lucinda

za leniwa jestem...i zawsze jak mam cokolwiek na pazurach to mam wrzenie ze...sie dusze...

nooo wiem...cisza w miescie jak makiem zasial...trawia...troche glupio jak na mistrzow swiata az tak szybko odpasc...

ale ja to wiem kochana wiem..z cora gadalam tylko czas musze znalezc no i miec tzw wolne srodki bo to zabieg dosc kosztowny a mam az trzy do odswiezenia...

balam sie tatuazy ale jak mnie kiedys moj eks wkur..l to pojechalam do znajomego i mowie "zrob mi cos na stopie tak zebym uwage skupila na czyms innym".. i..skutecznie to zrobil...bolalo...a potem nastepny i w 2007 kolejny..teraz musze myslec zeby je poprawic...odswiezyc...moze na urlopie...sie obaczy...ale sa na tyle dyskretne ze nie kolidowaly ani z moja poprzednia praca ani z obecna

prose...a dzwonila do mnie wczoraj od razu podziekwoalam mily pan pyta a czemu a ja ze...nie jestem zainteresowana wspopraca z nimi i sie rozlaczylam

czasu na to nie mam..poza tym tu przy opiece paznokcie krotkie zdaja egzamin dlugimi moglabym zadrapac albo cos...poza tym wydaje mi sie maz pdp zwrocilby uwage ze przy takich zabegach jakie tu sa ...dlugie pazury nie pasuja..wczesnie owszem bawilam sie w to ale odhodowanie paznokci troche trwalo potem

potwierdzam, praktycznie zawsze jestem..."zrobiona" wprawdzie to tylko kreski na powiekach gora i dol ale..to oko i spojrzenie brwi jakos mi nie leza...usta ...no zrobilam podejscie ale kosmetyczka zrobila mi tylko kontur i...poleglam..wsiadalam do auta i wygladalam jak....z ulicy wary napuchniete jak po "ciezkiej pracy"...maskara

wpadlo mi w rece ..musze przyznac ze dobry tekst..naprawde dobry...mozna sie rozczarowac czasami bolesnie a czasami przyjemnie

...to pyszny desrek macie dziewczyny

jest tu u mnie na wsi...takie male co nie co...diadem sie nazywa...wlascicielka sama piecze ciasta sama smazy placki ziemniaczane i za 4sztuki placisz 2 euro...no dobra lodow sama nie robi ale jest tam tak kameralnie ze az sie chce przyjsc napic kawy za cale 1,5 i zezrec kawal pysznego ciacha...to cos w stylu hann munden gdzie dylizans parkuje mirelko dzisiaj po rowerowym spalaniu sadla podjechalam zaparkowalam i...wychleptalam kubel kawy zagryzajac go pysznym jeszcze cieplym kawlakiem serniczka...mialam troche wyrzuty sumienia ale potem ....smak slodycz...rozkosz na podniebieniu

pp zrobil beszamel na bogato jak zwykle??? no to musi faktycznie pysznie smakowac..zamroz jednego

ten ichni przysmak jadlam RAZ i powiem ze nie przypadl mi do gustu...mirela probowala mnie namowic na ichni jarmuz i to cos co wyglada jak wymiociny na talerzu...nie dalo sie...o ile jarmuz to jeszcze jako tako o tyle to COS nie dalo sie przelknac...a na surowo jarmuz bardzo chetnie pieprzny i swietnie do kanapek pasuje

loooodzik????

Twoje poirytowanie tym wszystkim to chyba sygnał że czas urlopu się zbliża... Ja mam jeszcze....48 dni czyli 7 wolnych śród...

basiaim...moge polezec przerwaca sie iczekac do...pprzepisowej 6ej rano tak jak to widnieje w raportach ktore wypelniam ale mam z tylu glowy swiadomosc ze kiedy potem bede po tzw nahrungu mierzyc cukier to moze sie okazac ze ma go za duzo ...a to skutkuje napadami drgawek ..metoda prob dala efekty...cukier w normie od pol roku i nie dostaje insuliny, spatysta ustala tzn unormowala sie , babka nie "jezdzi" mi w lozku...moge spokojnie przemyc oczy albo odswiezyc mund..naprawde wybralam mniejsza niedogodnosc w tym przypadku...moze to i smieszne ale...czuje na swoj sposob satysfakcje..mam zakres czynnosci taki jak mieszkanie, gotowanie pranie ..ale...nie prasuje nie myje okien nie dzwigam zakupow nie mam recznego transferu.. szukam pozytywow nawet wedy kiedy mam ochote udusic meza pdp bo mnie wkur...ia...500kiloskow do domku

wlasnie pozarlam sniadanie jak zwykle na zielono idziemy?

ona nic nie moze zrobic...to fantom...ale musi dostac odpowiednia ilosc plynow i jedzenie...karmiona jest zglebnikiem dlatego wazne jest zaalczenie pompy o wlasciwej porze...to cukrzyk wiec gdyby cos...to szukam nowego zlecenia...to takze w moim interesie ide spac kolo 22giej wiec do tej 4ej mam praktycznie 6 godzin niczym niezakloconego snu..a w ciagu dnia mam 3 godziny przerwy wiec odsypiam jakas godzinke czasami dwie...w srody natomiast luzik...zreszta umowmy sie...jezeli on tzn maz pdp musi gdzies wyskoczyc i to zabiera mi czesc przerwy dostaje w innym termnie nadatek wolnego...podobnie ze mna....po poludniowej talecie tez moge zwinac sie na dwie rowerowe godzinki.. ale naprawde wole to niz ..nocne zycie staruszkow a to siku ato papu a to nie wiadomo co jeszcze niedogodnosci rekompensuje portfel...bym zgrzeszyla mowic ze nie jestem zadowolona

to chyba znaczy tylko tyle...ze masz siebie kochac byc dla siebie dobra...i widziec w sobie wspanialego czlowieka co nie?? no bo przeciez jestesmy wlasnie takie WSPANIALE!!!!

poprzednio to byl wstep do milego dnia...info o mireli kawa a teraz preludium.. KTO IDZIE NA CUGASKA ??? stawiam

a teraz

mirelka napisala mi wczoraj ze laduje...z ogromna usmiechnieta buuuuuziuchna...czy li jest git, sama sie zamleduje napewno

kazdy ma inne zlecenie ...jedni rwane noce maja...inni spokojne...jedni szukaja rzeczy schowanych przez pdp inni pomagaja pdp lapac oddech...jedni zaslaniaja swoje talerze przed pdp inni karmia pdp ...moge bez konca wymieniac...ale dokladnie tak jest... moje jest wlasnie takie....pomagagam oddcyhac, zalczam pompe...itd...

ja???? nic ....chyba....nikomu takie zlecenie..poza tym ja z natury rannym ptaszkiem jestem...wprawdzie lubie pospac az do...7ej czasami....ale aktywna jestesm do 12ej no moze 13ej a potem....wypornosc spada.. mi to poki co odpowiada...ale noce mam wolne nikt po mnie wola nie dzwoni