Skocz do zawartości

Tomi

Społeczność
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Żetony

    200

Treść opublikowana przez Tomi

  1. Imię podopiecznego: Małżeństwo Wiek: 90 Miejscowość: Wesel Opis: DANZIGE PFLEGE obecnie zmiana nazwy na Danzi Care. Wyjechałem z nimi 2 razy, już po pierwszym razie powinienem być bardziej czujny, ale cóż człowiek uczy się na błędach. Był to wyjazd do małżeństwa za śmieszne 1400 euro. Ktoś powie to po co się godziłeś. Odpowiedź jest krótka, bo nie miałem w tamtym momencie możliwości innego zarobkowania a wyjazd był na wczoraj więc człowiek brał co było. Nie powiem, bo dziadkowie przesympatyczni i na nic też nie brakowało. Jednak w opisie oferty brak było informacji, że obowiązkiem opiekuna będzie również podawanie dziadkowi insuliny w zastrzykach. Nauczono mnie tego na miejscu i cóż, robiłem. W ofercie zaznaczone, że umeblowany pokój dla opiekuna w suterynie. Na miejscu okazało się, że to nie pokój w suterynie, tylko pomieszczenie piwniczne zaadoptowane na pokój. Mało tego pająki a w nocy po nogach przebiegł mi szczur albo mysz. To nie wszystko, bo drzwi były umieszczone tuż przy drewnianych schodach, po których tak 22.00 a 23.00 i 4.00 a 5.00 przez wnuka mieszkającego na górze były wypuszczane psy na ogród nie pospałeś dłużej, to go nie obchodziło. Oczywiście o tych rzeczach nikt Cię przed wyjazdem nie poinformował. Zacisnąłem zęby i wytrwałem do końca kontraktu, po którym od rodziny otrzymałem piękne referencje. Za pierwszy miesiąc zapłacili normalnie chociaż kilkukrotnie musiałem dopominać się o zwrot za dojazd. Za następny miesiąc pieniędzy nie otrzymałem do dziś, bo powiedzieli, że na następnym kontrakcie nie podjąłem się pracy. Podjąłem się tylko nie podjąłem się rzeczy, o których agencja nie wspomniała słowem ani we ofercie ani w osobistych rozmowach. W ofercie stało, że przygotowywanie posiłków, robienie zakupów, pomoc w higienie i, że podopieczny mieszka sam w domu jednorodzinnym. Chciałem, żeby przed wyjazdem przesłali mi zakres obowiązków i plan dnia. Niestety powiedzieli tyle tylko, że niemiecki koordynator powiedział im, że te rzeczy będą uzgadniane na miejscu. A na miejscu okazało się, że dziadek wstaje o 6.00 rano i ma być już gotowe śniadanie, żeby po toalecie porannej mógł usiąść od razu do śniadania. A więc pobudka dla mnie ok.05.30 i szykowanie śniadania o 06.00 pomoc w toalecie porannej, ścielenie łóżka i wspólne śniadanie. Co godzina opróżnianie cewnika, podawanie inhalacji, podawanie tabletek mało tego przy toalecie porannej miałem niby wyjmować rurkę od cewnika (z brzucha) i ją płukać. A więc praktycznie cały dzień przy dziadku, a gdzie jakaś przerwa dla mnie? Dziadka należało ułożyć do spania o 22.00 Więc mi może udałoby się usnąć ok.23.00 Mało tego okazało się, że z dziadkiem mieszka syn (ok.50 cio letni) dla którego również należy wykonywać czynności domowe. Zakupy robi syn. Od razu na drugi dzień zacząłem dzwonić do agencji, że zostałem wprowadzony w błąd, że na takie warunki się nie godziłem i chcę z stamtąd jak najszybciej zjeżdżać. Kazali mi najpierw czekać na zmiennika powiedziałem, że mogę poczekać dwa - trzy dni, ale nie będę wykonywał czynności, na które się nie godziłem. Po kilku godzinach zadzwonili, że mogę zjeżdżać, bo zadzwonił do nich niemiecki