ABC

Ty cwaniaku jeden przetlumaczylam sobie i jestem rozczarowana.... a myslalam, ze tam jakis spisek po francusku bedzie

prosze mi tu po francusku nie spiskowac widze, ze hobby fajne zlapaliscie.... mnie to francuski tez sie dobrze kojarzy

ja bylam 2 lata w domku na obrzezach Wiednia... nigdy wiecej..... asfalt sie konczyl 2 domy dalej, zapierdzielalam tylko wszedzie na rowerze.... do tramwaju mialam 3 kilometry.... sklepow zero, a jak wyjezdzalam raz na tydzien to pdp od razu po 10 min robila alarm, dzwonila i pytala gdzie jestem i kiedy wroce bo ona tu tyle sama siedzie i dzownila od razu z pretensjami do corki, a ta dzowonila do mnie...masakra... chociaz kiedys, na pierwszej Stelli mieszkalam w jednym z Bezirkow Wiednia w osiedlu ogrodkow dzialkowych, dziadek na dole, ja na gorze, byla klima, ogrod, dziadek przesypial pol dnia, a ja sie robiljalam na rowerze teraz jestem w samym centrum wiednia od misiaca w kamienicy, starej, wysokiej, mieszkanie pelne antykow i skrzypiacych mebli i podlog.... ale duzo mam wolnego i jak nie gonie na Fitness, to ganiam po wiedenskich lodziarniach

az takiego wieku, czy tez roznic nie potrzeba.... mialam kiedys przyjaciela, ja mialam 21 lat, a on mial 31, biegalismy razem codziennie, ale to nieistotne, wiec ja sie krepowalam przez ty do niego mowic, bo taki wydawal mi sie stary

Serenity..... ale Ty masz lekkie pioro.... pieknie piszesz!!!!! Jakbys my kiedys pisali ksiazke o naszej pracy to nam korekte literacka za wszystkich bedziesz robic....

pytanie: sa jakies przepisy, ktore reguluja pobyt pdp w domach starcow w Niemczech? tu w Austrii jest przepis, ktory mowi, ze jak rodzina na 3 lata, badz wiecej wysle rodzica do domu opieki to traci po nim spadek po jego smierci, bo skoro panstwo zajmowalo sie czyjas matka, a nie dziecko, to panstwo dziedziczy....

kochana? no przeciez wiem.... no i skromna jak cholera.... kurcze, jak dobrze, ze jestescie

ha.... Blondi, ja juz mam organiste zaklepanego... a co do wodeczki to nic nie przejdzie.... ja mam bogobojna rodzine z popapranym kuzynem-ksiedzem, dzieki ktoremu wiele sie dowiedzialam.... on jest 3 lata mlodszy ode mnie, swiecenia mial w Lublinie.... jak opowiada jak na dziwki jezdza z kolegami po cywilu do Lublina.... szok.... a ludzi przyzwoitosci ucza.... ostatnio jego kolega wpadl.... kwestia czasu kiedy moj kuzyn tez wpadnie.... kurcze i po co ta hipokryzja z tym celibatem.... przeciez jak mowia: organ nieużywany zanika, wiec jak im nie zanikl, to czesto uzywaja zboczeniec jestem.....

pamietacie ten dowcip, co lepiej miec Alzheimera i zapomniec wypic, czy Parkinsona i polowe rozlac? kiedys niecierpialam takich dowcipow o podlozu chorobowo-nieszczesliwym, a teraz inaczej do tego podchodze... co ma byc, to bedzie, a dla naszych pdp dawka smiechu i usmiechniety opiekun beda lepsza terapia niz zasmucono-zatroskany opiekun.....

a z innej beczki: przyjechalam dzis w nocy do Wiednia, moja bulgarska zmienniczka nasza pdp uspila juz, no nie na amen, tylko na jedna noc... no i czekala na mnie z bukietem kwiatow od chinczyka, takie z materialu, bo w Bulgarii to swieto prawie narodowe... pol lodowki ciastek.... wiec porzadzilysmy do 2 w nocy i poszlysmy spac kochana Zdravka wiecie, ze Austriacy nie sa w stanie jej imienia wymowic? mowia: Dravka, a ona kazala im mowic do siebie: Gesundheit, bo to to samo znaczy

