marii

Podaj na formu nazwe firmy .tez pracowalam na umowe o prace,ale firma wszystko placila na czas a nawet przed

Mialam sztele gdzie dziadek na okraglo opowiadal o mordowaniu Zydow w babim jarze na ukrainie.,wresz sie tym chwalil.a babka nie byla lepsza bo byla w SS w obozie koncentracyjnym w Dachau i tam poznala sie z dziadkiem.kiedy za duzo o tym opowiadali,poprostu zjechalam ze szteli.Oboje mieli po 97 lat i swietna pamiec.Nigdy nie staneli przed sadem za swoje zbrodnie bo zmienili nazwisko po powrocie do domu,ale bali sie ze bog nie wybaczy im tych morderstw i co z nimy bedzie po smierci.

Ja tez nie wierze w zadna chemie.dlugo juz pracuje w opiece,i zawsze podopiecznym zalezalo na dobrym wykonywaniu swoich obowiazkow.zapisanych tylko w umowie.i takie sztele sa najlepsze,nie wychylac sie ,dbac o podopiecznych .zapewnic im spokoj .dobra opiekie jedzenie na czas.spacery i gry ,jesli zdrowie na to pozwala .

Mialam prywatne ubezpieczenie z firmy 3 lata temu i pech chcial ze znalazlam sie w szpitalu ,ale od razu podjeto pomoc i transport do szpitala w niemczech .Lekarz pytal sie czy mam EKUZ- nie mialam .po powrocie do polski szpital przyslal rachunek 2200e do zaplaty.bo prywatne ubezpieczenie nie oferowalo naglej potrzeby leczenia w niemieckim szpitalu.Obecnie mam Ekuz ubezpieczenie z firmy i moje prywatne ,ktore sie nawzajem uzupielniaja zapewniajac mi pelna ochrone.i w wyjazdach na sztele.

Mi też na szteli zmarła pacjentka .miała 78 lat.rąk .astmę i cukrzycę. I byłam tylko sama z podopieczni. Ale nie podawała leków. Nie segregowalam.wokół nie było ich tylko flege przyjeżdżał i robiły to 5x dziennie i nie dawałam insuliny.sama zadzwoniłam na policje i do firmy a oni zrobili resztę. Policja sprawdziła zgodność dokumentów z stanem faktycznym.i poinformowali lekarza a on przyjeżdża po 8 godz od śmierci. Babcia nie miała rodziny.i policja nie zamknęła mię w areszcie bo na bieżąco flege przychodziło .firma się interesowała. Pracuje w opiece 11 lat i nie jedna śmierć przeżyłam. Ale nigdy nawet nie padł cień podejrzenia o cokolwiek.a wiem jakie są procedury bo opiekowałam się matka komendanta policji śledczej w jednym z dużych miast westfali Po oględzinach lekarza i na jego wezwanie policja przyjechała ponownie przesłuchać opiekunke i wyjaśnić sporne kwestie i wtedy zabrano opiekunke do aresztu..bo lekarz powiedział ze jak opiekunka mię wezwała to babcia nie żyła juz od 2 godz.i dlatego zazadzono sekcji zwłok. A opiekunka nie może opuścić niemieć i zostać do wyjaśnienia.

Narazie nie wiadomo co jest przyczyną śmierci. Bo pacjentka przyjmowała również leki na serce i astmę. Skoro opiekunka zostaje w policyjnym areszcie do wyjaśnienia i i sekcji zwłok. To coś jest nie tak .podopieczni miała tylko 68 lat.i to sąsiedzi wezwali policję. Może były inne nieprawidłowości. Przesłuchań wszystkie osoby mające styczność z podopieczni. Mię tez przesłuchiwany policja w tej sprawie..jeśli opiekunka twierdziła ze babka zalała, dlaczego nie wolała sąsiadów tylko dzwoniła do mię. A gdybym nie mogła w tym czasie pobiEC, to co by się stało.

W Niemczech jest takie prawo jeśli pacjentka nie posiada bliższej i dalszej rodziny a jest prawny opiekun z urzędu to po śmierci pacjentki jej majątek po połowie przechodzi na władzę miasta i na opiekuna prawnego. A babcia miała piękny 2 piętrowy duży dom a tam 6 samodzielnych mieszkań na wynajem.i działka .ogród 1500m.

