
ABC
SpołecznośćTyp zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Poradniki
Sklep
Galeria
Treść opublikowana przez ABC
-
Warto sie przygladac roznym sztelom!
ABC odpowiedział(a) na Serenity temat w Praca Opiekunki w Niemczech
tu gdzie jestem, a taszcze po kilka razy dzien tam i z powrotem chlopa 2 metry wzrostu i 120 kilo zywej, a raczej zwiedlej wagi... i tu mi powiedzieli zebym wcale miesa nie kupowala bo Herr Gabriel nie lubi miesa tylko serki i zupki na obiad.... wiec im mowie, ze on to siedzi i nic nie robi... a ja po zupkach bede padac z sil i nie bede miala na nic sily....no i to powtarzanie ciagle, ze mam z nim siedziec non stop, bo jak nie to on mnie wrzuci i nie zaplaci.... ze jak w nocy nie chce spac, tylko rozmawiac to mam to robic, bo on mi placi.... a takiego ch....a jak bede z nim 24 godz naq bobe siedziec... wystarczy, ze wstane i wychodze do toalety to drze morde, tante kommm sitzen... chcial zebym mu powiedziala o rodzinie, pokazala fotki... a wczesniej powiedzial, ze on nie ma dzieci, nie chcial miec bo dzieci to Scheisse i tylko kosztuja Geld... wiec po cholere mam mu cos mowic i pokazywac, zeby mial czym gardzic? o zapomnij dziadu!!!!! mimo wysokiej kasy jaka mam tu dostac, to jest to gra nie warta swieczki... niczego... nie wytrzymam tu 4 tyg.... zobacze ile wytrzymam, ale nie wroce... zebym 2 tyg wytrzymala to i tak sie bede do wariatkowa nadawac... i jeszcze dupek cos do mnie mowi i traktuje jak debila, wiesz co to jest? znasz? tak? umiesz to i to zrobic? napewno nie umiesz... jestem za wprowadzeniem eutanazji w takim przypadku.... jak rodzina nie chce sie zgodzic na podawanie mu jakichs lekow, bo go otumania, to jaki jest sens wegetacji kogos takiego i pasozytowania na innych? -
znalezione na anonimowe.pl rozwalilo mnie na maksa: Znacie to uczucie, kiedy przychodzi piątek, a wy właśnie kończycie robotę i gnacie do domu jak najszybciej, w myślach planując już sobie wieczorny chillout? Głupie pytanie. Ostatnio czegoś takiego doświadczyłem i prawie przez to straciłem pracę. Robotę mam w nienormowanych godzinach, ale tego dnia wypadł mi akurat wolny piątkowy wieczór i cała sobota. No, po prostu marzenie! Patrzę na zegarek - wybiła wyczekiwana godzina. Łikendziku przybywaj! Myślę sobie - jakby tu najszybciej do chaty dojechać? Szybka kalkulacja i ciach! Zjeżdżam w mniejszą uliczkę, ażeby korki ominąć, pam! Zielona fala. Dobra nasza! Długa! Raz, dwa trzy i już widać moje osiedle. Taaa, zjem sobie zaraz klopsiki z ziemniakami, odpalę jakiś serial, a wieczorem - ahoj, przygodo! Pozwolę sobie na piwko, lub też pięć! I kiedy już byłem dosłownie kilkaset metrów od domu, coś do mnie dotarło. Nie wiem czy to zmęczenie, czy już po prostu zatrucie rutyną, ale mało brakowało, a bym zajechał na osiedle przegubową maszyną MPK, wysiadł, zamknął drzwiczki i zostawił ją na parkingu wraz z pasażerami w środku! Tak, jestem kierowcą miejskiego autobusu i właśnie odwaliłem numer życia. Zatrzymałem się, włączyłem awaryjne, wylazłem z kabiny i spojrzałem na zdziwionych pasażerów (na szczęście było ich już tylko kilku, bo mój mały quest powrotu do domu aktywował się dosłownie dwa przystanki od zajezdni). Uśmiechnąłem się nieśmiało, bąknąłem ciche "Sorry." i z mozołem powlokłem się do ostatniego punktu mojej "oficjalnej" trasy. Sprawa oczywiście