kris

Nie łam się, jak zrezygnujesz, na priva coś Ci podrzucę - cywilizowanego.

A ja raz wstawałem 7 razy i rano żona przyniosła mi 50€. Ale to była tylko jedna noc ...

Wierz mi, nie ma czegoś takiego jak czarna lista agencji. Zwykłe straszenie, a czy te 500 złotych to było w umowie? Jak nie to niech się wa.ą. Jeżeli nawet zapłacisz karę, to będzie najniższa z możliwych kar niż wdepnięcie w to g!

Radio Rydzyka bez polityki? Ze śmiechu potargało mi jelita (to z kabaretu)

Czy każda fajna dyskusja musi się kończyć polityką?

Nie Betty, to tak nie jest. My jako opiekunowie/opiekunki/pomoce domowe mamy pdp nakarmić, uprać, posprzątać, wyjść na spacer i takie tam. Ale nie robić zastrzyków, leczyć odleżyn i innych historii. Ja w swojej umowie mam wyraźnie zaznaczone, że tego mi nie wolno robić! Rodzina o tym wie. To że robiłem różne rzeczy, to inna sprawa - ale się tym nie chwalę! Życie jest życie, praca jest praca. Miłego dnia życzę!

Może w Austrii to wszystko jest dozwolone, a nawet zalecane. W Niemczech niestety nie... A to że masz umiejętności i doświadczenie większe jak my wszyscy razem wzięci, to inna sprawa...

Najpierw poinformuj agencję, że nie zrobisz nic, czego nie ma w umowie, a należy do niemieckiego personelu. Pojedziesz, ale żadnej insuliny, paznokci, bandaży itp Czego nie ma w umowie! I czekaj na reakcję! Podkreśl - że nie zrobisz nic, czego Ci nie wolno! Bo w tym momencie o wykonywanych zabiegach wiesz tylko ustnie, zerwanie umowy może być dla ciebie bardzo nieopłacalne... A jak masz trochę doświadczenia i jesteś kumata w niemieckim, to polecę Ci naprawdę porządną polską agencję. Ja to mam w umowie, że tego mi nie wolno robić. Ale to nie na tym forum.

W co ty kobieto się pakujesz? I za ile? Koszmar... Nawet nie wiem co napisać?

Olin, z tymi paznokciami to mnie zastrzeliłaś! Nie wiem - nie spotkałem się z czymś takim (tzn paznokcie obcinałem). Nie będę się wymądrzał - nie wiem!

Niemcy jeszcze chcą za frico mieć Pflegedienst. Powtarzam, agencja o wszystkim wie! Liczą, że się uda!

Doti, zakładanie podkolanówek to jest czynność medyczna... Źle założone zrobią więcej szkody niż pożytku. I skoro sami Niemcy to wymyślili, to musi coś w tym być.

Widzisz Olin, teoretycznie obowiązuje nas to co jest zawarte w umowie. Dlatego bardzo ważna jest precyzyjnie skonstruowana umowa. Ty swoim podpisem przyjęłaś wszelkie ustalenia. W tym momencie problem zastrzyków nie istnieje i raczej nie ma powodu do zerwania umowy. Dopiero na miejscu, jak zażądają byś je robiła i odmówisz to wtedy agencja pod jakimkolwiek pretekstem może sama zerwać z Tobą umowę! W sumie insulina, to nie taka straszna rzecz. Ja bym na miejscu wszystkie ustalenia odnośnie zastrzyków zawarł z rodziną na piśmie, trochę byłabyś kryta. No i oczywiście nie za darmo.

Doti, Ty wiesz co polskie opiekunki w Niemczech mogą robić?

Nie wolno Ci wykonywać żadnych czynności przy podopiecznym które są w gestii niemieckiego personelu medycznego. Między innymi: rozkładać i podawać leków, zakładać podkolanówek uciskowych, że o zastrzykach jakichkolwiek nie wspomnę. Tak stanowi niemieckie prawo i cokolwiek miałabyś w umowie to Ci tego robić nie wolno. Agencja doskonale wie o tym, naobiecywała rodzinie, a Ty niby masz się z nimi dogadać. Jakkolwiek coś pójdźie nie tak - bekniesz Ty! Rodzina się wyprze wszelkich ustaleń i wyjdzie, że to Twoja inicjatywa!

Wiesz Adamie ja byłem pośrednio wplątany w tą sytuację. Przy tym pdp pracowała moja znajoma, prywatnie, dość długo. Jednak jego stan gwałtownie się pogarszał i rodzina wysłała go do Altenheimu. Wrócił po tygodniu, bił pielęgniarki, współtowarzyszy niedoli (znaczy innych staruszków). Rodzina wymyśliła zatrudnić mężczyznę w miarę zdrowego. Znajoma poleciła mnie. Nad Jeziorem Bodeńskim, mała miejscowość, nigdy nie byłem w tych okolicach, czemu nie. Rozmawiałem z rodziną, był tylko jeden warunek - przez agencję. Wymyślili taką która się reklamuje wzdłuż i wszerz Niemiec i Polski. Zadzwonili i zaproponowali mi takie g.....ne warunki, że nie ma o czym pisać! Ja zawsze śledzę oferty pracy, nawet jak teraz od kilku lat współpracuję z dość dobrą polską agencją. Szukali potem na to miejsce innego jelenia... A najśmieszniejsze jest to, że tylko żona mogła go jako tako uspokoić.

I wiecie co sobie myślę? Czytając różne oferty agencji trzeba oczywiście czytać co napisali, ale często ważniejsze jest to czego nie napisali! Jak piszą, że pdp pomaga w transferze, to na bank trzeba dźwigać samemu! Jak nie wspominają że nie trzeba wstawać w nocy - to na 100% jest nocne "czuwanie". Podają tylko jednostkę chorobową i nic więcej. Średnio kumaty opiekun znajdzie w necie opis jakich "atrakcji" może się spodziewać...

Cytat z oferty: "Podopieczny ma bardzo silną demencję i jest agresywny, ale tylko w stosunku do członków rodziny"

Wkleiłem dwa linki - może przydadzą się w tej dyskusji: http://www.pflegeverantwortung.de/leistungen-tabelle.html http://www.seniorplace.de/pflegestufen.html Można próbować w google przetłumaczyć

Już wyciąga od dzieci. Emerytura + socjal + dzieci. Niska emerytura, niski socjal, dużo od dzieci. Dlatego jedyną alternatywą jesteśmy my!

A co? Frau Betty nie jest Frau?

Dalej twierdzę, że nasze uwagi były do załączonego filmiku! Co wnosi do dyskusji fakt, że nie masz drugiej kołdry?

Frau Betty - twoja wypowiedź egzystencjalizmem zalatuje...

Do Betty: Nie podniecaj się. Uwagi były merytoryczne do przedstawionego filmiku. To czy przysuniesz wózek bliżej, podniesiesz bok wózka, podniesiesz łóżko, będziesz umiała odpowiednio uchwycić pdp, to od rodziny chyba nie zależy? Zakładamy, że wszystko pdp ma: łóżko i wózek!

Tak, wszystko zależy od małżeństwa... Ale nie dowiesz się, jak nie zajedziesz na miejsce...