Adasiu kochany, bedziesz ze mnie baaaaaardzo dumny, ale to baaaardzo. Dla tych, co nie wiedza to powiem: mam 1 maja komunie 2 dzieci, syn ma 9 lat-3 klasa, corcia ma 6 lat-1 klasa. No i na temat: zgadnij kto bedzie podczas komunii wykonywal solowo Ave Maria Schuberta, no kto? Ty sie pakuj i przyjedzaj na te komunie, chorek stworzymy.... ja mam przeszkosc muzyczna, nawet dluuuugą, bo 6 lat bylam solistka w chorze, pozniej zdarzalo mi sie pare razy na slubie Ave Maria zaspiewac. w tym roku mam 10-cio lecie slubu, no i teraz jak bylam w domu to puszczalam dzieciom plyte ze slubu, no i w pewnym momencie, kolega, kapitan strazy granicznej, organista, spiewa mi solowo: Gdy sie łączą rece dwie, a ja tak strasznie placze, tylko lzy ocieram i moj mąż nachyla sie do mnie, podczas tej mszy slubnej, podaje mi chusteczke i mowi: kochanie, wszyscy patrza na ciebie jak sie wzruszasz, nie placz juz, a ja mu na to: wzruszam sie? wzruszam? k......rwa mac, przeciez on tak fajszuje nie w tej tonacji, ze mnie zaraz szlag trafi, tu nie ma miejsca na wzruszenie.....

jaki oponki? Blondi, tego slowa sie nie wypowiada ostatnio, bo to jest polityczne skojarzenie

oj tam Adas, od razu zapracowany..... oni z tesknoty za mna w depresje wpadli ale juz jestem i dam Wam popalic, az do znudzenia tesknilam za Wami jak diabli!!!!!

a by Was gęś kopła.... kurcze... siedze i prace domową odrabiam, czyli czytam to, co napisaliscie, jak bylam w Polsce.... kurcze, daliscie czadu... kolacji przez Was nie mam kiedys zjesc, nie wypominajac..... cos Cię bierze? a moze ktoś? jak fajny to sie nie opieraj !

a ja mam tak umowe, ze wracvam zawsze, mam swoja szafe u pdp i nie biore prawie nic do Polski jak jade.... nawet laptopa zmienniczce zostawiam jak mam umowe z agentura na swoim rozliczeniu to nie moga na swoje widzi-mi-sie zerwac ze mna umowy, bo mieliby problem.... musieliby 5 tys euro kary zaplacic.... a termin wypowiedzenia umowy przez agenture, badz rodzine wynosi bodajze 4 tyg.... co do wielkosci mieszkania to nie jest takie wielkie.... kolo 90-ciu metrow, 3 pokoje z ktorych tylko moj nie jest przechodni.... aha, ale mam kolezanke przy samym Wiedniu, milosniczke muzyki, ma 2 domy, naleza do jej meza i tam mozna by sie zakwaterowac, nie byloby problemu moze w czerwcu byscie przyjechali, ja mam 12 czerwca urodziny... 18-naste przeciez, jak co roku.... szukam wariatow, ktorzy poszliby ze mna zrobic cos szalonego, czyli wizyta w klubie swingersow

Adam na fb wyslalam Ci link do rozpiski z jego koncertami, nie tylko w DE, rowniez PL, moze gdzies Ci podpasuje

o kurcze!!!!! juz chce!!!! Ale zeby i Adas przyjechal to musi dla niego zaspiewac orkiestra pod dyrekcja Andre Rieu:)

