NNNdanuta

.

Już pierwsze naprawy za mną... Otwieram lodówkę (lubię kawę z mleczkiem), a tam mokra ścierka zabezpiecza wodę przed wydostawaniem się na zewnątrz... Znalazłam narzędzia , którym były druty do robienia na drutach i mam nadzieje, że definitywnie odetkałam odpływ ... Była próba generalna, która przebiegła pomyślnie... Ciekawe, że moja zmienniczka, która mówiła dużo i bez przerwy, nawet nie zająknęła się na ten temat ... Ale dziewczyna w tej chwili w drodze, więc postarałam się żeby mi nerwy nie puściły, aby mogła dotrzeć bezpiecznie do celu...

Ja już po niemieckiej stronie... Droga była długa, okropna a ja na przednim siedzeniu (obok kierowcy) siedziałam na baczność, ściśnięta jak śledź. Teraz odprowadziłam zmienniczkę, czas przejść na inne tory. I dlatego wszystkim: miłego dzionka, byle do przodu i buziaki

Odwagi nie znalazłam w sobie na oglądanie tego meczu ... Chyba czułam w kościach co się kroi...

W wiadomej sprawie to tyle, że przegraliśmy z jakimś woodoo... Oni przywieźli ze sobą pięćdziesięciu szamanów, a my złamanego biskupa (na wszelki wypadek) nie wzięliśmy i po tym wiadomym rykoszecie , z którego wynikło pierwsze widomo co, to od razu przerzuciłam na jakiś lżejszy kanał... W nocy też spać nie mogłam i już myślałam, że moje czary na zaśnięcie też nie pomogą, ale papierosek dobrze po 24-tej na szczęście pomógł... Obiecuję sobie, że do końca Mundialu nie rzucę okiem na wiadome programy, robię tzw. boy kot...

Tylko miłego dzionka i buziaki Coś nie mam dziś nic do powiedzenia

Takie miałam przebudzenie, dokładnie o wschodzie słońca Na szczęście nie był to kij bejsbolowy W dodatku najwyraźniej doszło do kociej zmowy (bo kotów jest dwa), a dotychczas jednego z nich podejrzewałam o przemyślane działania w celu postawienia "pańci" na nogi Dzisiaj im się udało i dlatego od dzisiaj drzwi do pokoju, w którym tu sypiam, będą zamknięte i to na klucz ... bo inaczej są do sforsowania... Szok wywołany gwałtowną pobudką już mi przeszedł dlatego ze spokojem i uśmiechem mogę Wam życzyć miłego dnia dołączając do tego buziaki

Czas na kolejną kawkę Godzinny leżing w wannie (z wszelkimi zabiegami upiększającymi) dobrze mi zrobił ... Przede mną jeszcze tydzień wolności, w przyszły poniedziałek będę na pełnych obrotach ... Resztę zabiegów upiększających mam umówionych na sobotę. Ponieważ nie jestem u siebie to nawet walizkę mam spakowaną i ominie mnie już to czego nie znoszę W związku z moją nowa fryzurą nie będę targać już ani suszarki do włosów, ani prostownicy, co mnie niezmiernie cieszy Teraz niech moje "blond" pełeszki kręcą się dowolnie bo i tak je zepnę Chyba muszę zmienić fotkę, żebyście mogli mnie poznać w nowym wydaniu , ale tu Gero by się przydał to może by mi te zmarchy wyretuszował przy okazji... Ze 28-lat nie miałam tak długich włosów, że całkiem zapomniałam, że mam ich aż tyle...

Ja jak już tak mam, czyli kawa nie działa, to idę myć głowę ... bo zwykły prysznic też nie pomaga... Na stelli czasami trudno, więc snuję się pół dnia...

W ustronnym miejscu Lepsze to niż z tym chodzić

To tylko musisz kubek do kawy zmienić na wiaderko do kawy

Oj Adamos , znowu się czepiasz Ja nigdy nie piszę o "dupie Marynie" bom ci ja hetero Ty jednak musisz się zdecydować, czy chcesz burzy w szklance wody, czy nie ... Wczoraj napisałam do Ciebie naprawdę miły post, więc nie wiem dlaczego on cię tak zabolał ??? Nie doszukuj się w cudzych słowach treści, których tam naprawdę nie ma ... Trzym się ciepło, a puść to czego nie warto się trzymać...

Witam na zewnątrz słońce już praży, a z nieba dalej ani kropli dżdżu z tej okazji najstarsi i najmłodsi górale robią sobie notatki, a ja latam z konewką i podlewam rośliny nie tylko tarasowe bo jest tu też od metra pomidorów ... Koty też coś zaburzone bo jeszcze nie udały się na po śniadaniową drzemkę... Dzionek płynie leniwie i niech dalej pokazuje jak się nudzi, ja nie mam zamiaru palcem w bucie ruszyć żeby go rozruszać Buziaki Wam i oczywiście wszystkiego przyjemnego...

I taki był mój zamiar bo ja ciągle czekam aż wyluzujesz trochę... I też spij dobrze...

Adamos.., ja już tak jestem pozbawiona agresji i jednocześnie przepełniona bezwarunkową miłością, że sama nie wiem czy bardziej kocham psa czy pchły jego???

Nie wiem czy "dwójka" znaczy to samo co para... , ale oczywiście zgadzam się z tym co Ty masz na myśli...

