lucinda

milego wieczoru zycze...buszowania w szafach ogladania kiecek i drinka na rozluznienie lub setke czystej...co kto woli... jutro kolejny tydzien wiec juz na zas... milego pogodnego bezstresowego nie tylko poniedzialku ale calego tygodnia.. do juterka

chyba na sen zafunduje sobie dzisiaj cos w ten desen...ogladlam go juz kilkakrotnie ale ciagle zauwazam cos nowego

kropeczki zajebiaszcze

troche daleko do mnie bo ja szukam dobrego kregarza zeby mi ponastawial to i owo...chociaz glwy to juz nie ustawi

a ja juz niedlugo zafunduje sobie taki relaksik

alez szal...co masz jeszcze w szafie...pokazuj ale juz

ale po oczach dajesz ozeszzzzzzz....jak halogen..ciekawe czy w nocy tez daje...taki prawie...stroboskop

ale dopiero jutro wiec...

no i...

czesc

mi chodzi o to ze nie kazdy lek mozna podawac wlasnie z jogurtami...ale to jakby...nie moja dzialka... ja przetestowalam troche te sytuacje i najbezpieczniejsza jak juz jest woda ale okolo 10minut po jedzieniu...ja wiem ze pisza na ulotkach inaczej..ale starsi ludzie maja czesto problemy z ph

inna skrajnosc moja pdp 76 lat...rzadka choroba GCA ..200 osob na milion...16 udarow mozgu...prawa strona calkowicie bezwladna, lewa minimum motoryki...3letnia kuracja kortyzonem..reaguje tylko na dzwiek, cien i swiatlo...pompa woda pozywienie...zmiana pampersa nie powie czy ja boli nie powie ze nie chce jesc rozmowa to obserwacja jej twarzy.. ma tzw rybie oczy jak nazwiesz taki stan?? to trwa 6 lat...i nie ma szansy na jakakolwiek poprawe a jednak...byc wlasnie dlatego ze jej maz tak dokladnie wyliczyl ile co i jak..trwa to te 6 lat...srednio chory umiera w ciagu 12miesiecy od zdiagnozowania.. co lepsze?? moglabym ten caly porzadek nazwac w sumie podtrzymywaniem zycia w tej kobiecie...a jak patrze na ta a dwojke...to udreka dla niego i dla niej..

tak tylko ze nie kazdy lek moze byc podany z np jogurtem ...to zalezy od srodowiska w jakim lek musi sie rozpuscic...jezleli pdp bierze jeszcze cos poza tym to moze zamiast pomoc zaszkodzic... to przetestowalam na zleceniu

a to widze ze nie tylko ja mam ten problem ale w domu jakos mi lepiej smakuje...nie jemm wiecej ale inaczej i mniej ruchu bo jednak na tych nozkach to troche pobiegam w DE i spalam te ichnie zarcie...probowalam porzadek posilkow w domu trzymac ale to nierealne ....i w koncu spokoj dalam...

no to ja jestem aforemna...gora ok ale dol....jakos nie teges

no wlasnie ta waga...tu mam dwie i kazda inna...masakra...waga stoi co mne wkurza a chcialabym jakies 3-4 kg zgubic ale nie daje sie....moze punkt ciezkosci jakos sie przeobrazil??????on i tak zawsze w okolicach tylka sie zatrzymuje i nie chce dalej ni w zab....

a co twoj zoladek na taka mieszanke???

i nie daj sie, bedzie dobrze a siebie trzeba cenic...oczywiscie w miare mozliwosci, sama wyczujesz czy gra warta swieczki a ja od ty na od 31go maja na bodajze 10 tydni ale za to potem chcialabym zrobic sobie miesieczny urlop odparowac , genisowac swoje katy a moze wyskocze na poczatku wrzesnia w gory stolowe...zobaczymy

musze odwlok podniesc udac sie do babki ...jej odwlok podniesc i umyc...wiec poki co do pozniej

to ccos na literke C jak Cekolada?????

no alkohol chcialas to czego sie dziwisz... napewno sie odprezysz ..i pojdziesz spac a wodka mrozona jest najzdrowszym wariantem ...bez chemii bez sztucznych barwnikow.... slowianska natura ...slonina cebula i czysta...a po pierwszym.."nie zagryzam"...

widocznie musisz pomarudzic...ja tez jak sama zuwazylas mam dzisiaj dzien na NIE na dlugo tym razem jedziesz?