...cóż @Heidi... moja analiza przyczyn, wypadków z udziałem "busów" jak i Twój element reklamy kancelarii odszkodowawczej, której masz pełnomocnictwo ... w dziale forum : "rozmowa przy kawie" ???
Może być - ale powinienem spytać ( nie odczuwaj tego jako zaczepka) czy nie za bardzo odbiegłaś od tematu wypadku i kierowców busów, którzy w sposób nieodpowiedzialny powodują śmierć ?
W moim wywodzie sugerowałem, że jak sami nie zadbamy o własne bezpieczeństwo, to "państwo" zajęte swoim -ważniejszymi politycznie- sprawami się tym nie zajmie. Nie chodzi o już rozlane "mleko" ( wiem że lubisz mleko ) i walkę przez lub bez kancelarii o pieniądze, które się należą. Celowo umniejszam ich wagę w swoim poście bo to nigdy nie zrekompensuje strat.
Też mam pełnomocnictwo kancelarii adwokackiej, setki razy byłem sądzie z klientami, których namawiałem by sądowi opisali ból i cierpienie, wykazali stratę.... Ogromna groteska ze strony prawników i sądu, którzy grają spektakl ( codziennie jakieś spektakle tam odstawiają) .... grzebanie w relacjach ze zmarłym, czy się odwiedzali, czy po śmierci podlewał kwiatki na cmentarzu... jeden wielki cyrk, w którym po jednej stronie jest Radca prawny Towarzystwa Ubezpieczeń, któremu zależy by jak najwięcej utargować - przeszkodzić pokrzywdzonemu - po drugiej ofiary sprawcy wypadku ( nawet tego sprawcy co sam zmarł - jak w przypadku tego wypadku z wczoraj) , żona, syn córka, matka ojciec, brat siostra, babcia, dziadek . ...
Jeden sąd wycenił śmierć poszkodowanego na 25 tyś ( choć roszczenia opiewały na 150-200 tyś.) - bo ... nie miał pasów, albo był pod wpływem alkoholu gdy wsiadał..... inny sąd ocenia to inaczej... Rozlane mleko . Sprawy trwające latami to grzebanie po latach od śmierci - to jak rozgrzebywanie niezagojonej rany.
Jestem przekonany, że każdy z tu obecnych kogoś stracił. Strata nigdy nie wypełni luki. Żadne pieniądze tego nie zrekompensują.
Ja tutaj jedynie apeluje o oddolne działania z naszej strony... Nie o pieniądze za śmierć czy uszczerbek na zdrowiu po fakcie. Bo walka o nie to zawsze walka po stracie.
Mam koleżanke, która w wypadku samochodowym straciła matke i dwie siostry... Dostała odszkodowanie ( prowadził sprawę adwokat 6 lat) 6 lat drapania ran a strony postępowania ścigały sie w wykazywaniu przyczynienia do skutków wypadku.... 6 wycięte z życia.... Prowadziłem sprawę człowieka, którego syn po pijaku wziął samochód i pojechał po jego wnuczkę i inne jej koleżanki pod dyskotekę. W drodze powrotnej prawie wszyscy zgiinęli.
To są dramaty !!!
Empatyczne podejście, o którym piszesz... Mam.
Praca teraz w opiece jest tego przykładem. Odpoczywam od wrażeń i emocji - od poświeceń dla ofiar...od tłumaczeń dlaczego ten czy tamten prawnik czy sąd tak ich nie zrozumiał.....i skrzywdził. Bo jak pisze @Heidi w internecie pisali że za śmierć to tyle i tyle wygrał.
Apel do Was o zapobieganie nieszczęściu o jakim pisałem i@Niezapominajka 67 też pisała, to apel o dbałość o własne bezpieczeństwo. To co się wydarzyło wczoraj pod Gliwicami to okropny dramat. Ale siedząc w branży słyszałem o bardzo wielu takich dramatach. Jak zacząłem jeżdzić to każdy przypadek nieuwagi kierowcy, czy jego nieroztropne działanie staram się zauważać i piętnować. Można w busie sprowokować gremialną reakcję, zeby nie było jednego kozła ofiarnego...
Może z czasem - jak ochłonę trochę - stworze osobny temat bezpieczeństwa w drodze do pracy. Można to też wyjednać we własnej agencji . To oni nam zamawiają transport ( teoretycznie odpowiadają za bezpieczny dojazd do pracy) i przysparzają dochody firmom przewozowym. Każdorazowo można przy tym powołać się na przypadki wypadków śmiertelnych w busie... i nieodpowiedniego postępowania kierowcy. Macie kontakt ze swoim koordynatorem - to działa i może wyeskaluje na cały przemysł przewoźników