koordynator, że ja nie podjąłem obowiązków. Wymyślili też sobie, że niby piłem jakiś alkohol podczas gdy ja ostatnio jakikolwiek alkohol piłem dokładnie 26sierpnia 2002 roku, czyli 20 lat temu...w urodziny. Leki które przyjmuję nie pozwalają mi nawet na próbowanie piwa. Po prostu na siłę próbowali znaleźć argumenty przeciwko mnie, żeby tylko nie zapłacić należnych pieniędzy. Teraz nie ma z nimi kontaktu. Mają tylko telefony komórkowe i na wszystkich mnie poblokowali. W nie istotnych dla nich sprawach dzwonią do Ciebie ze zwykłej komórki, ale jeśli chcą Ci coś obiecać czy przekłamać to korzystają z WhatsAppa mając świadomość, że rozmowy są szyfrowane i nie do odtworzenia zawsze wtedy mogą się wyprzeć, że to czy tamto mówili. Ostatnie co od nich oficjalnie usłyszałem to, że po prostu mi nie zapłacą i żadne argumenty ich nie obchodzą, bo niemiecki koordynator napisał im, że odmówiłem podjęcia się obowiązków. Straszą mnie, że jak nie przestanę do nich wydzwaniać o pieniądze to ktoś może mnie odwiedzić i zrobić ze mną porządek. Nie ukrywam, że się boję, ale cóż co ma być to będzie. W tą i spowrotem na te zlecenie zrobiłem 2500 kilometrów, pracowałem dwa dni i oni sobie myślą, że im popuszczę o nie, nie ja. A na nie zapowiedziane odwiedziny jestem przygotowany. Za wcześniejsze zlecenie też nie wszystko wypłacili. Nie są to wprawdzie jakieś duże pieniądze, ale niech by to było nawet 50 czy 100 euro to, dlaczego ktoś moim kosztem ma nabijać sobie kabzę? Dość dojenia Polaków. Jeżeli też jesteś przez nich w jakiś sposób poszkodowany to napisz tu kilka słów a odezwę się do Ciebie i może dołączysz do zbiorowego pozwu, tylko licz się z tym, że będziesz musiał ujawnić swoje dane, ponieważ temat ten dość mocno zainteresował jedną dziennikarkę i z pewnością będzie to sprawa medialna. Możesz napisać do mnie na meila, jeśli chcesz dołączyć do pozwu. W tej chwili jest nas dopiero trzy osoby, ale lada moment sprawa się rozkręci o ile nie zaakceptują polubownego rozwiązania problemu. Nie twierdzę, że wszyscy z nimi mają tak samo. Nie wszystkich pewnie kręcą więc stąd kilka dobrych opinii (Usunięto - proszę nie dzielić się podejrzeniami, ale wyłącznie faktami, proszę nie umieszczać nazwisk podopiecznych we wpisach). Oto mój imeil > [email protected] <
  2. (usunięto niemerytoryczne wnioski i zarzuty. Prosimy opierać swoje opinie wyłącznie na faktach związanych z własnymi doświadczeniami). Wyjechałem z nimi 2 razy, już po pierwszym razie powinienem być bardziej czujny, ale cóż człowiek uczy się na błędach. Był to wyjazd do małżeństwa za śmieszne 1400 euro. Ktoś powie to po co się godziłeś. Odpowiedź jest krótka, bo nie miałem w tamtym momencie możliwości innego zarobkowania a wyjazd był na wczoraj więc człowiek brał co było. Nie powiem, bo dziadkowie przesympatyczni i na nic też nie brakowało. Jednak w opisie oferty brak było informacji, że obowiązkiem opiekuna będzie również podawanie dziadkowi insuliny w zastrzykach. Nauczono mnie tego na miejscu i cóż, robiłem. W ofercie zaznaczone, że umeblowany pokój dla opiekuna w suterynie. Na miejscu okazało się, że to nie pokój w suterynie, tylko pomieszczenie piwniczne zaadoptowane na pokój. Mało tego pająki a w nocy po nogach przebiegł mi szczur albo mysz. To nie wszystko, bo drzwi były umieszczone tuż przy drewnianych