Afryka

A to taka " dobra wróżka" ,wypisz wymaluj " dobra zmiana"... czego się nie dotknęła ,to w gówno zamieniała .

Od przedwczoraj .

Robota to się zacznie jak ja ..... akurat pech , muszę jechać ....majstry takie zalatane ...a tak na marginesie... jakiego mam wkr........i jak tu nie wierzyć w złośliwość przedmiotów martwych !? Wyobraźcie sobie ,że planując remont łazienki zdecydowaliśmy ,że pralka nasza ukochana zostanie " jeszcze" ," chodzi" ,to niech se chodzi i.... gówno !!!! Załadowałem ją z rana ręcznikami z całego tygodnia i zabrałam się za gotowanie i pieczenie ,w pewnym momencie coś strzeliło ,jak " wystrzał" z nagazowanej butelki po otwarciu . Nie zwróciłam na to uwagi , weszłam przed chwilą do łazienki ,coby pranie wyjąć ,a pralka ...stoi , nie " chodzi " ," ciemno wszędzie,głucho wszędzie" ,nic nie świeci , nie mryga ,woda z ręcznikami w bębnie ....Noż , budżet mnie się nie zepnie !!!! ...a wczoraj dywagowaliśmy czy potrzebna jest nam deszczownica i al`a kabina na wannę ,bo wanna musowo...i tak myślę,że jest mi to ustrojstwo całkiem zbędnę ...uprę się na pralkę ,a co taki kaprys mam. . I tak całkiem na marginesie ... dwadzieścia roków miał ten porządny Bosch.

Jeszcze trochę się " pomęczę " w tych luksusach ,zorganizuję prace " zlecone" dla Osobistego ( rozwalam łazienkę w drobny mak ,stara już jest ),coby się nie nudził i głupoty mu się we łbie nie zalęgły i se pojadę na..." urlop " ....i se wrócę na gotowe ,wysprzątane itd. Ma się te kiepełę.

Dzień dobry Milusińscy Co Wam powiem ,to Wam powiem ... zmęczona już jestem tym urlopem ....noo wykorzystują mnie wszyscy wokół , asertywność mnie się gdzieś podziała,poszła sobie tyż na urlop czy jaki ch... chimeryczny sobie!?...Dobra koniec narzekania ,trza się brać za robotę ( pomagam kulinarnie w urządzaniu trzydziestych urodzin córki przyjaciółki...a tu już prawie trzydzieści stopni na " liczniku" ) . A tak w ogóle to " tyły" mam straszne ...nie mata nic do roboty ,tylko klepać i klepać!? Co za ludzie nieużyte Fajoskiego dnia Mordecki Milusińskie

Dzień dobry Milusińscy ... znowu zapowiada się upalny dzień ...i komu przeszkadzały te dwa chłodniejsze dni do życia!? No komu!? ... Dobrego dnia ...i krótkiego , mój będzie intensywny , długi i mozolny ...ach życie

Czyli dobrze pisała Basiunia ... ciasto na gwałt ...to niech tego szampana ten forumowiczów doniesie ....przyda się do tego gwałtu rety.

Ana akurat bardzo lubiła zupki ,w innych miejscach też nie pogardzali ,ale generalnie ,w swojej dojczowskiej kuchni mają ich tyle co kot napłakał .Polska kuchnia zupą stoi...no królowa zup.

Wszyscy by tylko bili ....a jeść dać to nie ma komu .

Maluśkie sprostowanie ...w Czarnogórze ....no życie domowe złapało mnie w swoje " blaski i cienie " . Czasem nie mam czasu ,a czasem mnie się nie chce mielić ozorem . Może się wypaliłam !? ...forumowo...

Ja też mam do tego dwie lewe rączki,i tylko lewe oczka umiem .

Tyko nie Druciana ,nie Druciana .... żyję życiem domowym swoim i cudzym .

No nie będzie ,w naszym wieku to na bank , choćby my się skidały....a tak na marginesie,to Ty zwolenniczka tylko seksu prokreacyjnego !?

Coś jest na rzeczy z tą ogórkową ,u " mojej" Any ,otwartej na różne kuchnie ,polską także bardzo polubiła ( np.botwinka ,barszcz czerwony , zalewajka ,krupnik ) raz ugotowałam . Owszem ,zjadła uprzejmie,ale powiedziała abym więcej nie gotowała .

A druty masz? Jak nie to prędziutko do Kika.

Kasiula ...choć parę lewych oczek....bo ja tylko lewe natenczas.

Dzień dobry Milusińscy z chłodnej ( wreszcie !!!) Jury . Życząc miłego dnia informuję uprzejmie,że dzisiaj Dzień Seksu ,a jakby komuś było mało ,to za dwa dni Światowy Dzień Robienia na Drutach w Miejscach Publicznych .

Ta świnia ...noo, Maryśka z Jolką

Zaraz sobie poszukam ...w sieci . Dziękuję.

Nie będę granata wrzucać ,a w życiu ....taką śliczną kuchnię mam .... A dzisiaj ,ta "kuchnia " zapoda leczo .... choć przydałby mi się ręce, które " leczo"

Coś więcej w temacie tej czarodziejskiej lampy ? Proszę .

Co mówi nauczyciel geografii ,z rana do mapy ? WITAM PAŃSTWA

"Mój " hipopotam ma główkę sprawną i doskonale wie,że jakby doszło do nieszczęścia w postaci jakiejś obsuwy ,to musi czekać na ściągnięcie posiłków .....a ja Ci Hawanko nie zazdraszczam Twojego Alzheimera w postaci Alutki , doskonale wiem jak ten " chlebuś" smakuje.

A ja właśnie końcem czerwca do hipopotama jadę ,ale tam dźwigania nie ma ... jeszcze . Kręgosłup mnie się zepsuł w ciąży ,moje hipopociątko jedno mnie tak zrobiło ...no tak się fatalnie ułożyło.

Dobrnęłam do wątku o mnie .... miło ,że zauważyliście moją nieobecność .Nad żadnym morzem się nie wylegiwałam ,ani rodzimym , tudzież zagramanicznym , trochę nieróbstwa uskuteczniłam , drinkami w sobotę na przyjacielskim garden- grillo - party nie pogardziłam ,a było nas tam trochu ....nocne Polaków rozmowy zakończyły się o drugiej w nocy ,a to tylko dlatego,że nawałnica z piorunami nadciągnęła .... także żyję i mam się ...tak sobie , kręgosłup sobie o mnie przypomniał ....jego mać . Życie na "urlopie" jednak podlega innym prawom.