a...o

Dzień dobry.

Szczęśliwej podróży

@Afryka o szpitalu zapomniałam. Po laparoskopii dochodzi się szybko do formy. Gorzej z kręgosłupem, po miesiącu w domu daje o sobie znać pomimo, że jestem zajęta robieniem NIC. Pozdrawiam serdecznie.

Dzień dobry ze słonecznego Podkarpacia. Miłego dnia.

Dwa razy dostawałam leki z Polski. Raz zwykłym listem listek między czekoladami (potrzebowałam na już), a potem w kopercie bąbelkowej całe opakowanie. W obydwu przypadkach był paragon z apteki, to podobno ważne. Druga paczka była otwierana. Aha i w okresie świątecznym trzeba się liczyć, ze list idzie 10-14 dni. Polecone czy rejestrowane wychodzi dosyć drogo, nie pamiętam już, ale obydwie przesyłki dotarły.

Dooglądałam i doczytałam. Mnie pani Donaty szkoda, widać że cały dom na jej głowie. Chory mąż (bo to on jeździ na dializy jak zrozumiałam, z podopiecznym ona jeździ do lekarza), synowie jeszcze bardzo młodzi. Ja jestem daleka od oceniania, bo nie wiemy jak jest naprawdę. To co widzimy to maska najczęściej. Rękawiczki- poniżej krytyki. 16 godzin pracy- ja też tak mówię. Przebywanie w domu podopiecznego uważam za pracę, bez względu na to czy jestem w salonie, kuchni czy swoim pokoju (dłuższe wolne mam dwa razy w tygodniu, zamiast codziennej pauzy). Trochę mnie rozśmieszyły powiewne szaty pani Donaty, kolie i kolczyki, ale to chyba na potrzeby filmu. Ja myślę, że telewizja coś zapłaciła za udział w filmie i bohaterka podeszła po "aktorsku" do zadania. Z drugiej strony nie jestem w stanie sobie sobie wyobrazić, że przyjeżdżam z ekipą telewizyjną do domu , ugodowy ten mąż pani Donaty.

@fioletowa.mysz Ivanilla podrzuciła, dziękuję

Dzień dobry. Jak fajnie w piżamce pić kawkę. Jeszcze miesiąc laby. Miłego dnia.

To wiesz, rozumiesz , a i nie musi być samotna.

@fioletowa.mysz , dzięki za pamięć. A tak przy okazji. Masz może książkę o Marii Czubaszek? Nie znam tytułu. Byłam w bibliotece, ale nie mają. Pozdrawiam leniwie z domu.

Dzień dobry. Miesiąc w domu mija. Co tu mówić, fajnie jest. Miłego dnia.

Mój mąż też ma urodziny. Dzień dobry i wszystkiego najlepszego dla Syna.

Dzień dobry, miłego dnia.

@Teresadd Laparoskopia. Wszystko poszło gładko, dlatego jestem już w domu.

Dzień dobry już z domu. Teraz szpitale nie rozpieszczają, jeden dzień zabieg, drugi dzień do domu. Miłego dnia.

Dzień dobry. Dziś o 16 melduję się w szpitalu. Życzcie mi powodzenia. Miłego dnia.

Ale zostawi po sobie zgliszcza. Ja walczę z "duchem" od roku.

Kaca nie było, po dwóch kieliszkach padłam jak kawka . Dziś popróbuję.

Leniwe dzień dobry z domu. Miłego dnia.

Ma. Główna jest w Gliwicach, pomniejsze w Okmianach, chyba Wrocław i nie wiem gdzie jeszcze. Ja mam tylko tą główną, inni też chyba tylko raz się przesiadają, ale i tak trzeba zgrać dużo rzeczy na raz. Ja jadę zawsze 24 godziny, to dla mnie żadna nowość, ale teraz autobusy są praktycznie pełne, więc więcej palących, dłużej w toalecie itd. Wszystko trwa, ale dam radę. Jestem już prawie w domu .

Dzień dobry z pokładu Sindbad. Ja sobie jadę od wczoraj od 15. Coś nie zagrało w "koordynacji" i tak sobie rozkosznie autobusy na siebie czekały. Jak dojadę do domu to się chyba upiję z tego szczęścia. Gdzieś podobno jeden z autobusów utknął w korku, a reszta czekała, bo teraz tasują pasażerów co kawałek. Ja należę do tych "szczęśliwców" co pierwsi wsiadają i prawie ostatni wysiadają. Przesiadam się tylko w Gliwicach. Ale po drodze w kilku miejscach pilotka czytała kto gdzie się przesiada. Jestem padnięta, kostki mam grube jak łydki. Miłego popołudnia, ja chyba podegustuję nowe hobby mojego męża czyli nalewki, ale pewnie po kieliszku padnę. W nocy nie dało się spać. Gorąco i przerwa co kawałek.

Ja po 5 jestem inna. Podopieczną lubię, mam cierpliwość, ale z rodziną już nie robię za pokorne cielę. Nie warto. Niemiecki Tablet, Laptop schowany i ciężko się pisze.

Czyli profesjonalistka . Człowiek sie wypala i to jest normalne

Dzień dobry. Dziś najszła wiekopomna chwila i jadę do domu. Zmienniczka od wczoraj, wiec jakoś leci. Doszłam do w wniosku, że nie lubię długich wymian. Jak obie pryjeżdżaja duużym busem, to szybko leci. Miłego dnia

Jak nie dasz rady, to nie ma się co męczyć. U mnie ciągle wychodzi lekko na plus i dlatego mam dylemat. Wczoraj o 18,30 miałam już fajrant. Moja "ulubienica" nie jest decyzyjna, więc jakoś to wszystko ogarniam. Dlatego mam dylemat, ale pomyślę w domu. Miłego dnia.