wyszła na jaw. Koledzy do dziś się ze mnie śmieją. Szef był troszkę wkur#iony, ale ostatecznie też dołączył do loży szyderców. Teraz za każdym razem, kiedy wracam do bazy w piątek, dostaję od któregoś ze śmieszków smsa o treści "Marian, nie zapomnij autobusu odstawić zanim pojedziesz gdzieś się łajdaczyć!" a to jakos przypomnialo mi nasza prace, tekst tez z anonimowe.pl: Tydzień temu były urodziny mojej babci. Skończyła 99 lat! Zrobiliśmy jej niespodziankę. Mama upiekła tort, kupiliśmy prezenty i wbiliśmy się do starowinki na chatę. Babcia bardzo się ucieszyła. Wręczyliśmy podarunki, a kiedy zasiedliśmy do jedzenia, mój tata wstał, odchrząknął znacząco, uciszył całą zgraję kilkukrotnym uderzeniem łyżeczką o szklankę. Dzyń, dzyń, dzyń. Kiedy już było całkiem cicho, stało się najgorsze, co mogło się przytrafić, mój niezbyt bystry rodziciel zaintonował pieśń dla swej teściowej: ♪ ♫ Stoooo laaat, stoooo laaat, nieeeech żyyyje, żyyyjeeee, naaaaam... ♫ ♪ Patrzyliśmy się wszyscy po sobie, czekając aż ta niezręczna sytuacja wreszcie się skończy. Tylko babcia, jedyna rechotała jak szalona, bujając się na swoim fotelu w te i nazad, próbując złapać oddech podczas niekontrolowanego śmiechu. Po wszystkim, tatko zdziwiony, że nikt nie pomógł mu wykonywać urodzinowej kompozycji, usiadł, a babcia z trudem panując nad śmiechem rzekła: - Ta, dzięki. Te dwanaście miesięcy jeszcze jakoś pociągnę...
-
przestal teraz dzwonic... ale gada do siebie... i zeby mnie wkurwiac to stuka palcami, a ma takie twarde, wielkie paznokcie i nimi wali w stolik nocny... jak przychodze to mowi z usmiechem na twarzy: no przeciez nie dzwonilem na ciebie.... nie ma to jak zlosliwosc... takie sekierren na maksa... ciekawe jak mam dzis caly dzien funkcjonowac.... jakbym za kazde wstanie przyslowiowe 10 euro policzyla to wyrobilam stawke tygodniowa chyba w dzisiejsza noc..... brrrrr.....
-
od drugiej godz nie spie. jełop dzwoni i dzwoni, ma taki dzwonek na stoliku jak ministranci w kosciele... jak przychodze i pytam : was ist los? was brauchen Sie? odpowiada: ich moechte mit dir reden, nicht schlafen.... zero srodkow na spanie.... boje sie, ze tak bedzie juz do rana i nie usnie..... a ja przy nim... probowalam nie przyjsc jak zadzwonil, to bral dzwonek i dzwonil jak oszalaly, postawi caly blok na nogi... jak schowalam mu te cholerny dzwonek to darl morde na caly blok krzyczac: hallo Tante, komm schnell.... mily i lieb pan, jak mowila agentura co? tylko, ze nie oni, ale ja mam cyrk teraz.... w poniedzialaek ide do jego lekarza rodzinnego... oj jak ja wydre sobie tam morde u niego, ze jak to mozliwe, ze w tej sytuacji nie dostaje zadnych srodkow na spanie... oj wygarne temu lekarzowi, ze az w piety mu pojdzie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
trzymamy kciuki, trzymamy... @RenataK bo to jest tak zawsze, ze okazuje sie na miejscu jak jest... oby bylo dobrze....
-
@Blondi dzieki za maila. odpisalam juz
-
dziekuje za zaproszenie na , tylko, ze najgorze, ze zrobic trzeba samemu ale trudno.... kawa do łozka i tosty do tego bedą w domu....
-
nie da rady... on jak sie podnosi to trzeba wrzeszczen na niego: Knie durchstrecken, Knie durchstrecken.... i powtarzac zeby kolana prostowal, a raczej nogi w kolanach prostowal... bo jak nie doprostuje wstajac to zgina nogi i zjezdza....
