyba napiszę maila do agencji z wyjaśnieniem.... wole zresztą pisać niż dzwonić, bo i tak rozumieją to co chcą -
Niestety te 24h jest rozumiane dosłownie... na ostatniej stelli facet powiedział, że on rozumie to dosłownie, a argumentem na potwierdzenie miał być krótki okres czasu---2 miesiące... ciekawe czy tak by mówił, gdyby to on iał wyjechać na 2 miechy
- 244 odpowiedzi
-
- 1
-
-
- 24 h
- czas pracy
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
@Serenity na szczęście córka pojawia się od czasu do czasu na kilka dni... tylko towarzyszy temu jakaś stresowa sytuacja, najpierw stworzyła ją zmienniczka, bo z jakiś powodów ze względu na jej przyjazd musiało być lepiej, inaczej niż, gdy jej nie ma... A ja uważałam, że jej pojawienie nie ma mieć żadnego wpływu na istniejący już pewien rytm i rytuał dnia, zakupów czy też innych okoliczności... Pomimo, że córka jest daleko to są w kontakcie każdego dnia i nie mam nic przeciwko, wręcz się cieszę, ale dochodzą do mnie czasem strzępy rozmów... czasem więcej niż strzępy... I czuję się niekiedy tak jakbym nic nie robiła, więc zastanawiam się jak biegała tutaj moja zmienniczka... tym bardziej, że mam w pamięci akcję z przyjazdem szefowej... a ja jak to ja, nie robię względów na fakt pojawienia się głównodowodzącej... dochodzą do tego różne szczegóły i suma sumarum zbiera się miarka... Masz rację, pewni ludzie nie pojawiają się przypadkiem, zważywszy, że jest to moja trzecia sztela i towarzyszy im podobny typ osób... Doszłam do wniosku, że jeśli jakoś nie stawię temu świadomie czoła, to żadna zmiana niewiele wniesie... Muszę coś wziąć na własne bary, choć nie wiem jak się za to zabrać... Stwierdziłam, że jest to chyba jakaś ważna życiowa lekcja skoro pojawia się za każdym razem w podobnej sytuacji...
-
Oczywiście, że przygotowałam sobie uzasadnienie, ale pani z agencji najprawdopodobniej odebrała to jako obawę przed brakiem akceptacji ze strony rodziny, że za mało mi jej okazują... posłuchałam i mi się odechciało z nią rozmowy... Położyłam lachę na to wszystko... Pani jakaś dzisiaj się pojawiła i zniknęła... Po jej odejściu, przygotowując obiad dla naszej trójki, przeszło mi przez głowę, że w okolicznościach, w których brak szczerości łatwo jest o nieporozumienia. Rozumiem ludzi, którzy potrafią być mili w stosunku do osób, co do których są uprzedzeni... różne mogą być tego powody... Jednak jeśli jesteś miły, a za moment obrabiasz tej osobie dupę, to wcale nie byłeś miły, a jedynie stworzyłeś pozory bycia miłym... Tak naprawdę wykazałeś się fałszem i dwulicowością... W tym momencie ktoś stwarza pozory bycia miłym, bo oczekuje uprzejmości, zrozumienia, ciepła w stosunku albo do siebie(PDP-bo jest zależna od tej osoby), albo córka w stosunku do matki, bo zostawia ją z tą osobą. Stwarza pozory, aby odpłacić jej tym samym... pozorami... W takim razie za kogo uważa osobę, w tym momencie opiekunkę, z którą ma do czynienia? Za niedojrzałą gówniarę, która mogłaby się chcieć mścić... Kto tutaj jest niedojrzałą gówniarą? I kto o kim jak myśli.... Nie przepadam za pewnym typem kobiet, które nazywam żmijami i nie dlatego, że nimi są, ale za ten ich fałsz syczący w uszach... fałsz, który rodzi się ze strachu i braku dojrzałości... z braku umiejętności stanięcia ponad swymi uprzedzeniami, a jedynie imitowania jej pozorami... z myślenia stereotypami i osądzania ludzi pod ich kątem... z braku zdrowej samooceny, poczucia własnej wartości,która opiera się jedynie na mierzeniu jej osiągnięciami swoich krewnych... Dosłownie dusiła mnie ta atmosfera... Studiowałam germanistykę, ale minęło sporo czasu, w trakcie którego przeszłam poważną kryzę i straciłam swobodę biegłego posługiwania się językiem... poza tym ciekawskie wtrącanie się w życie innych nie bardzo skłania mnie do rozmowy... nie interesuje mnie co dzieje się koło domu i co robi lokatorka wyżej, wróciła do domu, czy nie, o której godzinie wyszła, z kim... i to całe ble ble ble... Ostatnio uświadomiłam sobie, że gdybym znalazła się w swoim towarzystwie to po tygodniu świergoliłabym jak przed pięciu, sześciu laty. Niestety towarzystwo żmij zawsze takie powroty spowalnia, i potrzeba niesamowitego samozaparcia, aby chcieć robić postępy... Może dobrze, że właśnie to sobie uświadomiłam... wrócić tu na pewno nie wrócę... pewnie o referencjach też mogę zapomnieć, a przydałyby się... Stojąc dzisiaj w tej kuchni uświadomiłam sobie, że czas ten wcale nie powinnam uważać za stracony, wręcz przeciwnie wykorzystać go po to, by całkowicie uświadomić sobie swoją wartość... i próżna żmija bywa najlepsza do takich lekcji... sorry, że się rozpisałam, ale mnie trafiło... prawie mnie tutejsza atmosfera udusiła....
