lucinda

ja rowniez lazilam po plazy ale zapewne bylysmy w roznych miejscach... a co koty pod choinka znalazly?

no wlasnie.....niby nic a jednak..lodowka po swietach zawsze pelna..wiec w planach dojadanie przerabianie i...trawienie chodza za mna nalesniki ...ale chyba krokiety trzasne..bedzie na zas....a jeszcze barszczyk czerwoy wiec sie nie zmarnuje powiem wam...poranki we wlasnym wyrku sa cudne

wprawdzie bez ogrzewania podlogowego...ale tzw bionawet forma tzw szybkiej mikrofalowki by sie znalazla

no sluchy mnie doszly fakt...tak daleko a tak blisko..i dobrze ze sie udalo wam te kilka slow zamienic a ze pare minut to spotkanie trwalo...niewazne....grunt ze sie udalo dobrze ze koty przezyly..wiesz animalsi i te sprawy milego rowniez ci zycze

moj szogun swego czasu szukal domu dla swojej zony ....w berlinie pod berlinem w innych landach,mowil ze koszty nie graja w tym przypadku dla niego roli i spotykal sie z cenami w przedziale od 5000 do 10000tys euro miesiecznie...oczywiscie w gre wchodzilo samodzielne mieszkanie ...tak to sie nazywa chyba, plus calodobowa opieka czynnosci przy jego zonie i mozliwosc jego pobytu w takim domu....nawet przy doliczeniu wszelkich kosztow opiekuna dodatkowo i pobyt dwoch osob jednoczesnieczyli tzw zakladka...sa to jednak mniejsze pieniadze niz te domy no i ta jego swiadomosc ze jego zona ma opieke skierowana tylko na nia...czyli full service... w landwerhagen rodzina szukajac domu opieku na czas mojego urlopu spotykala sie z cenami od 2500 wzwyz ..oczywiscie z doplataw granicach jakies 600-700 euro... fakt te informacje byly dostepnie na stronach

a masz namioty w razie w....miejsce na ogrodzie jest wiec jak towarzystwa ci zjedzie to masz pole biwakowe z oczkiem wodnym i to pod oknem?

wczoraj przemknelam swoim stalowym mustangiem przez moje kochane miasto lukajac bokiem na dachy starowki i kopule bazyli mariackiej ....sliczne iluminacje...cudnie oswietlone nowe centrum handlowe i tak sie chyba dzisiaj zapakuje trajtkiem podskocze bo z parkowaniem problemy moga byc okrutne....wczoraj spacer plaza dzisiaj w druga strone milego poranka smacznej kawusi pogodnego nastroju

jezeli sa tepi to nie zajarza i zezra saatke ..jezeli maja jakikolwiek poziom inteligencji dostawia kolejny talerz i zaprosza cie do stolu..ty pokazalas im ze potrafisz sie zachowac... przykre ot co...ale grunt to nie znizac sie pewnego poziomu i szacunek dla samego siebie zachowac...

wszystkim najlepszego jeszcze raz.. ja po snadaniowym obzarstwie u kolezanki wysiorbalalam leniwie barszczyk i zabieram sie wasnie za naciagniecie cieplych ciuchow na grzbiet - wypad musze zrobic....czuje sie delikatnie mowiac....najedzona... biel ktora z rana pchala sie oknami i drzwiami zaledwie wspomnieniem zostala....sie chlapa zrobila ot co czymtasiecieplo

serial taki kiedys byl...bodajze...pelna chata czy jakos tak... a serio.....dobrze jest miec z kim usiasc przy wigilijnym stole

mamy snieg i owszem w gdansku ale wietrznie...i na plusie wiec biel zniknie niebawem ...jezeli nie bedzie padalo to pogoda bedzie znosna i oby...tego sie trzymajmy do potem kolezanko..bycz sie urlopuj i rozkoszuj domem

juz mnie ulzylo bo tak se jakos wyobrazic nie moglam jak to uczynic sie da.... a serio..ja jak juz pisalam nie robie wielkich porcji bo nie...wigilia w tym orku zupelnie inna ZUPELNIE...komiczna ale wiem tez ze nastepna raza musze zjechac wczesniej do domu niz na 4 dni przed swietami....czas czas czas.. za biogos na winie zabiore sie po swietach...bede tworzyc wedle moich inspiracji zawartoscia lodowki

basiuu...wykonczlas bigos????? jak ci sie to udalo?/????