-
bleeee.... ona sie dzis zabrala do czyszczenia mu tego penisa....jak go przerabiala... jak odsuwala skore w te i z powrotem... kurcze..... porazka... @Blondi po co rolator jak dziad nie chodzi? on sie tylko podnosi z lekka opierajac sie i lapiac za taki wielki stol...
-
dziada myje sie w lozku woda z miski, tymi Waschlappami wiec lazienka dla mnie.... toaleta tez dla mnie, bo on sie zalatwia do tego Leibstuhl.... nie ma zadnej kaczki, tej tzw Urinflasche... sika tez do tego Leibstuhl, wiec trzeba go podnosic i sadzac na tym...
-
ale co zaobserwowalam: mnie w to graj: ze jak ktos tu przychodzi to kazdy leci, a dokladniej kazda baba, czy ta opiekunka, czy ktos z rodziny czy ta pielegniarka zakladac mu lub odklejac to dziadostwo z penisa... mnie w to graj, nie musze wtedy sama tego robic, a widze, ze maja taaaaką frajde przy tym, ze az smiacmi sie chce.... chore baby... chore.... ta co dzis byla, ta Renate zaczela opowiadac, ze wie, ze ten chlop mial wiele kobiet, wiele kochanek.... no i zlapala za tego penisowego flaka i gada do dziadka trzymajac tego penisa w rece: duzo sie ten penis napracowal w zyciu, co? dobry byl pan panie Gabriel? myslalam, ze padne.... im dluzej go merdala po penisie, tym dziad bl szczesliwszy... wyszlam... normalnie wyszlam.... ludzie, gdzie a trafilam? @Blondi pokoj nirmalny, moze bez rewelacji.... od przyjazdu troche popralam i koldre i koc i firany, bo zmienniczka palila w pokoju, jakies 2 paczki dziennie wiec czuc bylo strasznie... mieszkanie male, jakies 50 metrow, 2 pokoje... najgorsze, ze w moim pokoju cala sciana to szafy... i w tych szafach sa tez dziada rzeczy... no i nawet jak jest renate to przylazi tu i bierze rzeczy z szafy....
-
@Blondi on nie ma wozka inwalidzkiego... ma tylko ten Leibstuhl, to krzeslo na kolkach jako toalete.... dzis bylo lzej, bo byla Renate, ta co kiedys sie nim opiekowala.... przyszla o 12 i ja mialam miec 5 godz wolnego... ale co chwile przychodzila do mojego pokoju zeby powiedziec, czy tez o cos zapytac.... takie troche pozorne wolne... wyszla 15 min temu.... zamiast 5 godz byla 7.... ktos z Was pisal o rekawiczkach... kuzwa... wiecie, ze ja bylam pierwsza, ktora nie zgodzila sie go tknac bez rekawiczek... zawsze jak gdzies jade to jestem przygotowana i biore swoje domowe prywatne rekawiczki i tu sie przydaly... ale przychodzi pielegniarka co 2 dzien i.... i opatrunki robi na nogach... na zywca paluchami odkleja mu strupy z łydek... pod strupami jest ropa... potem mu to golymi rekoma balsamuje... kuzwa... ale jak zaczela mu z penisa odklejac ten Urinkondom bez rekawiczek i mocz, ktorego tam troche sie zebralo prysnal jej na rece to ja wyszlam... kuzwa... potem pojdzie do nastepnego pacjenta i przeniesie z jednego na drugiego wszytsko....
