jakis czasu pisalam na forum jakto tzw leasingkraft z carititasu odmowil wylegitymowania sie i pojechala nie podajac babce lekow...nie trzeba bylo dlugo czekac na efekt zgloszenia sprawy przez szoguna....od czwartku wszyscy pracownicy caritasu musze pokazac dokument ze zdjeciem i plakietke
wczoraj wpada sobie czlowiek niejaki pan raplh...prosze o dokument oczywsice pokazal ....szoruje mi facet do kuchni i zabiera sie do strzykawek itd..wiec zwracam panu uwage ze nalezalby rece umyc zdezynfekowac rekawiczki nalozyc...on...ze on WIE DOKLADNIE WSZYSTKOT jak wyglada podanie lekow przez zglebnik ...wiec ja oczywiscie ze jestem pewna jego wiedzy i fachowosci ale prosze go zeby umyl rece bo z dworu wszedl ...nadal sie czlek i w tym momencie wszedl do kuchni szogun....nie komentowal naszej durnej dyskusji na temat zasad higieny....pan nadal nie zdezynfekowal rak ...w koncu ja powiedzialam tylko ze zostawiam panu i wyszlam...
dzialalam w pokoju i slysze dyskusje podniesionym tonem szoguna i pana ralpha...
bylo juz po czasie podania lekow, ..dobry kwadrans bo tak sie jakos pan nie wyrobil...w koncu pan ralph glosno powiedzial szogunowi ze on nie jest z policji zeby go sprawdzac i jak sie mu nie podoba wychodzi...ale bedzie pracowal wedlug swojego toru i rytmu bo on ma uprawnienia do opieki nad paliatywnymi , nad demencyjnymi i nikt mu nie bedzie praccy ustawial...wyszedl nadety z kuchni, ubral buty szykuje sie dowyjsc a szogun ze czynnosci ktorych nie wykonal sa elementara zasada opieki a teraz jezeli on wyjdzie to nazywa sie w niemieckim prawie pozostawieniem chrego bez udzielenia pomocyi grozi za to kara wlacznie z zakazem wykonywania zawodu..
stalam sobie przy lozku i czekalam co ten facet zrobi..gosc zazdwonil do caritasu....i po chwili poszedl umyc rece itd..
mine mial nietega...szogun czerwony na twarzy...cisza jak przed burza...
za drugim razem bez szemrania umyl raczki ubral rekawiczki....a potem mnie poprosil o pomoc.....przy zmianie opatrunku przy sondzie...i gdzie to doswiadczenie??
mialam ubaw z jednej strony...z drugiej strony....czy o to chodzilo? gdzie ta slynna niemiecka perfekcja ?