schodach, po których tak 22.00 a 23.00 i 4.00 a 5.00 przez wnuka mieszkającego na górze były wypuszczane psy na ogród nie pospałeś dłużej, to go nie obchodziło. Oczywiście o tych rzeczach nikt Cię przed wyjazdem nie poinformował. Zacisnąłem zęby i wytrwałem do końca kontraktu, po którym od rodziny otrzymałem piękne referencje. Za pierwszy miesiąc zapłacili normalnie chociaż kilkukrotnie musiałem dopominać się o zwrot za dojazd. Za następny miesiąc pieniędzy nie otrzymałem do dziś, bo powiedzieli, że na następnym kontrakcie nie podjąłem się pracy. Podjąłem się tylko nie podjąłem się rzeczy, o których agencja nie wspomniała słowem ani we ofercie ani w osobistych rozmowach. W ofercie stało, że przygotowywanie posiłków, robienie zakupów, pomoc w higienie i, że podopieczny mieszka sam w domu jednorodzinnym. Chciałem, żeby przed wyjazdem przesłali mi zakres obowiązków i plan dnia. Niestety powiedzieli tyle tylko, że niemiecki koordynator powiedział im, że te rzeczy będą uzgadniane na miejscu. A na miejscu okazało się, że dziadek wstaje o 6.00 rano i ma być już gotowe śniadanie, żeby po toalecie porannej mógł usiąść od razu do śniadania. A więc pobudka dla mnie ok.05.30 i szykowanie śniadania o 06.00 pomoc w toalecie porannej, ścielenie łóżka i wspólne śniadanie. Co godzina opróżnianie cewnika, podawanie inhalacji, podawanie tabletek mało tego przy toalecie porannej miałem niby wyjmować rurkę od cewnika (z brzucha) i ją płukać. A więc praktycznie cały dzień przy dziadku, a gdzie jakaś przerwa dla mnie? Dziadka należało ułożyć do spania o 22.00 Więc mi może udałoby się usnąć ok.23.00 Mało tego okazało się, że z dziadkiem mieszka syn (ok.50 cio letni) dla którego również należy wykonywać czynności domowe. Zakupy robi syn. Od razu na drugi dzień zacząłem dzwonić do agencji, że zostałem wprowadzony w błąd, że na takie warunki się nie godziłem i chcę z stamtąd jak najszybciej zjeżdżać. Kazali mi najpierw czekać na zmiennika powiedziałem, że mogę poczekać dwa - trzy dni, ale nie będę wykonywał czynności, na które się nie godziłem. Po kilku godzinach zadzwonili, że mogę zjeżdżać, bo zadzwonił do nich niemiecki koordynator, że ja nie podjąłem obowiązków. Wymyślili też sobie, że niby piłem jakiś alkohol podczas gdy ja ostatnio jakikolwiek alkohol piłem dokładnie 26sierpnia 2002 roku, czyli 20 lat temu...w urodziny. Leki które przyjmuję nie pozwalają mi nawet na próbowanie piwa. Po prostu na siłę próbowali znaleźć argumenty przeciwko mnie, żeby tylko nie zapłacić należnych pieniędzy. Teraz nie ma z nimi kontaktu. Mają tylko telefony komórkowe i na wszystkich mnie poblokowali. W nie istotnych dla nich sprawach dzwonią do Ciebie ze zwykłej komórki, ale jeśli chcą Ci coś obiecać czy przekłamać to korzystają z WhatsAppa mając świadomość, że rozmowy są szyfrowane i nie do odtworzenia zawsze wtedy mogą się wyprzeć, że to czy tamto mówili. Ostatnie co od nich oficjalnie usłyszałem to, że po prostu mi nie zapłacą i żadne argumenty ich nie obchodzą, bo niemiecki koordynator napisał im, że odmówiłem podjęcia się obowiązków. Straszą mnie, że jak nie przestanę do nich wydzwaniać o pieniądze to ktoś może mnie odwiedzić i zrobić ze mną porządek. Nie ukrywam, że się boję, ale cóż co ma być to będzie. W tą i spowrotem na te zlecenie zrobiłem 2500 kilometrów, pracowałem