-
ja pierdziele... chcecie pasc trupem? chcecie? to posluchajcie, raczej poczytajcie: jak dziadek dostal wtedy wieczorem i w nocy swira, co nie moglam go opanowac to siedzialam obok i gadalam po polsku z mezem i mowie mu, ze jak mnie jeszcze raz dziad uderzy, czy odepchnie to nie recze za siebie... ze zabilabym dziada... potem jak przyszla ta opiekunka z rodziny, ta Renate to mowi do niej, ze on sie mnie boi, ze ja moge go otruc i takie tam... a dzis przy sniadaniu chcial chleb... ok, ide ukroic, a ten dziad do mnie: CHLEB CHCE! CHLEB.... kuzwa..... nogi sie pode mna ugiely... po polsku powiedzial.... kurcze, czyli mogl rozumiec.... ale co to znaczy.... zna jezyk polski, czy jaka cholera... moze tylko pare slow, co? az mnie strach oblecial... bo jak 2 godziny jak nie spal wtedy to nadawalam na niego mezowi na maksa i nie byly to mile rzeczy jak sie domyslacie teraz jak rozmawiam po polsku to wychodze do lazienki jak chce cos konkretnego powiedziec i z rozmow przeszlam na pisanie informacji mailowo, czy na czacie
-
Depresja polskich opiekunek, czyli ciemna strona emigracji
ABC odpowiedział(a) na erika temat w Inne rozmowy
@erika zle ze mna..... baaaardzo zle: przeczytalam: demencja polskich opiekunek.... mam jak @A.NN.A zboczenie zawodowe i skojarzeniowe.... -
wiesz... prawda jest taka, ze 100 osob moglo tam byc i zachwalac, a jak nie pojedzies to sie nie przekonasz.... taka prawda.... @Blondi jak na razie jedzeniowo nie jest wybredny... czyli haselko, ze on nic nie lubi i nic mu nie smakuje aktualne, bo tak mi rodzina pdp powiedziala... najlepiej mu idzie puerre z torebki... bron Boze naturalne, z ziemniakow robione... wiec mnie w to graj.... oj niezaprzeczalnie zboczenie zawodowe... nieuleczalne w Twoim przypadku
-
ha, bo Ty nie umiesz myslec ich kategoriami kochana... chodzi o to, ze jak masz 150 euro tygodniowo na zakupy i musisz dac rachunki do sprawdzenia to kasy nie masz jak zaiwanic, mowiac kolokwialnie... a jak kupisz wszytsko i duzo, to masz rachunki, jak cos, to zuzylas u kogos w domu, gdzie pracowalas i dlatego kolejne kupowalas... a naprawde co 2 opakowanie sobie do szafy wstawialas.... bo tak kombinuja.... pokrycie w rachunkach maja... kasy niby nie ukradly.... wiem, ze w calej Europie kupisz to samo... ale gdzie indziej trzeba normalnie zaplacic... a tu masz "gratis" kochani: humorystyczny akcent mojej obecnej sytuacji: zadzwonilka przed momentem ta Andrea z rodziny dziadka... powiedziala, ze sprawdza po wczorajszej nocy czy jeszcze jestem.... ha mowila, ze wpadnie pogadac...no to czekam...
-
jestes the beeeeeeest! usmialam sie! @Blondi ona nie ma malych dzieci, ona ma corke, ktora wydawala w wakacje zamaz, corka ma 30 lat... pokazywala fotki, wesele krolewskie iscie.....
-
dziekuje za slowa pocieszenia... piekne slowa... balam sie, ze ktos mi napisze cos w stylu: nie pracowalas 2 miesiace to teraz nie narzekaj i nie wybrzydzaj, nie stac Cie na to.... jestem w kontakcie ze zmienniczka z Rumunii, ta Daniela... ona jest zdziwiona, ze tak mu odwalilo cos... ze niby normalnie taki nie jest.... tez tak mysle, ze moze normalnie i codziennie tak mu nie odbija bo nikt by tu nie wytrzymal, ale jak patrze w zapiski w dokumentacji, to tutaj byl niezly przemarsz wojsk, znaczy opiekunek.... i sama Rumunia... z malymi akcentami bulgarskimi.... moze te Rumunki maja wyzszy stopien tolerancji dziwnych zachowan... ae skoro odchodzily to moze niekoniecznie...
-
@DaGa oki, ale co innego zakupy, a co innego jak wyjezdzajac otwierasz wszytskie szafki i wywalasz wszytsko co jest oryginalnie jeszcze zamkniete i pakujesz do swojej torby.... no i te knedle zamrozone, powyciagane z zamrazarki... kurcze... tego z 5 paczek bylo... przeciez przez 5 godz jazdy jej sie to rozmrozi i ciapa lapa bedzie....
