kris

Masz rację, nie jestem w Waszym kółku wzajemnej adoracji. Jeżeli obraziłem Cię w jakiś sposób, lub ton moich postów był nie do zaakceptowania przez Ciebie to przepraszam! Dodaj mnie do odrzuconych (czy jakoś tam) i po sprawie.

Mnie zainteresował temat, a nie kto pisze. I nie mogłaś normalnie napisać, że obchodziłaś święta w DE, i że wozisz uszka i takie tam? I co na to Niemcy?

Powody, dla których ktoś zostawia rodzinę (o ile ją ma) na święta są różne i akurat Ci nie będę tłumaczył. Bo nie zrozumiesz! I wcale nie muszą to być pieniądze! Mnie akurat nie interesuje, czy post jest dla Ciebie do przyjęcia! Nie masz merytorycznie nic do powiedzenia? Po prostu nie zbieraj głosu po próżnicy.

Jakbyś zdjął te okulary, to car Mikołaj wykapany!

@foczka63 ja Ciebie nie rozumiem! Post jest interesujący. Nie jestem fanem agencji, ale jaki by ona miała interes! Ja bym chętnie poczytał jak obchodzą święta w Bawarii, czy w protestanckiej Dolnej Saksonii. Nie obchodziłaś świąt w Niemczech? To po co zabierasz głos! Żeby zaistnieć? I z łaski swojej wytłumacz mi, dlaczego ten post jest dziwaczny? O premiach nie dyskutujemy, o tradycji tak.

Wytłumacz mi niekumatemu. Co Twój wpis wniósł do dyskusji: święta Bożego Narodzenia w Niemczech?

Moje pierwsze i jedyne Święta Bożego Narodzenia w Niemczech były w 2005 roku w Schwarzwaldzie. Katolicka rodzina, ale Wigilii nie obchodzili. Córka podopiecznego zrobiła ją specjalnie dla mnie. Głównym daniem był schab pieczony w cieście. No cóż, intencje miała dobre i to się liczy. Ale było miło, nawet jakąś kolędę zaśpiewaliśmy... O premii świątecznej nie było mowy, za to były niebiedne prezenty. A na drugi dzień Bożego Narodzenia podopieczny zmarł! Ot i takie to były święta. Miesiąc temu zmarła jego żona - miała 97 lat. Od tamtej pory utrzymuję z rodziną podopiecznego stały kontakt i odwiedzałem, jak blisko pracowałem.

A tak w ogóle Taschengeld to kieszonkowe i nie ma nic wspólnego z zakupami dla podopiecznych!

Nieraz podopieczny żyje cenami z przed kilku dobrych lat. A były niższe! I niech je co chce, ale żeby wiedział za ile...

Wydać można! To co wyście jedli? Bez mięsa? Homary, sery francuskie? Robię zakupy na zamówienie, nie oszczędzamy! Ale 130 €? Chciałbym zobaczyć ten paragon!

Dobrze kombinowałaś, w tym powiedzeniu chodziło o kłonicę. Kłonica - broń atakująco - obronna polskiego chłopa. Praktycznie zawsze pod ręką!

https://wiadomosci.wp.pl/jest-zgoda-na-przekop-mierzei-wislanej-ale-142-warunki-rujnuja-marzenie-kaczynskiego-6324683410966145a

A kto na fermach karmi króliki trawą! Granulat, granulat o składzie różnym. Łososie i wszystko inne szprycuje się antybiotykami. Jak sobie sama wyhodujesz królika, to chociaż wiesz co jesz!

Popatrzyłem sobie, czym się karmi strusie rzeźne. Wszystko można im wcisnąć, antybiotyki też!

Tylko cena, cena...

Do tortu mam sentyment. 2005 rok, moja pierwsza praca w Schwarzwaldzie. Żona podopiecznego piekła tort schwarzwaldzki. Piekła 2 dni, bo ciasto musiało dobę leżakować. Dowiedziałem się teraz, że żona mojego podopiecznego zmarła w listopadzie. Miała 97 lat i nie potrzebowała opieki. W międzyczasie odwiedzałem ją 2 razy, bo bardzo blisko pracowałem.

To musiał być baaardzo nasączony...

Ileś Ty tych tortów piekłaś?

Rozumowanie nie pozbawione logiki...

Miałem kiedyś podopiecznego który miał opiekuna prawnego. Na oczy go nie widziałem, ale wszystkie rachunki z całego miesiąca trzeba było wysłać do niego. Połówki za domowe pieniądze nie kupiłeś - teoretycznie

Po co takie mocne słowa! Zaraz oszust! A ci z BIO to nie oszukują? Jaja z wolnego chowu, a kura w klatce nie może się obrócić!

@adamos60 No i Adamie doigrałeś się...