-
A ja jutro będę miała odwiedziny z jakiejś diakonii, ciekawe na co się mam szykować. Niby pojawiają się co pół roku, aby sprawdzić stan lokalu... tylko jak babka, stała bywalczyni o tym usłyszała to wielkie oczy zrobiła... Coś mi się wydaje, że porobię jutro nawet notatki... Wiem, że nie podpasowałam córce PDP... Dzisiaj w biegu założyłam starte dzinsy, a Babcia, oooo jakie szykowne, możesz w nich nawet do teatru pójść.... Myśli pewnie, że nigdy nie byłam w teatrze, a ja tylko tutaj się przyglądam i słucham i im dłużej tak trwa, tym bardziej chcę milczeć... W piątek rozmawiałam z agencją o zmianie szteli, nie mogę znieść tego wiszącego w powietrzu fałszu... Nie wiem, czy mogę żądać zmiany szteli, bo jak łatwo się domyśleć zostałam spławiona, ale jak nie dam rady wytrzymać to i tak chyba będę się o to starać.
-
Skuteczna nauka niemieckiego ? Systematyczność !
agryppina44 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
@Blondi a gdzie jesteś? -
Kawa już dawno wypita, dzień nowy już dawno zagościł... słoneczko słabo prześwieca, ale zawsze to jakaś nadzieja na pogodny dzień... Rano oglądając wiadomości dotarło do mnie, że dwa lata wcześniej, gdy byłam po raz pierwszy na stelli zaczął się islamski exodus, teraz wzmagają się ichnie ataki... W odpowiedzi posadzę jakieś kwiatki... jak to mówią zło dobrem zwyciężaj? Miłego dnia...
-
Skuteczna nauka niemieckiego ? Systematyczność !
agryppina44 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
Dzisiaj podczas rozmowy z moją Babcią zasugerowałam jej, że dobrze by było, gdyby czasami poprawiała błędy, albo podpowiedziała lepszą formę językową, ale po jej minie wiedziałam, że tego nie zrobi... dobra kobieta, z tej Babci... i tutaj pomimo, że akceptuję jej decyzję, to wielka szkoda, bo wtedy język szybko poszedłby do przodu. Jest jednak pewne ale... bo ja sama nie poprawiam, nawet kiedy mam pewność, że wypowiedź jest błędna... Niektórzy są tak zapatrzeni w siebie i swoje umiejętności, że nawet nie dostrzegają swoich braków.... często rzucają się na głębokie wody, w których łatwo dopada zniechęcenie, zamiast korzyści czyhają jedynie straty... Czasami aż się dziwię skąd taka spora doza bezkrytycyzmu? -
Skuteczna nauka niemieckiego ? Systematyczność !
agryppina44 odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
także korzystam z zeszytu, zresztą tak kiedyś zaczęłam naukę... od pisania tego, co mnie się najbardziej podobało... W tej chwili, aby się zdopingować, no i żeby być systematycznym, siadam przed jakimiś wiadomościami i wyłapuję całe zwroty zapisując do zeszytu... potem to sprawdzam przypominając sobie sposób wymowy... fajna zabawa -
@Betty dasz sobie radę, trochę pewnie minie, nim znajdziesz stelle przy której przycumujesz na dłużej... nie myśl o drastycznych okolicznościach, to może cię ominą... może niezbyt wielkie pocieszenie, ale zawsze jakieś, jak z małym dzieckiem, też nie wiadomo kiedy i co... Nie wiedziałam, że tak wygląda parkinson
-
Trafiłaś @Serenityw samo sedno... opiekunka to także kobieta, o przepraszam, Kobieta nie powinnyśmy biegać w podartych T-shirtach...
-
Witam i ja przy kawie w ten sobotni poranek. Dotarłam na stellę w czwartek. Dzisiaj odjechała moja zmienniczka. A w tej chwili wita mnie śpiew ptaków, wieś pełną gębą, choć na obrzeżach jakiegoś miasteczka, :-) Mogę powiedzieć, że zaczynam swą zmianę powody do uśmiechu niech same się znajdują....
-
@Bettyto fajne rozwiązanie, tylko tyle, że częściej się jeździ, ale plus bo z rodziną lepszy kontakt... @LENA_57masz niesamowite poczucie humoru... Wygląda jakby na porachunki, siostry dawno nie było a tam pojawił się brat....
-
Witaj @Betty, nie wiedziałam, że towarzyszyły ci jakieś problemy. Jak ostatni raz dotarł do mnie post od ciebie to byłaś u babci w Wiedniu, w jakimś małym mieszkanku... to po śmierci Pdp, którym zajmowałaś się dwa lata. Zawsze jeździsz na tak krótkie okresy do pracy, cczy to norma w Austrii