-
kapac ha:) tak wlasnie pomyslalam, ze cos nie tak... kurcze... 5-ty dzien dziewczyna jest a juz tyle razy i wlosy myla i babke kąpała... to drapanie mi sie nie podoba.... moze ją jakos ogarniesz... kurcze... ta kasa, tak jak napisalas... przez to czuje sie i nie tylko ja jakbym byla na zsylce... siedze teraz obok niego z laptopem... on czyta gazety.... wyjde dzis do sklepu.,... podniecona az jestem... tak chce mi sie wyrwac... nigdy nie myslalam, ze zamarze o wyjsciu ze smieciami... oj nie myslalam... ta moja zmienniczka, ta Rumunka Daniela, ciagle wychodzila do naszego pokoju zeby okno otworzyc i zapalic w oknie... wiesz, ze zamarzylo mi sie palenie na odstresowanie? oj, moze bym kupila chociaz jedna paczke cygarow zeby jakby co sie odstresowac jak nie dam rady wytrzymac, co? a jak wpadne w nołóg? @Blondi moze mi podpowiesz, bo wiem, ze palisz... jest jakas odskocznia? odreagowanie? łeb mi pęka... wogole zestresowana tą sytuacją jestem i czuje sie taka rozpalona jakbym miala temperature... musze cos wymyslic... bo jak nie wymysle, to zeswiruje... a zalezy mi zeby popracowac, bo jak mnie agentura w ciula zrobila, to 2 miesiace w domu przesiedzialam wiec splukana jestem maksymalnie... @Blondi do kiedy jestes w Polsce? i na jak dlugo bys teraz jechala? buziaki dla wszytskich
-
Jolus... gdybym wiedziala to w zyciu bym tu nie przyjechala... wiesz... ale jeszcze te moje pytania w agenturze: dlaczego taka wysoka stawka, skoro jak mowicie jest dobrze... dlaczego najwyzszy stopien Pflegestuffe? dawalo mi to do myslenia... oj dawalo... ale... ale poprzedniczka, Daniela z Rumunii byla 6 tygodni... i pozostawiala rzeczy i chce tu wrocic.... cos mi to dawalo, jakies swiatelko w tunelu.... bo jak jest zle to wracac nie chcesz przeciez, no nie? no i nie powiem... jak sie poupewnialam, ze jest ok, to kasa mnie skusila, bo 85 euro dziennie to ja tu nigdzie nie zarobie... dzis juz jest normalniej... byla pielegniarka.... im sie kuzwa wydaje, ze za kase to ja bede wszytsko robic... mowi do mnie, ze pan Gabriel lubi byc nawilzony i moglabym go ze 2 razy dziennie rozbierac i oliwka dla dzieci smarowac... no jeszcze co..... wogole sie zaczelam stawiac i nie wiem co tym zwojuje, bo po sniadaniu zazyczyl sobie, ze chce do pokoju, wiec mu powiedzialam, ze wczoraj go wozilam tam i z powrotem i dzis nie mam juz sily, bo plecy mnie bola, wiec musi siedziec w kuchni. zeby on jeszcze cos tam chcial robic w tym pokoju, ale on chce zeby go przesadzic na ten fotel telewizyjny, po 10 min powie, ze on jednak telewizji nie lubi i ze chce do kuchni.... wielkie dzieki, nie mam zamiaru, bo potem mnie stad po tym dziwganiu wywioza stad na wozku.... problem rzeczywiscie ogromny... ale.... ale tez tak mysle, ze nie beda go chcieli nigdzie oddac, bo on przy tych schorzeniach i w tym wieku dostaje taka pewnie kase, ze pare osob sie dobrze spasie na jego pieniadzach... kazdy przyjdzie zeby posiedzic, a za towarzystwo liczy sobie jak krolowa angielska conajmniej.... ja im sama zasugerowalam, ze szpital psychiatryczny go ustawi z lekami jak zobacza co odwala... tam jak go wsadza w lozko, to nikt go nie bedzie nigdzie transportowal i sie pierdzielil z nim.... bylam juz tu w kilku szpitalach i widze, ze nikt sie nie cacka z tymi pacjentami... jak lzejszy i jeszcze troche ruchliwy, to wywoza po sniadaniu przypietego w wozku do sali telewizyjnej, tam pozniej dostaje jesc i pic i wieczorem go przywoza, zapieluchowani wszyscy i nikt sie nie pierdzieli zeby ich wysadzac na jakies toalety.... to w imie czego my mamy skakac i przesadzac jak hrabiostwo sobie zyczy?
