Andrew

Ano w tym, że starałabyś się rozwiązać problemy, a nie stawiać wszystkich pod ścianą. Czyli zostałabyś jednak jeśli widziałabyś jakąkolwiek szansę "przetrwania".

W pewnym sensie sama sobie przeczysz. To Twoje słowa: "Staram się sama rozwiązywać problemy na szteli,bo wiem że z pomocą agencji może być różnie".

To generalizowanie i spłycanie tematu. A czy czasami nie jest tak, że godzicie się sami z taką sytuacją ? I czy po stwierdzeniu, że opis zlecenia diametralnie nie zgadza się z rzeczywistością, mimo wszystko zostajecie na zleceniu ? Kto z Was zjechał drugiego dnia w takiej sytuacji ? Tylko bez ściemy.

Oki, może jestem zbyt dosłowny ale zareagowałem na temat braku pomocy , a nie na ewidentne wprowadzanie w błąd.

Nie o tym chyba była mowa. Czym innym jest wprowadzanie w błąd co do opisu zlecenia, bo to delikatnie mówiąc nie jest uczciwe a czym innym brak pomocy w sytuacjach , nazwijmy je ndzwyczajnych.

To, że sama sobie radzisz , podobnie jak Blondi i zapewne jak większość, to się chwali. Ale niekiedy na lepsze samopoczucie i przede wszystkim na brak poczucia osamotnienia, potrzeba mieć jakieś zaplecze. Nawet jeśli się nie korzysta z pomocy agencji, to sama świadomość, że w razie poważnych kłopotów można się do kogoś zwrócić jeśli nie o bezpośrednią pomoc, to choćby o radę, bardzo pomaga. Wiem to z autopsji pracując daaaaleko od domu i cywilizacji. To pomaga psychicznie przede wszystkim. Ale tego zdania "żeby ich pracownik nie cierpiał na kontrakcie" nie bardzo rozumiem. Chyba nie jedziesz za karę albo żeby odprawić pokutę ?

Witam Was w pochmurny poranek. nareszcie trochę odpoczynku od upalnych dni ostatniego tygodnia. Jeszcze jakby jakiś porządny deszczyk spadł to byłoby wspaniale. Życzę radosnych chwil tym co w pracy i tym co w pieleszach domowych.

Witam Was serdecznie w mój ulubiony dzień tygodnia. Ponieważ lato wciąż trwa, to weekendowe wariactwa nie ustają. Już wolałem wycieczki do centrów handlowych, przynajmniej krócej trwały choć kosztowały więcej. Taki ze mnie odmieniec, że lubię poniedziałki.

Pozwólcie moi mili, że już Was opuszczę, życząc dobrego humoru i spokojnej nocy.

Ja osobiście odmawiam

I właśnie tak trzymaj. Bo takiej miłej dziewczynie z humorem i uśmiechem zawsze po drodze

To masz pecha, bo u mnie już przestało

To przede wszystkim.

Wykazujesz się dużą dozą ostrożności i to chwalę. Masz rację, lepiej nie pytaj, chyba że akurat pada deszcz.

A ja od deszczu mięknę i wtedy proś o co tylko zechcesz

A czyżbyś była z humorze złym ? Wyglądasz na bardzo pogodną osóbkę więc jakoś z tym humorem złym to mała ściemka, tak mniemam.

Jestem ale tylko w czwartki. W pozostałe dni tygodnia mniej

Ja do spowiedzi nie chodzę, bo nie grzeszę, a smakowite kąski lubię i to nie tylko te kulinarne

Atmosfera składa się z wielkiej ilości gazów różnistych. Tych po grochówce też.

A wiesz, że w roku jest dni nieparzystych więcej ? Hehehehe. Ela urlopuje ale obiecała się pojawiać , to jej miło będzie, że o niej myślimy. Alinko, własnie Ella mnie tu zwabiła podstępem.

A ja nie wnikam kto ma żonę a kto męża, nie moja sprawa. Wiem, że dobre jedzonko sprzyja atmosferze i tyle.

Witaj nam Marto. Orim to tuczy FM w gastronomicznych przybytkach i jeszcze się tym szczyci. A do lodówki Fioletki zakrada się cichaczem podjadając tylko wyszukane potrawy.

Wiem Karolu, że musimy się dzielić ale co poradzić ? Chyba ustalimy jakieś zasady miedzy nami Może w dni parzyste Ty, a nieparzyste ja ?

To w myśl starej maksymy - przez żołądek do serca, cwana bestia ta FM

Aż strach się bać. Nie wiem jak ten biedny Orim jeszcze wytrzymuje z Tobą. Chyba dlatego tylko, że salceson i inne smakołyki trzymasz dla niego w lodówce.