LACH.

Cześć Słonko

Syn poznał Czeszkę. Stepuje. Wchodzę w rolę teścia. Przynajmniej próbuję. Najpierw powoli... Serwus Słoneczka! Spoko niedzieli. I luzik. Pokoukejme co tam je, a je to: ~~~ Na dráze stojí lokomotiva, paří se, olej s povrchu splývá, ospale zívá. Syčí a sípe, zhluboka dýchá, pára jí dmýchá z horkého břicha: Že je to vedro? Jó – to je vedro! Jé – to je vedro! Né!… To je vedro. Už sotva supí, sotvaže sípe, a topič stále uhlí jí sype. Ve vleku za ní vagónu fůra, obrovský náklad, obludná stvůra, Koukejme, co vám je ve vagóně: V prvním jsou krávy, ve druhém koně, ve třetím sami špekouni sedí, sedí a tlusté špekáčky jedí. Ve čtvrtém pivní sudy a kádě, v pátém šest černých klavírů v řadě, v šestém vagóně (co by to chtělo?) těžká barbora – obrovské dělo! ... Jak Boga kocham, trzeźwy!

A! Dobra klima nie jest zła. No i fajniusio, tylko z umiarem, bo szioook!

Co tam Tunezja, co tam Marsala! Ot, Unieście:

Wakacyjny amarant: Się ma tajming urlopowy! Ale przyjdzie lipiec, oj korzystać póki czas!

Cześć Słonka!

Serwus Jerzy! Bardzo dobry pomysł! I fajniusiu, by się z rana napić...

*pyzy golone

Łatę ugotowaną na farsz mam, kartofelków dość. To jutro pyzy+, a na popitkę barszczu jeszcze dość. No dla mnie bomba! Po okcie, naturalnie.

*Panie i Panowie! Koci łapci Na dobre trójdobie. Jest dobrze. I fajniusio!

100%! Odturlałem zawroty.

Zakwas aż się prosi, by nadać esencji smaku białemu barszczowi chrzanowemu na buncie warzyw i łatce z jajeczkiem, kiełbaską podwawelską, zieloniutkim majerani, grubym pieprzem, czosnkiem, zabielonym wyborną śmietanką i do tego garść chrupiących grzanek z mojego razowego chlebka, spękanego mocą jęczmienno-żytniego fermentu. Booo... No radość niewysłowiona, tak mi się go chce. Od Wielkanocy nie gościł w takim bukiecie naturalnej, staropolskiej dobroci wszelkiej. Palunie lizać! I zachrupywać pieczywkiem!

Przed 7.oo krupa lodowa a teraz, zdążyłem wnieść zakupy i leje jak wiadrem. Nareszcie! Bo sucho jak pieprz. Ceny podstawowych produktów w górę.

Serwus Słonka! Miły chlodek, teraz zakupy i z kopyta w piąteczek! Na pełnej! Cała naprzód w trójdobie! Dobrego dnia.

Wsza-mała? Aż mi się w głowie zakreęciło od turlania.

W chłodniku chruścianym, chłodnik boćwiany, zabielany psztyniecki. Oryginalna receptura sięgająca czasów tak dawnych, że nawet najstarsi psztynieccy staruszkowie nie pamiętają, kto, komu i z czym podał. Bo dlaczego, to wiedzą! Jedno jest pewne, był to przekaz ustny, bo jeszcze wtedy długopisów nie było w kiosku.

"Tato, tato, tato, nasz kochany tato..." Są dzieci, jest ich mama a moja kochana żonka, zdrowie służy, to i żyć się chce w takim uroczystym dniu! Serwus Słoneczka! "Dzień Ojca"! Mój tatuś życzenia przyjmuje do 9.oo, bo później, to już następny dzień. No tak ma. I bardzo dobrze!!! Kocham go mocno❤

Pogoda na sorbecik truskawkowy(PL) w anturażu takim fajniusia. Dobrze jest!

Jak codzień było rowerowo, teraz korty, basen i sauna! Się ma! Się wie! *i wachlowanko

Zupa "Nic" z mekigigi, na tropiki z Afryki. Słowa nie ogarną wykwintu!

No i cała prawda o poniższym. Polka, opiekunka w pauzie, poszła na basen, laska że ta joj i to o nią poszło. Dzewczyny, uprasza się, nie rozpętujcie swoim słowiańskim seksapilem konfliktów! https://m.bild.de/regional/berlin/berlin-aktuell/berlin-wasserpistolen-spass-wird-zu-schlaegerei-mit-100-personen-80455156.bildMobile.html Serwus Słonka! To jedziemy przez ten dzionek z biglem! Udanego w każdej płaszczyźnie, niezależnie czy w poziomie, czy pionie!!!

"A co tam panie w polityce?" Młyny sprawiedliwości mielą? A łza się na rzęsie trzęsie? Podobno wszyscy stoją jak Stefanowi-Je'bace od owadów francuskich. Takie gorące taborety biorące. AdupskA jak u ja^chiry. POzdrawiam

Na jakie ciacho napada ochota, gdy pamięć przywołuje pierwszy dzień lata, roku premiery wykonania tego utworu, przez młodziutką Edytę? Jest takie tylko jedno, jedyne z charrakterrrem! Bardziej ma pachnieć lipcem, czy smakować majem? A może wyglłądać czerwcowo? Jedno na mur! Musi mieć kopa od bananowo-% nasączenia! Nazwę go: "Edit"

Przednie jadełko! Na gęsto w stylu Remka, czy bardziej rzadki, złamany chrzanem jak Karola? Z jajem, czy z biglem?