NNNdanuta

Bo tam nadaje się też DHL )))

To jak nic kiedyś trafie do Ciebie na kawę i to z mlekiem.., mam nadzieję że mnie nie pogonisz.

Wysłałam DHL-em za niecałe 10 euro

I cały w takim stanie ??? Nic tylko się do Ciebie na kawę umówić

Egzemplarz w świetnym stanie jak na 100-tulatka. Pewnie głównie cieszył oko i nie był używany. Wazon, który znalazłam na flohmarku, pewnie w podobnym wieku lub starszy, ma prawie zupełnie wytarte te złocenia na obrzeżach.)))

Wieśniaczka z Wrocławia ! Tak mój dzisiejszy występ publiczny można by było zatytułować a mianowicie: niosłam się z zamiarem wysłania części moich rzeczy do Heidelberg-u gdzie stacjonuje mój brat, który na stelę przyjechał własnym autkiem. Załatwiłam sobie w tym celu odpowiedni karton, który pomieści z 10 kg odzieży, w tym zimowej i innych dupereli. Udało mi się go wczoraj spakować i odpowiednio zabezpieczyć, ale karton nie taki malutki a jeszcze nieporęczny 10 kg niby nie tak wiele, ale przed sobą nieść ciężko .., ale jak trzeba to trzeba ... Dziś jeszcze raz przymierzam się do tego kartonu, zachwycona nie jestem, bo tak z pół mnie , ale twardo ubieram buty i Eureka!!! babci rollator!!!, a pdp ma takie dwa Niewiele myśląc, zapytawszy się o zgodę, zapakowałam karton na rollator i zabezpieczyłam przywiązując jedyną linką jaką miałam na podorędziu, czyli paskiem od mojego szlafroka frotte i tak powożąc udałam się na pocztę i to nie najkrótszą drogą, ale taką, którą z rolattorem pokonać mogłam. Poczta przy ulicy Głównej a na niej tłum, ale pomykam bo pomysł w gruncie rzeczy był dobry. Paczka wysłana i to najważniejsze I jeszcze: miłej dalszej części dzionka i buziaki

One nie były jakies długie, miałam pilniczki różnej ścieralności i to dość szybko poszło. Mam wprawę bo swoje paznokcie u rąk na ogół piłuję To chyba był mój pan doktor właśnie i wpierw z pewną dozą ostrożności się poddał manicure, a później jakoś poszło

29.04 - powrót do domu, 30.04 - na 10-tą pazurki a na 11-tą fryzjer, ale jak dziewczyny nie będą się spieszyć to prosto od fryzjera mogę wsiąść w taryfę i przybyć tylko muszę wiedzieć gdzie

Raz.., nawet nie pamiętam za bardzo gdzie skracałam paznokcie u rąk poprzez ich spiłowanie pilniczkami, tymi takimi tekturowymi. Swoje na ogół też tak skracam)))

Fraktale to.. to... moja szajba

Dokładnie @LACH bo nie ma na to innego lekarstwa Też jestem z OP24 ))))

Godzić nas nie trzeba bo my się nie kłócimy Joy to moja sąsiadka za miedzy

Ale tamci to dzbany z uchem, gadają tak jak jakiś lejwoda im każe

Ewolucja dzbana polega na tym, że jak mu się ucho urwie to przestaje wodę nosić, czyli przestaje wierzyć w to co słyszy Pewnikiem dzban taki jestem

W szklance musi być tyle żeby ugasiło pragnienie , czasami pewnie wystarczy kropla W odniesieniu do: - to tak jakby dostarczyć strażakom, którzy gasili Notre Dame połowę zużytej przez nich wody

Fajnie, że szukasz sposobu.., ale właśnie z doktorami jest trudno... Oni mają takie prawo do racji i na ich upór czasami nic poradzić nie można. Mój jak zaczął odmawiać przyjmowania leków to nikt mu tego nie mógł wyperswadować: ani żona ani córy (tez lekarki)... )))

Ja jestem bardzo otwarta na takie spotkania, choć wiem że tylko w szpilkach sięgnę Ci do ramienia , ale w jakiś fotelach posiedzimy to może się wyrówna Może się kiedyś złoży

U mnie lubię = szacunek

Nie chcę Cię martwić Kris, ale to na górze to na pewno dziewczynka

W maju mnie tu (w De) na pewno nie będzie

Wygląda na to, że to ja dziś otwieram tu drzwi i zapalam światło Nie przewracać mi się tu na drugi bok tylko proszę powoli oczka otwierać, bo ja nie tylko że sączę drugą kawkę to już swoje stałe ćwiczenia wykonałam o fajce na tarasie nie wspominam bo nie ma o czym Dla tych co w De przypominam, że piątek jest tu dniem wolnym więc nie zapomnijcie o pełnej lodówce święta, choć nie w domu to tutaj będę miała udane bo zapowiedzieli flohmark na 20 i 21 kwietnia i pogodę nawet 25 stopni C czasami po drodze mi z tym, że Niemcy mają inaczej Oczywiście miłego dzionka i buziaki

Mam nadzieję, że jeszcze dane nam będzie spotkać się niewirtualnie na tych plotkach Takie mam skrzydła po wczorajszym spotkaniu, że o 3-ciej już byłam całkowicie wyspana

I to prawda Kasiu63.., znamy się i się lubimy

Dla mnie AL i Demencja to dwie różne choroby i dwa różne podejścia do kupy Alzheimer w jakimś etapie rozwoju traktuje kupkę jako rzecz wartościową i nie ma odruchów obrzydzenia. Jedyna moja pdp z AL potrafiła przynosić mi swoją kupe w prezencie jako rzecz wartościową ... Po jej wizytach w toalecie musiałam przeszukiwać pomieszczenia w celu odnalezienia tych wartości, bo mogły być ukryte wszędzie Nie spotkałam jednocześnie pdp z demencją, którzy kupy nie traktowaliby jak kupy czyli z obrzydzeniem, ale jednocześnie wszyscy (oprócz dementywnego doktora chorób skórno-wenerycznych) mieli duże problemy z chęciami do mycia. Niektórych z nich właśnie dyskomfort skłaniał do kontaktu z prysznicem. Ja biorę pod uwagę też to, że za tym brakiem zupełnym potrzeby mycia kryje się też skumulowany lęk i otaczanie się takim smrodem jest dosłownie swoistym systemem obronnym; - śmierdzę i to wroga trzyma ode mnie na odległość

Czyli jednak wszystko po coś jest Bardzo zainteresowały mnie liście ostu i niewątpliwie, przy najbliższej okazji, wypróbuje je na sobie, ale do korzenia na pewno nie będę się dobierać