a napiszcie co dziwacznego, takiego bleeeeeee chca do jedzenia wasi pdp? kolezanka opowiadala, ze gotowala naokraglo zupe, nie pamietam jaqk sie to nazywalo, gdzies w Tyrolu to gotowala, zupa taka jak rosół polski, na kostce rosolowej i do tego najpierw smazyla cieniutkie nalesniki, zwijala to potem w ruloniki, cięła jak makaron i do tej zupy.... mowila, ze nie tylko pdp, tylko cala rodzina to jadla, wiec ona z czasem idac na latwizne tez zaczela to jesc i polubilqa.... mowila, ze raz na 3 dni nagotowala gar tej zpy i wszyscy razem z nia sie zajadali przez 3 dni

czytam... czytam... i w szoku jestem.... wy to sie pakujecie jakbyscie nie jechali do cywilizowanego kraju, tylko na zsylke.... a nikt nie napisal, ze trzeba miec ze soba ladowarke do akumulaqtorkow, bo gdzie naladujecie akumulatorki jak w srodku bezsennej nocy wyladuja sie akumulatorki w wibratorze? trzeba myslec praktycznie no chyba, ze po nocy bedziecie zywego wibratora szukac, to pozostaje mi tylko powodzenia wam zyczyc

ja to wogole jestem pod wrazeniem wszechstronnosci i zdolnosci naszego Adasia!!!! a tak wogole, to mam nadzieje, ze teskniliscie czasem za moimi wpisami, bo w poniedzialek wracam do Wiednia i bede w Wiedniu 7 tygodni, wiec bede Was kochani zameczac dniami i nocami

Blondi masz racje.... Poza kilkoma dziwnymi przypadkami z psychiczna rodzina, no i z tą pdp co odbierala sobie życie tnąc sie nozem to mialam spoko.... i to bardzo... nie narzekam... a przy okazji trafialy mi sie fajne osobowosci... a pani, u ktorej jestem teraz to gigant... ja jestem po germanistyce, znam tez łacine, ta pani ma 94 lata, byla cale zycie nauczycielem niemieckiego we Wiedniu, zna tez lacine... jak kiedys po sniadaniu usiadlysmy robic analize porownawcza przypadkow w deklinacji poczawszy od laciny poprzez filologie niemiecką, polska i rosyjska to uczta dla umyslu, a jeszcze mi za to placa.... ona byla w 7-mym niebie, ja tez Kania, jeszcze odnosnie Twojego wczesniejszego wpisu: znam przypadki i to z Niemiec, ze gdy pdp mieszka z rodzina i rodzina ma pomoc kuchenna,ktora gotuje od zawsze dla wszystkich, a opiekunka nie jest wogole w stanie tego jesc, bo to jakas dziwaczna kuchnia regionalna to rodzina dawala jej i jej zmienniczce co tydzien 50 euro na zakupy jedzeniowe tylko dla niej, mogla gotowac sobie lub kupowac sobie co chciala do jedzenia..... wiec nie ma sztywnych przepisow.... wszytsko zalezy od rodziny....

a ja Wam pisalam ostatnio, ze po tym, jak wprowadzilam sie po opiekunce, ktora byla u mojej pdp przez rok i syf byl straszelny wszedzie.... jak wzielam sie za sprzatanie, to sama rodzina pdp z wlasnej kieszenii dala mi 200 euro.... czesc powiedzieli, ze jest za sprzatanie z z czesci zebym od nich cos kupila dzieciom w prezencie, bo jestem ich Schatz i Engel... hm... przeciez ja o tym wiem i bez ich kasy... ale jak sie maja obrazic to wzielam na wszelki wypadek, zeby nie byli urazenie smieje sie, ale ja wychodze z zalozenia, ze jak daja to sie bierze i tyle... kiedys dostalam kase przed Bozym Narodz od baronowej z Wiednia u ktorej bylam 2 tyg, dostalam 250 euro na prezenty.... wzielam bez mrugniecia okiem...

alez Ty masz inwencje tworczą Blondi... fiu, fiu.... ja bym po polsku tak nie powymyslala zyczen, jak Ty to zrobilas po niemiecku, wszystko super, zdolniacha z Ciebie!!!!!

wariaty kocham Was!!!!!!!

i znowu musze przyznac, ze Was uwielbiam!!!!!!!!