JaAnka
-
Dostałam w biurze mocnej biegunki i niestety świadkami mojego faux pas stali się wszyscy współpracownicy.
Zachowali się bardzo elegancko, zaoferowali podwiezienie do domu, przynieśli Stoperan i miętową herbatę.
Następnego dnia udawali, że nic się nie stało.
Szkoda tylko, że w co drugie zdanie wplatali z premedytacją słowo "kupa":
- Czy możesz poskładać jakoś do kupy ten projekt?
- Pewnie masz kupę roboty?
- Chodź z nami na kawę, w kupie raźniej.
Po całym dniu myślałam, że się rozpłaczę ze wstydu, a wtedy kierownik poklepał mnie przyjacielsko po plecach i rzekł, tak, żeby wszyscy słyszeli:
- Zbierz się do kupy, musisz być twarda, a nie miękka. -
Współeczense dzieci w w dowcipieMatka przychodzi odebrać dziecko z przedszkola i idzi, że wszystkie dzieciaki bawią się w piaskownicy, a przedszkolanka przysypia na ławce.Budzi ją i ochrzania:- Proszę pani, a jak któreś dziecko wyjdzie z tej piaskownicy?!- Nigdzie nie wyjdzie, wi-fi można złapać tylko w piaskownicy.
-
Lekarz pyta się pacjenta:
- Czy męczą pana erotyczne sny?
- Dlaczego zaraz męczą? - zdumiewa się pacjent.
-
Policjant zatrzymuje do kontroli samochód w którym jedzie młode małżeństwo z dzieckiem.
Daje kierowcy alkomat.
- 2 promile - odczytuje wynik
- Panie władzo, macie zepsuty alkomat - odpowiada stanowczo kierowca. Niech żona dmuchnie.
- Pańska żona też ma 2 promile - mówi po chwili policjant.
- Macie zepsute urządzenie i koniec. Niech dziecko dmuchnie.
- 2 promile - mówi policjant i zwraca się do kolegi:
- Marian, alkomat nam się zepsuł.
- Przepraszamy państwa, rzeczywiście mamy zepsuty alkomat. Proszę jechać dalej, do widzenia! - mówi policjant.
Rodzinka jedzie dalej. Po chwili mąż odwraca się do żony i mówi:
- Widzisz? A mówiłaś, żeby dziecku nie dawać! -
Ja i moja żona byliśmy szczęśliwi aż przez 24 lata.Potem się poznaliśmy i szczęście się skończyło...
-
Rozmawiają dwie koleżanki:- Wczoraj w restauracji musieliśmy długo czekać na stolik - mówi jedna.- Ja z tym nie mam problemu - mówi druga i tłumaczy: Wyjmuję telefon i głośno mówię do słuchawki:Kochana, przyjdź szybko, Twój mąż tu siedzi z jakąś babą!Zawsze zwalnia się kilka stolików...
-
Facet u lekarza zakładowego:
- I co tam panu dolega?
- Nie mam smaku i nie mam węchu. Może Pan mi wypisze jakieś zwolnienie?
- Siostro proszę podać próbkę numer 19. Proszę. Niech pan posmakuje i powącha.
- Łeee... Fuuuj.... Ohyda... przecież to jest gówno!
- No widzi pan. Smak i węch wróciły.
Ten sam facet po tygodniu znowu próbuje dostać zwolnienie:
- I co tym razem panu dolega?
- A tym razem mam problemy z pamięcią.
- Siostro proszę o próbkę numer 19.
- Ależ Panie doktorze. Próbka numer 19 to gówno!!!
- No widzi pan. Pamięć też wróciła. -
Terapeuta kazał mi napisać listy do osób, których nienawidzę, a potem je spalić.
Tylko nie powiedział mi co mam zrobić z listami? -
Lekarz wchodzi do zapełnionej poczekalni i mówi:
- Jako, że obowiązuje RODO i nie mogę wołać po nazwisku:
Zapraszam do gabinetu pana z syfilisem ... -
Hej. Dzielę się z wami kanałem z caravaningiem i jestem pod wrażeniem, bo mniej więcej mój rocznik i całkiem na tym yt sobie radzą.