zakupilam wczoraj pierniki u mielnika...taka piekarnia w trojmiescie...nie kupilam ich dlatego ze jestem piernikowym fanem ale dlatego ze te jelenie czy tez reniferki maja cudne rozki....wprawdzie mam ich cale 6 sztuk ale wisza a wlasciwie sa zakutane na choince i wiecie...te kilka sztuk daje jakis taki cudnie piernikowy aromat.... ..dzisiaj w planie jakies male dopieszczenie detali zeby na liscie kolejny haczyk postawic wmawiajac sobie...ze zrobilam wszystko jak sobie planowalam ha ha ha poki co kawe siorbie moje kocie szylkretowe mruczy glosno straszliwie....ja sobie pykam na klawiatruce...jogurt z zurawina i magnezem w postaci orzechow i migdalow nabiera mocy....i wlasnie te momenty mi daja sens pobytu w domu....mam urlop moj i dla mnie...mimo nerwa wkurw..a i stresu na wstepie....mam urlop milego dnia zyczenia juz przeslalam w stosownym watku ale...zawsze lepiej o jeden raz wiecej niz wcale lub za malo Jeszcze raz Najlepszego jeszcze raz Pogodnych Swiat Bozego Narodzenia jeszcze raz spelnienia marzen jeszcze raz zdrowka jeszcze pelnego portela, jeszcze raz skarpety pelnej szeleszczacych banknotow eurowych ale dodatkowo mega lokaty wolnej od podatku Spokojnosci w w te Swieta i nie tylko

mysle ze nie do konca.. rana nawet jezeli zarosnie zostawia slad... czasami w przenosni ...trzeba sie wyrzygac, wywalic bol, gniew, rozdrapac na nowo, wyplakac na kozetce u psychologa w ramie przyjaciela,, do drzew.......mowi sie ze czasami trzeba zrbic piec krokow w tyl zeby potem zrobic jeden krok do przodu....cos w tym jest.. z tym czasem to jest chyba tak...ze odczuwamy w pewnej chwili mniejszy bol...takie cmienie...ale co by to nie bylo....slad jest zycze naszej kolezance spokojnych nocy....bez gonitwy mysli

mysli mysli mysli....niewesole, prztlaczajace albo..nadpobudliwe, wesole usmiechniete...jakie by nie byly spedzaja sen z powiek...nie poradze, nie podpowiem....ja oosobiscie mam w zanadrzu neurodoron....w chwiliach ciezkich 3-4 sztuki pod jezyk....wycisza to homeopatyczny z veledy....mnie pasuje bo po baldiparanie moja glowa mnie napierd...a...w domu jak wspomnialam mam mozliwosc sie zmeczyc i wywalic z siebie rowniez to natrectwo wtedy kiedy mam na to chec , na zleceniach niestety takiej opcji nie mam .,,nie jestem fanem prochow

basiu ja od zawsze spie po maks 6-7 godzin...tyle tylko z wczesniej spalam snem powiedzmy ciaglym ale od powiedzmy 4 lat mam z tym problem dlatego tak wazne jest zlecenie bez nocek bo podobnie jak ty ...jak mnie ju zawezwai to ze spaniem moge sie pozegnac.. musze naprawde byc mego zmoeczona czyli orac w domu, sprzatac itd albo zrobic sobie rowerowy maraton albo spacerowy zeby pasc na ryj i spac spac spac...

wiem co i jak i znam to dlatego unikam zarywania nocy na zleceniach bo 10 euro za noc to moze nie jest malo ale ja po miesiacu bylabym nie do zycia......ja tu noce mam z zasady wolne ale szogun mial wyjazd na tydzien..ot tak zeby odpoczac i sie rozregulowalam....ot co

ciesze sie ze dojechali podrozowicze calo i szczesliwie na miejsce ...milego byczenia zawsze po nockach przy mojej babce mam potem wyrwane z zyciorysu kila dni....nadal sen przerywany a potem w ciagu dnia mam ochote w kat sie schowac i zalegnac na godzinke...trwa to jakis tydzien...i potem spie w miare normalnie.aczkolwiek wstaje i tak bladym switem.... zazdraszczam mireli ze ciagiem bite 8 godzin jak kamien spi...no ale widocznie mnie gryzie jakis robal na kawe jeszcze za wczesnie wiec wysiorbie sama po cichutku na wszelki jednak juz teraz zycze wam milego dnia...ide sobie daej poczytac wasze posty, nie ma opcji zeby sie to udalo za pierwszym podejsciem, jak mnie zmuli ....przytne komara ..jak urlop to urlop

