kris

8 lat czekali i wiedząc że dalej mogą nie pociągnąć to ciągną na żywca na potęgę! Nie będę pisał o jakichś ogólnopolskich sprawach które "dojna zmiana" spierdoliła. Mieszkam koło Janowa Podlaskiego który słynie z hodowli konia arabskiego. Utworzył ją w 1817 car Aleksander I. Przeżyła zaborców, okupację hitlerowską i stała się ewenementem na skalę światową, będącą w określonych kręgach prawie wyrocznią w hodowli koni arabskich. Teraz trochę cytatów: (niestety wszystko było) _ Jednym z najwierniejszych uczestników aukcji jest żona perkusisty zespołu "The Rolling Stones" - Shirley Watts. Za klacze Emilda w roku 1998 oraz Euza i Alejka w roku 2000 zapłaciła odpowiednio 200, 110 i 100 tys. dolarów. W roku 2001 kupiła klacz Egnę za 120 tys. dolarów. Polskie araby (znane na świecie jako Pure Polish) cieszą się uznaniem zarówno profesjonalnych hodowców, jak i amatorów pięknych i szybkich koni. W 2007roku najwyższą wylicytowaną w Janowie ceną było 210 tysięcy euro za ogiera Espadero. Rekord aukcji padł przed ćwierwieczem - ogier El Paso sprzedany został za milion dolarów - jednak janowskie konie na zagranicznych aukcjach osiągały ceny wyższe. W lutym 1985 na aukcji polskich koni, zorganizowanej w Arizonie w ramach "Polish Ovation Sale" klacz "Penicylinę" z Janowa kupił za półtora miliona dolarów David Murdock, 168. na liście najbogatszych w USA. To było i jak mówią Czesi "to se ne wrati". Uznanego na całym świecie prezesa wyjebali bez powodu i zastąpił go z "dojnej zmiany", chyba już trzeci. W latach 2000-2016 prezesem stadniny był Marek Trela. Od lutego 2016 prezesem był Marek Skomorowski, niemający doświadczenia w hodowli koni (ale z PIS-u), zaś w czerwcu tego samego roku, w wyniku rozpisanego przez Agencję Nieruchomości Rolnych konkursu, prezesem został prof. dr hab. Sławomir Pietrzak. Utracił on stanowisko w marcu 2018. Jego następcą został Grzegorz Czochański. W latach 2016-2018 stadnina utraciła swój prestiż i odnotowała 1,5 mln zł strat. Można spierdolić? Można! Tylko koni żal.

Skontaktuj się z http://www.gute-wesen.de/

Właśnie, wszyscy robią w konia bardziej lub nie... Ale chyba trzeba jednak głosować, myślę że każdy swój rozum ma! Przed kilu laty były wybory na radnych, z żoną oleliśmy to. Okazało się, że najgorsza (jak się potem okazało) menda polityczna ma tyle samo głosów co inny porządny człowiek. I był rzut monetą w gminie, menda wygrała. Od tego czasu nabrałem szacunku do wyborów, choć nie zawsze jestem w kraju.

Nie wiem, ja bym się dobrze ukrył...

@Baśka powtarzająca się ma rację! Uważam, że można pomóc sąsiadom wytargać ciężki pojemnik ze śmieciami na ulicę, czy podlewać kwiaty podczas nieobecności (oczywiście w ogrodzie!), nieraz pomagałem coś przenieść w domu, ale podczas spacerów, czy odprowadzania bierze się osobistą odpowiedzialność za osobę. Potknie się, pobije i kto za to odpowiada? Macie ubezpieczenie od takiej ewentualności?

Chodziło mi o to, że opieki potrzebują a jej nie chcą...

Gorzej jest jak podopieczny/podopieczni uznają że pomoc jest nie potrzebna, a rodzina takową załatwi. Oj potrafią oni, potrafią uprzykrzyć życie opiekunowi i dowodzić mu jaki jest zbędny, wszystko źle robi, lub nic nie robi, źle gotuje, sprząta i jaki jest obcy w ich domu. Nieodpornych szybko potrafią wykończyć!

Ale wolałbym na kobiecie, ja jeszcze takich nie noszę...

Moda na czasie...