asna

A ja jadę do Krakowa za chwilę

Na hasiok Tyś dziołcha wyciepoła karminodle na hasiok

Mój PDP też tak robił. Na szczęście jadłem zupełnie inne rzeczy, niż on.

Nawet flagę Śląska zabrałem A co. Nikiery niy bydzie godoć o autonomii albo innych jerońskich pomysłach.

Było bardzo fajnie. Super atmosfera. Rodziny z dziećmi, zakonnice, starsi ludzie. I tak w mediach zrobią z nas faszystów, ale naprawdę było bardzo w porządku. Nawet jak spotkaliśmy kontrdemonstracje to wołaliśmy: chodźcie z nami!

A jo byłech na marszu wczoraj

Na meczu Ja octem wszystko czyściłem, jak nie dało się normalnie. Niemcy ponoć octu używają do gotowania

2:1 z Pogonią Siedlce u nas Poprzednio przegraliśmy z nimi 6:0 na meczu urodzinowym z okazji 98-lecia Ruchu

@Afryka ja nie twierdzę, że ktoś jest gorszy lub lepszy. Po prostu Niemcy są inni. Niektórzy się w tym odnajdują. Ja nie.

Powiedz, że religia ci zabrania uprawiania hazardu A tak poważnie... Wiela jeszcze mosz?

@maras1 nie wiem. Ja po prostu odniosłem wrażenie, że na Odrze jest jakaś żelazna kurtyna, jeżeli chodzi o mentalność, sposób bycia i styl życia.

Rzyć! Wszystko ma swój klimat. Taki las jest piękny. Ale nagrobki też są piękne, zwłaszcza gdy płoną znicze. Ja bym raczej wolał posadzić drzewo z tabliczką z okazji narodzin każdego dziecka, niż z okazji pogrzebu. To też byłaby piękna tradycja.

A ja się w Niemczech w ogóle nie potrafiłem odnaleźć. Świetnie się czułem na Ukrainie, na Słowacji, na Węgrzech, w Bułgarii, Hiszpanii, nawet Turcy byli jacyś bardziej przyjaźni niż Niemcy.

Dla mnie Niemcy są strasznie sztywni i nudni. Skąpi, powierzchowni i mało otwarci. Na Śląsku przyjdziesz w gości i nie wyjdziesz głodny i bez ciasta na drogę. W Niemczech zaproszenie na kawę oznacza, że dostaniesz tylko kawę. Jak nie mówili nic o cieście, to ciasta nie dostaniesz. Na Śląsku jak jadę przez Rudę to zawsze wstąpię do znajomka, tak po prostu chwilę poklachać z nim albo tym, kogo z rodziny zastanę. W Niemczech przyjście bez zapowiedzi byłoby dziwnie odebrane. Na Śląsku jak się w kamienicy dziecko urodzi, to zaraz wszyscy zejdą się to opić na placu. W Niemczech dowiesz się o tym, bo akurat zobaczysz sąsiadów ze spacerówką. Jak tam byłem, to miałem wrażenie, że oni nie mają żadnych bliższych więzi. Żyją jakby obok siebie, a nie razem ze sobą.

Serio? Ja widzę olbrzymie różnice kulturowe między Niemcami a Polską.

Chichramy się. I wszystko tak dłuuuugo trwa. Ostatnio się śmialiśmy z orzechów laskowych w miseczce Fuuuuu!

A to ja sobie sam skręcam. Z przodku grube, a im bliżej końca tym cieńsze

A wiesz, że tę złotówkę wzięła? Ja w sumie uważam, że to była dobra inwestycja. Dałem złocisza, a jaką anegdotkę mam teraz do opowiadania

Ja ino zielone i to tylko czasem

Na mojej pierwszej szteli, jak przyjechała druga córka PDP (bo były dwie: jedna mieszkała bliżej i była bezproblemowa, a druga dojeżdżała na weekendy z sąsiedniego landu), to zrobiła awanturę o to, że przypaliłem trochę jajka i to jest 0,25 € verschwendet! Wyjąłem z kabzi złotówkę, powiedziałem, że to około 1/4 €, dałem jej i powiedziałem, że koniec tematu jajek

U nas nikt nie przylazł. Chyba się święto nie przyjęło

To jest kurczę fenomen. Mają takiego krojzotera w kieszeni, żywią się byle jak i dożywają ponad 90 lat...

Do czasu, aż ci się w chlywiku powieszą

W sumie mosz recht.

Czemu?