wo domu jak w domu.. drzewko stoi oswiecone - blekit i czerwien.....czekam na dekoracji ciag dalszy ale moje starsze dziecie mowi ze samo w sobie drzewko wyglada cudnie i swiedelka juz nie sa potrzebne sie obaczy.. dzisiaj obrusiki prasowac bede bo nie obrusy - stolu sie pozbywszy jeszcze w sierpniu . "zmeczony" byl uplywem czasu ...jest lawa a w zasadzie kufer na ktorym postawie to co uda sie nam razem zjesc symbolicznie." barszcz , pierozki kawa i ciastko....calosc potrwa moze z godzinke i rozjezdzamy sie kazdy w swoja strone.... okna...temat drazliwy ale mam ciemnosc przed oczami i nie widze...zostawiam na potem....przeciez mam urlop wiec chyba jakos sie ogarne tabuny ludzi w biedronce kasy zawalone marudami nie tylko...wspolczuje tym ktorzy stoja w kolejkach ale jeszcze bardziej tym ktorzy siedza na kasie i nabijaja towar...dzisiaj jutro...bedzie sie dzialo...oj bedzie bo niby narod biedny ale i tak torbami zakupy wynosza....pomijajm ich zawartosc.... obiecuje sobie rower bo niby brudno mokro itd ale wiatru nie ma ....czasu na rower brak ...byc moze po swietach??

Witajcie Kochani Jutro dzien Wigilii Bozego Narodzenia, dla jednych dzien radosci dla innych zadumy nostalgiii...wycofania... bez wzgledu na to kto gdzie bedzie mial swoje miejsce przy stole chociazby tylko wirtualnym zycze zeby czul wewnetrzny spokoj,... Tym ktorzy w tym razem ten wyjatkowy czas spedzaja w gronie bliskich, zycze aby te chwile byly wyjatkowe i wlasnie takie pelne radosci swobodnej rozmowy o wszystkim i o niczym...przy drzewku oplatku ...stole pelnym pysznosci.... Tym ktorzy spedza ten czas na zleceniach zycze zeby rodziny pozwolily Wam poczuc ze jestescie wazni potrzebni jako czlowiek a nie opiekun...zycze zeby rodziny wykazaly tak i zrozumienie jak ciezko jest byc z dala od tych ktorych kochamy. Zdrowka , pogody ducha , sily wewnetrznej, dobrych dni, dobrych ludzi wokol Was...materia niewazna i owszem ale portfel to komfort naszego zycia i spokoj...wiec i tego pelnego portfela Wam zycze portfela pelnego euraskow, salda na plus na koncie ...jakiejs sumki w skarpecie...na tzw czarna godzine...i zero ... ZERO stresow Dziele sie z Wami oplatkiem Moi Drodzy i jestem obok was, sciskam mocno i trzymam kciuki za marzenia - niech sie Wam spelnia...te wazne i te mniej wazne.... Wesolych Swiat

no dobra po wzglednym odrobieniu zaleglych tematow moge ladnie powiedziec WITAJCIE kto na kawe...mam w dzbanku a kto na dyma ...dzisiaj ja czestuje milego dnia

na granicy bylam ....o 13ej czasu naszego...w domu nascie godzin pozniej...sami widzieliscie o ktorej sie zameldowalam....nie problemem byla pogoda bo sypac zaczelo dopiero u nas w okolicach sluspka...ale droga zamiast jechac na lebork kierowca se na kartuzy pojechal a potem na sierakowice bo mial COS do zalatwienia w bazie....potem kolejno zukowo itd...w okolicach szczecina na stacje zjechalo ponad 10 busow i zaczela sie jatka...rozpakowali i zapakowali...udalo sie nam jako jednej ekipie w jedno mniej wiecej miejsce jechac czyli gdansk ...ja mialam wprawdzie zostac w tym co bylam ale uparlam sie ze nie bede z leborka jechac z facetem ktory mnie prawie i zawal serca we wrzesniu przyprawil...tym sposobem zasiadlam w busie gdzie kierowca byla najbardziej jak do tej pory wkurwiaja..a piz...a ... kiedy podalam adres gdzie ma mnie zawiezc uslyszlam ze...to mu nie lezy bo za daleko i malo oplacalne....zuchwe zgubilam ze zlosci...zadzwonilam do biura nie szczypiac sie w zaden sposob i przekazam slowa kierowcy...pani poprosila pana do telefonu i chyba mu cos powiedziala ...nadety naburmuszony zawiozl mnie i jeszcze jedna dziewczyne tam gdzie chcialysmy...komfort jazdy.- pomjam ale jak zaczal dzwonic z komorki bez sluchawek w sniezycy kazalam mu natychmiast sie rozlaczyc albo sama na policje zadzwonie podam numer rejestracyjny i kase za nadbagaz zaplaci jako mandat... wyglada na to ze tam gdzie zaczyna sie ilosc...konczy se jakosc...