-
bede pisac... dziad sie obudzil... a ja boje sie pojsc do niego... rozumiecie? boje sie jak zareaguje i co sie bedzie dzialo... ale zbieram sie i ide z dusza na ramieniu...
-
ja rozumiem, ze jedziemy nie na wakacje, a do pracy... ale chyba sa jakies granice... kurcze... wczoraj sie na mnie zaczal wkurzac jak mu odmowilam transferu wlasnie... bo on chce tu i tam, tam i tu.... ale takie dzialanie na wkurwianie... jak mnie przetaszczylas i zawiozlas do pokoju to ja chce teraz do kuchni... i to nie jest przewiezienie go na wozku tylko podnoszenie wielkiego chlopa i przeadzanie z laweczki kuchennej na te toalete, apotem z toalety na fotel telewizyjny... po 10 min on chce gdzie indziej... i kolejnym razem powiedzialam mu, ze nie.... nie dam rady, bo jestem zmeczona, nie mam sily, pan mi nie pomaga, ja jestem jedna i sama, jestem kobieta i bez Liftu nie dam rady pana tyle podnosic.... to zadzwonil do kuzynki mowic ze nie chce go transportowac, ze on mi placi a ja mozwie, ze jestem zmeczona... ze on nie chce zmeczonej opiekunki, ze opiekunka jest 24 godz na dobe, on za tyle placi, wiec jakim prawem ja jestem zmeczona i o 22 chce isc spac? on mi placi.... ja pierdziele....
-
witajcie. dotarlam wczoraj na miejsce.... byla zmienniczka Rumunka, Daniela ( nie macie pojecia ile moze proszkow, plynow i zarcia wywiezc bez obciachu zadnego w 4 wielkich torbach, wypakowujac przy mnie z zamrazarki, lodowki i szafek wlasnie ta Rumunka... 3 razy torby z prowiantem wynosila.... samej Nutelli lirowej 4 sloiki.... kupowala pewnie za pieniadze rodziny i wkladala do swojej szafki.... inne sloiki, jakies 15 szt litrowych miala w gazete poowijane, jak to powiedziala, zeby nie bylo widac co tam jest).... poruszylam juz w agenturze kwestie stanu pd... ale zapewniali mnie, ze pan Gabriel jest cacy, mily, kochany.... po przyjezdzie na miejsce.... hm... wszedzie garnuszki z wsadzonymi woreczkami bo stary uzywa ich jako spluwaczku.... pol dnia siedzi na tym przenosnym kibelku, czyli na Leibstuhl... oczywiscie wtedy bez gaci... jak nie sra to sika jedzac i czytajac gazety i gadajac do siebie.... ma jakies 2 metry wzrostu i gladko mowiac ze 120 kilo wagi.... ciagle chce zeby go przenosic, z miejsca na miejsce... przy wstawaniu, jak sie zaprze w kchni i zlapie za stol to cos tam pomoze... a w pokoju musze go sila ciaglac i przestawiac.... wczoraj nic mi nie pomogl przy wstawaniu z tego rozkladanego fotela telewizyjnego i zamiast ustac przy transporcie na ten kibelek, na ktorym siedzi, bo nie ma w domu zadnego Rollstuhla to zjechal mi na ugietych kolanach na podloge i usiadl... zadzwonilam po Andreę, ktora opiekuje sie nim z ramienia rodziny, to kazala mi po to pogotowie, tore sie wzywa z tego przysisku na rece zadzwonic zeby przyjechalo dwoch chlopa go podniesc z pozycji siedzacej na podlodze.... przyjechalo dwoch chlopaczkow-dzieciaczkow.... 