witam. Ja taką przygodę z życie skoczka opiszę, którą właśnie przeżyłam. Przyjechałam do starszej pani. Po trzech tygodniach ,pani trafiła do szpitala i chyba pójdzie do domu starców, bo rodzina zapowiedziała, że mogę wyjechać i nie potrzebują innej opiekunki. O.K. Pani koordynator , którą rodzina poprosiła o przybycie zapowiedziała mi , że w tej sytuacji ona ma dla mnie doskonałe miejsce, tu w okolicy, 25 kilometrów dalej ale musimy to przepchnąć przez Agencję.Super, bo to wieś taka, że autobus jedzie tylko do sąsiedniej wsi.Do opieki jest leżący pan, super warunki , centrum urokliwego miasteczka. Super. Dla mnie pokój z łazienką, internet, TV. Wszystko O.K. Pan mieszka w rezydencji dla seniorów. O.K. W czwartek przyjechał mąż pani koordynatorki, Jedziemy. Faktycznie: okolica piękna, rezydencja super, wszystko nowe , dostosowana dla seniorów, wózków inwalidzkich i.t.d. Gotować nie trzeba Caritas dostarcz, rano gazeta i bułki stoją przy windzie na parterze. Pan sympatyczny nie lubiący nadmiernej opiekuńczości, umysłowo sprawny (74 lata,szczupły) ale schorowany i nie może ruszać prawą nogą, jest w szpitalu ale jutro o 15- tej będzie w domu. Nadal wszystko O.K. Córka, bardzo sympatyczna wyjaśniła mi co trzeba i jak robić przy panu nawet sprawdziłyśmy czy będę umiała pomóc panu usiąść na rolstul i potem położyć do łóżka.No i w końcu przestało być tak cudownie, bo okazało się , że mam z panem w 2 pokojowym mieszkaniu, ja w pierwszym ,który jest jednocześnie przedpokojem, kuchnią ,salonem i moim pokojem . Pon leży w drugim pokoju przez ,który trzeba przejść do łazienki. Do mojej dyspozycji mała komoda z trzema szufladami do której mogę się rozpakować. Zadzwoniłam do pani koordynatorki, że nie odpowiada mi mieszkanie w pokoju przechodnim i nikt mnie o tym nie uprzedził. Rano agęcja zadzwoniła czy wszystko na miejscu w porządku i usiłowała mi wmówić, że jeżeli nikt inny nie śpi w tym pokoju a Caritas i fizjoterapeuta przychodzą o ustalonych godzinach to wszystko gra. Ja jednak poprosiłam żeby się ze mną rozliczyli i nie fatygowali z żadną inną propozycją (ta pierwsza też trochę odbiegała od opisu),i wyjechałam. Następnego dnia miał przyjechać pan opiekunek. I oto mam krótki nie zaplanowany urlop i bardzo mi z tym dobrze.Ale się wyśmieciłam!!! Ale nurtuje mnie pytanie czy tam są w ogóle warunki aby opiekunka tam mieszkała?