Widzę, że wszyscy już oczka przetarli, a ja dalej przed prysznicem i przy mnie dopiera druga kawka... Koty bezskutecznie już drugi dzień próbują mnie obudzić o swojej porze (5,00), a mi się popsuł mój zegar biologiczny... Wstaję dobrze po 6-tej jakaś skołowana Chyba mam dość spania ciągle w innym łóżku ... Jeszcze nie mam planów na dzisiaj, więc niech mi dzień pokaże co ma dla mnie w pakiecie... Wam wszystkim oczywiście miłego dnia i buziaki

Sophia Loren była dla mnie (jeszcze filigranowej ) jedną z najpiękniejszych kobiet na świecie... Teraz uroda stała się czymś tak powszechnym, że takie laski spotyka się codziennie na ulicy... No może nie tak powszechnie w De

Kiedyś też tak myślałam, że moim największym nałogiem jest picie kawy, a później z dnia na dzień zrobiłam sobie post od niej i od cukru... Na pewno nie tknęłam jej ponad rok i to jakby bez skutków ubocznych, czyli wcale mi się jej nie chciało... Teraz mniemam, że nałogi mają swoje powięzi, więc żeby czegoś się pozbyć to trzeba wyeliminować też takie "wiązadło"... Zaczęło chcieć mi się nie palić, tak definitywnie i szukam z czego powinnam równolegle zrezygnować żeby proces był łagodny, czy naturalny...

Mam się czym pochwalić, czy raczej czym cieszyć Mój syn zaliczył najtrudniejszy dla niego egzamin (z prawa)... Ocena nie powala, bo 3+, ale to koniec zmartwień.., a średnia ocen i tak dobrze powyżej cztery... Jutro jeszcze jakiś lajtowy egzamin i połowa magisterki zaliczona w terminie... , a ja na zlecenie wyjadę ze spokojną głową... Będą wakacje dla niego i w jakimś sensie też dla mnie.. Licencjat zrobił, ale na indeksie nie ma tak wysokich ocen jak na magisterce i tak sobie myślę, że ta magisterka to właśnie dlatego żeby jego indeks lepiej wyglądał... Sam jest zadowolony, więc ma to czego chciał ... Przyszły rok to głównie pisanie pracy magisterskiej, więc chyba o wiele łatwiejszy. Och, byle do przodu bo przecież matka też chyba ma jakieś prawo do urlopu...

Tak to sugestywnie napisałaś, że poczułam się po tamtej stronie (), choć mam jeszcze tydzień do wyjazdu.., bo takie wędrujące czekoladki sama dostałam nieraz w prezencie ))))

Całe wieki mnie chyba tu nie było, ale to tak jest jak się "odpoczywa" w Polsce... Nawet nie bardzo wiem jak mi ten czas zleciał... Ostatni tydzień znowu spędzę z kotami bo mi bliscy mają wolne zgodnie przecież z grafikiem moich wyjazdów i przyjazdów Jutro dla mnie ostatnia niedziela Krótki, ale intensywny urlop tez sobie zafundowałam bo przecież miałam zjazd rodu w jurze krakowsko-częstochowskiej. Piękny kawałek Polski, który widziałam pierwszy raz w życiu i zakwalifikowałam do najpiękniejszych zakątków... W przyszłym roku będą Bieszczady, ale tam pewnie będzie się dobrze jeść i pić () w jakiś luksusowych warunkach za to pałaców i zamków się nie uwidzi.., ale są tam dwa groby członkiń mojego rodu z linii, która bezpotomnie wygasła... Mam nadzieję położyć tam kwiaty... Sama już nie jestem podobna do mojego awatara, choć z ćwiczenia, które na nim pokazuje oczywiście nie zrezygnowałam. Mam teraz włosy do ramion i blond pasemka (sugestia mojej fryzjerki). Włosy spinam bo nie cierpię, jak mi coś się ociera o twarz.., ale wyglądam ponoć korzystniej i chyba tak jest bo znowu zaczęłam mieć tzw. branie, czyli jednak góra blondynki. Wam tradycyjne miłego dnia i buziaki

Ja staram się nadrobić zaległości, ale to wygląda że mam do przeczytania jakąs trylogię Dalej nie wiem, czy odnalazły się gatki pdp Nugatki, jak wglądała Afryka na weselu i czy nasza Teressad już odpoczywa... i pewnie wielu innych rzeczy tez nie wiem... Idzcie dziewczyny spać będzie mniej zaleglosci... Ja jeszcze się na poprzednich stronach trochę pokręcę...

Witam mile towarzystwo wejść do Was po dwóch dniach nieobecności i odebrać powiadomienie : Mirelka1965, INEZ i 30 innych osób dodało komentarz do Rozmowa przy kawie... Skóra ścierpła natychmiast bo nie wiem ile to stron Postaram się nadrobić, ale nie ręczę... Jestem w domu bo nad Wrocławiem burza zapowiadana już z tydzień. Dziś wydawałam na siebie... fryzjer - zmiana image... bo poprzednie zaczęło mnie denerwować... na razie jestem zadowolona, choć wiadomo, ze starej du.ie to już tylko trumna pomoże... Fotkę "se" też od razu walnęłam bo okazało, że mój osobisty (dowód ) traci ważność na dniach... Wymóg urzędowy to: - grzywka nie może opadać na brwi... Nie wiem po co im moje brwi jak ja mam permanentne... Za dwa lata "se" zmienię Miłego wieczora Wam i buziaki