dwa dni i oni sobie myślą, że im popuszczę o nie, nie ja. A na nie zapowiedziane odwiedziny jestem przygotowany. Za wcześniejsze zlecenie też nie wszystko wypłacili. Nie są to wprawdzie jakieś duże pieniądze, ale niech by to było nawet 50 czy 100 euro to, dlaczego ktoś moim kosztem ma nabijać sobie kabzę? Dość dojenia Polaków. Jeżeli też jesteś przez nich w jakiś sposób poszkodowany to napisz tu kilka słów a odezwę się do Ciebie i może dołączysz do zbiorowego pozwu, tylko licz się z tym, że będziesz musiał ujawnić swoje dane, ponieważ temat ten dość mocno zainteresował jedną dziennikarkę i z pewnością będzie to sprawa medialna. Możesz napisać do mnie na meila, jeśli chcesz dołączyć do pozwu. W tej chwili jest nas dopiero trzy osoby, ale lada moment sprawa się rozkręci o ile nie zaakceptują polubownego rozwiązania problemu. Nie twierdzę, że wszyscy z nimi mają tak samo. Nie wszystkich pewnie kręcą więc stąd kilka dobrych opinii (usunięto niemerytoryczne wnioski i zarzuty. Prosimy opierać swoje opinie wyłącznie na faktach związanych z własnymi doświadczeniami) Oto mój imeil > [email protected] <
  3. Do Agencji, w większości zamieszczanych ogłoszeń agencje zaznaczają ,że zlecenie dla kobiety , dla mężczyzny..... ? Agencja powinna się zdecydować czy jest to zlecenie dla kobiety czy dla mężczyzny. Takie rzeczy agencje powinny precyzować. Człowiek traci czas ,wykonuje ileś tam dziesiąt telefonów po to tylko ,żeby usłyszeć , że to zlecenie jest tylko dla kobiety... Taka forma zamieszczania ogłoszenia delikatnie mówiąc jest co najmniej wprowadzaniem w błąd . Chęć ,,na siłę " pozyskania opiekunów . ....wie Pan tamte zlecenie jest tylko dla kobiety ale proszę podać swoje dane to może uda się dla Pana coś znaleźć....proszę o dane osobowe ,....proszę przesłać dane aplikacyjne ,zdjęcia , referencje itd.itp a my może coś znajdziemy. Ponadto mnóstwo dawno nie aktualnych ogłoszeń ze zleceniami. Agencja nie aktualne ogłoszenie powinna być zobowiązana do natychmiastowego usuwania...
  4. Masz rację Bartek , ustawa ustawą ale uważam ,że w tym przypadku nikt by nie działał wbrew logice . To nie jest powiedzmy zakład produkcyjny czy sklep. Oni powinni pisać to czego oczekuje podopieczny to on jest bezpośrednim klientem. Można by godzinami debatować ale nie ma to sensu , wystarczy zwykła logika.
  5. Witam się z Wami wszystkimi , za wiele na razie nie napiszę gdyż dopiero tak tu jak i w szerszym temacie zaczynam raczkować. Pozdrawiam wszystkich forumowiczów...

O nas

Forum Opiekunkaradzi.pl służy Opiekunom osób starszych już 8 rok. W tym czasie napisali oni (Wy) 356 tysięcy postów w blisko 49 tysiącach tematach, tworzą ogromne kompendium praktycznej wiedzy o pracy w opiece w Niemczech i Szwajcarii. To przy wsparciu Społeczności forum powstały Stelomierze, Rankingi opinii, Mapa Opiekunów i pierwszy w branży opiekuńczej multiFormularz, pozwalający aplikować jednym kliknięciem do wielu agencji na raz, będacy uzupełnieniem działu pracy, w którym oferty pracy w Niemczech, Szwajcarii, Austrii i we Włoszech publikuje ponad 50 sprawdzonych i polecanych firm i agencji pracy. 

logo-opiekunka1.png
Wszelkie prawa zastrzeżone 2015-2023 Opiekunkaradzi.pl 

Polityka prywatności i cookies  |  Regulamin Kontakt  |  Reklama i HR - cennik

×
×
  • Dodaj nową pozycję...