Dzień drugi
Dziś i jutro wolne. Wczoraj był bardzo ciężki dzień bo było nas mało a roboty od zaje...
Foka robi to ,co salowy w szpitalu a jako konserwator w miarę potrzeb, póki co.I wczoraj miał swój :"gówniany chrzest"Już jak wjechaliśmy na piętro było wiadomo co się święci.Po zapaszku mości panie,po zapaszku.Umazane wsio,pokój ,ściany,łazienka i mieszkaniec oczywiście.Łóżko tylko czyste zostało.Jakim cudem ,nie wiadomo:)
Co do bezpieczeństwa to się wczoraj okazało,że ma wrócić z planowego urlopu opiekunka ,która wcześniej pracowała jeszcze gdzieś i nie zrezygnowała z tej pracy.Więc dyrekcja zasugerowała urlop dalszy lub bezpłatny lub L4 i zapowiedziała,że na 200% przez najbliższe przynajmniej 2 tyg.nie dopuści jej do pracy,jeśli z tej drugiej definitywnie nie zrezygnuje.Nie wiem czy to zgodne z prawem czy nie.ale była o tym mowa na raporcie ,więc chyba tak.Dyrektorka bardzo boi się ,żeby do nas nie dotarło bo przecież codziennie jakiś DPS pada zakażony:(
Ze sprzętu zabezpieczejącego to mamy rękawiczki i fizelinowe fartuchy jednorazowe,maseczki te zwykłe ,hektorlitry płynów dezynfekcyjnych oraz 1 kombinezon specjalistyczny.Rękawiczki zakładamy 2 pary,maseczki kto chce.Na czas ew.kwarantanny jest przygotowany drugi budynek ,który w sezonie DPS wynajmuje wczasowiczom a dla ew,zakażonych "robią się" dwie duże świetlice i są 3 izolatki.Gmina w swej dobroci dała przydział 10 sztuk tych lepszych maseczek i to wszystko...Brak słów. Wszyscy są spakowani na okolicznośc pozostania w pracy na dłużej,my też.
Ale prawdę mówiąc jakoś czuję się bezpiecznie i w pracy i poza.W pracy się pilnujemy i nie mamy czasu rozmyślać o zagrożeniu a poza pracą/w sklepie/ nosimy maseczki i rękawiczki.W domu luzik.Jesteśmy sami na naszym zadupiu i nic nam nie grozi.Czujemy się dobrze.Co ma być to i tak będzie.Chociaż może niekoniecznie na naszym dyżurze:)
Wielkanoc pracujemy ,więc szaleństwa świątecznego nie przewidujemy.Foka zrobi swoją popisową białą kiełbasę,ja sernik i sałatkę i szlus:)Może jeszcze żurek z jajem w poniedziałek.
Musieliśmy sobie trochę życie przeorganizować pod kątem pracy i zmianowości.Tak myślę,że ogarnięcie takie pełne całości,zapamiętanie mieszkańców i przypisanie ich do poszczególnych pokoi,diet,rozpoznań i leków zajmie min.miesiąc,może dłużej.Oraz przyswojenie ,że nie używa się ani pojęcia PDP,ani pacjent tylko mieszkaniec oraz pokój zamiast ,jak w szpitalu,sala.:)
W sumie to nie jest lekko,ale nie tak ciężko ,jak myślałam że będzie.Najintensywniej do 15ej,potem już spokojnie a po kolacji to prawie luzik z pampersowymi przerywnikami:) I jest też spokój z alkoholem bo nie ma dostępu.Kiedy jest to bywa ,że wzywa się policję, tak szaleją niektórzy.
No i wreszcie ,od bardzo dawna mam okazję znów zobaczyć wiosnę w naszym ogródku,ciągle mnie to omijało.
News na koniec:)Zadzwoniła do mnie nowa opiekunka Kulki.Młoda dziewczyna ,którą jak się okazało,Kulka wykorzystuje obrzydliwie(Do tego stopnia ,że włazi jej do pokoju podczas przerwy i nie tylko,czego nam nigdy nie robiła.Dziewczyna sobie w kasze dmuchac nie daje i wiecznie sa awanturki mniejsze lub większe.Młoda jest ,poradzi sobie z dawno nie widzianym obliczem Kulki terrorystki.:)
Naskrobałam się ,pora poczytać:)Nieoczekiwanie zyskałąm dostęp do ksiązek,bo w DPS jest biblioteka.Zbieranina ,tego co rodziny naprzynosiły.Długo będę miała co czytać:)
Spokojnej nocy wsiem:)
- 4
1 komentarz
Rekomendowane komentarze