150 wzrostu, po 50 kilo wagi i dawaj probowac.... a ze to dzieciaczki prawie, wiec nawet nie wiedzieli jak go chwycic.... wspolnymi silami we trojke go posadzilismy.... odmowil pojscia spac... jak go chcialam posadzic do lozka, to nie i nie.... przy rozpinaniu koszuli przeszedl samego siebie... skoczyl do mnie z rekami odpychac mnie, chcial mnie bic.... pare razy po rekach mnie uderzyl.... na moje szczescie silny nie byl, ale zadzwonilam po rodzine... przyslali jakas inna opiekunke, ktora tu kiedys pracowala, a potem pracowala przez 2 lat w Heimie, Renate..... nie dalo rady, bo przyjecia lekow uspokajajacych odmowil... swira dostal.... przy kladzeniu do lozka rozwalil nogami te blokade lozka.... aha.... co to jest Urinkondom.... bo on ma w nocy zakladane.... pierwszy raz widzialam i ubieralam mu z tą opiekunką.... to cos jak kapturek, ktor sie naklada na penisa... pozniej rozwija w gore jak prezerwatywe, ale na koncu odkleja sie pasek zabezpieczajacy i przykleja sie go u gory penisa.... w zakonczenie tego kapturka wkleja sie rurke, ktora prowadzi do worka takiego jak przy cewniku.... https://www.google.at/imgres?imgurl=https%3A%2F%2Fae01.alicdn.com%2Fkf%2FHTB19.d0HFXXXXXkXXXXq6xXFXXXA%2F223184907%2FHTB19.d0HFXXXXXkXXXXq6xXFXXXA.jpg&imgrefurl=https%3A%2F%2Fde.aliexpress.com%2Fstore%2Fproduct%2F50-pcs-single-use-Latex-jacketed-urine-bag-disposable-condom-urine-collection-Latex-urine-condom-pick%2F1711825_32326891841.html&docid=0H93kC_gIw6qAM&tbnid=SZ3sw9CwZFwQsM%3A&vet=1&w=800&h=600&bih=638&biw=1366&q=urinkondom&ved=0ahUKEwjZn6yvgoDSAhXDPxoKHWf_CLoQMwglKAYwBg&iact=mrc&uact=8#h=600&imgrc=SZ3sw9CwZFwQsM:&vet=1&w=800 tak to wyglada..... ta Renata byla w nocy ze mna do prawie 2 w nocy.... kiedy to wreszcie usnal po kroplach uspokajajacych, ktore przywiozla i podala mu ze sokiem.... co mam Wam napisac? ze jestem przerazona? ze zabilabym tych z agentury? Renata powiedziala, ze nie ma pojecia czego sie tak zachowuje... ze normalnie to niby taki nie byl nigdy.... cos w to nie wierze... opiekunek, jak wyczytalam w dokumentacji bylo w ciul.... kuzwa, czy wszytsko sprzysieglo sie przeciwko mnie? ta Renata chce tu chetnie przyjezdzac do pomocy... wczoraj jak stary zeswirowal i rodzina ją sciagnela tutaj to jechala taksowka na ich koszt... byla 4 godziny.... no i ona ma przychodzic zeby byc z nim jak ja 3 razy w tygodniu mam miec po 5 godzin wolnego.... placą jej za to dodatkowo.... na nogach ma rany otwrte, na lydkach, opatruje je pielegniarka przychodzaca co 2 dzien... dzis ma przyjsc.... zobaczymy... na razie dziad chrapie jeszcze i budzic go nie zamierzam... po prawie 20 godzinach jazdy i spotkaniu ze zmienniczka, ktora mi nic, kompletnie nic nie przekazala, bo sie pakowala i gadala caly czas z mezem po rumunsku czekala mnie prawie nieprzespana noc.... jedno wiem: jak stawka jest 85 euro za dzien, gdzie normalnie jest max 70 euro, to nie ma sie co cieszyc, tylko od razu spierdzielac.... zobacze dzis... powiedzieli z rodziny, ze jak dzis bedzie swirowal to beda dzownic po pogotowie zeby dawali mu zastrzyki na uspokojenie, albo go zabrali do psychiatryka i ustawili mu leki....
-
dzieki za checi, ale ja jestem bylym nauczycielem niemiwxkiego.... jezyk perfekt oj Lena.... Lena.... sama prawda.....