Na podawanie insuliny opiekunka zgodziła się sama bo dostawała za to od opiekuna prawnego dodatkową kasę prosto do ręki. A dzisiaj się dowiedziałam od sąsiadów ze prawny opiekun siedzi w areszcie. Podopieczna została wdowa 5 miesięcy temu.rodziny bliższej i dalszej brak.opiekunka powiedziała ze firma kazała jej segregować i podawać leki. Jeśli sekcja zwłok wykaże ze pacjentka zmarła z przedawkowania insuliny lub innych leków to opiekunka może prześledzić w niemieckim więzieniu kilka lat.bo zrobią proces pokazowy ku przestrodze innych

Miałam pacjentki z nowotworem kości a ciało było tak zainfekowane ze wystarczyło otarcie naskórka i juz pół mięśnia z ręki odpadło. Moja pacjentka była cała w bandazach .tylko sza i twarz była widoczna.ale tym zajmowało się wyspecjalizowane flege .ja nie oglądałam tych ran.bo wokół nie kazali mi wchodzić kiedy zmieniały opatrunki a robiono to 2× dziennie.ale babka była tak kochana osoba ze tylko ja podziwiać. Wieczorem zawsze wypija szklaneczkie wódki i przesypiala całą noc bo nie czuła bólu. A kiedy zmarła i zdjęta opatrunki to była jedna wielka rana widoczne były kości. A kiedy pomyślę ze w młodości była wicemistrzynia niemieć w strzelectwie to nie do pomyślenia 10 lat zmagał się z tą chorobą. Chciała się poddać eutanazji ale nikt nie wyraził zgody.

Taki pacjent powinien być w hospicjum.teraz wiecie jak firmy sprawdzają sztele.nigdy nie pojechała bym na takie niesprawdzone .makabra Tam jest wyspecjalizowany personel w oglądaniu pacjentów z rakiem pod wszelką postacia

Sa tak niskie stawki ze przyjmuja sztele za 800e i mowia ze to duza kasaSą takie stawki bo nowe opiekunki pracują nawet za 800e.i to one zanizaja.a to ze nie maja żadnego doświadczenia to inna sprawa.obok mię była kobietą z znanej polskiej firmy.wszystko robiła. Sortowana leki.podawała oraz dawała zastrzyk z insuliny nie mając uprawnień. I wczoraj w mitag pauza babcia zmarła. Zadzwonila ze mam szybko przyjść, bo babcia zaslabla a ona była już sztywna i sina.miała tylko 68 lat i wysoki cukier.przyjechała policja bo sąsiedzi zadzwonili i wieczorem kiedy po 8 godz przyjechał lekarz stwierdzić zgon.zabrano kobietę do aresztu .gdzie musi poczekać na wyniki sekcji.kiedy prawny opiekun zadzwonił do firmy to odpowiedzieli ze podawała insulinę na własną odpowiedzialność. Dlatego zastanówcie się 2x zanim zaczniecie podawać insulinę.

Pracuje na gewerbie.i nikt nie zrobił mi prania mózgu .bo przeszłam i przeżyłam w Niemczech i w Polsce wszystkie formy zatrudnienia w opiece.i najlepiej opłaca mi się praca na gewerbie.a pracuje w Niemczech 11 lat.

Polskie firmy mają takie wymagania w stosunku do opiekunek.dlatego pracuje tylko z niemiecka firma .już prawie 4 rok.i tam firma wyszukuje opiekunki dla rodziny.i nie ma przedstawiania foto .liczy się tylko doświadczenie. Referencje. I dobra znajomość języka.

Polskie firmy mają takie wymagania w stosunku do opiekunek.dlatego pracuje tylko z niemiecka firma .już prawie 4 rok.i tam firma wyszukuje opiekunki dla rodziny.i nie ma przedstawiania foto .liczy się tylko doświadczenie. Referencje. I dobra znajomość języka.

Mam kordynatorkie która stoi murem za swoim opiekunkamy.firma twierdzi ze bardzo dobrze znam język, a ja wiem ze tak nie jest .chociaż mowie płynnie to nie wszystko rozumie co babcia mówi. Musze się więcej domyśleć .na początku nadrabiam uśmiechem ,komplementem i tak dalej się toczy. W referencjami mam napisane ze dobrze mowie po niemiecku.i to rodzinie wystarcza.bo oni wierzą w słowo pisane